Temat: Janosik prawdziwa historia
Hubert S.:
Agnieszka B.:
Hubert no niby tak ale sam wiesz jaki to jezyk ...
Jak by ktos zaczal o puśkach, albo bramborach - to wybacz najpowazniejsza scena bylaby smieszna
Mnie nigdy czeski nie śmieszył, ja Czechów (i Słowaków) lubię bardzo a ich język uważam za piękny. Naprawdę, nie rozśmiesza mnie to wcale. Nooo może kiedy mowi coś po czesku poważny mezczyzna, z brodą, czy jakiś tam gościu a la profesor - to brzmi dziwnie, ale tak? Eeetam :)
Mnie też nie śmieszy język sam w sobie, ale dabing znanego filmu może być niezłą traumą! Parę lat temu wracałem stopem z Barcelony i napatoczył się czeski luksusowy autokar. Zapytałem czy mnie zabiorą, zdziwili sie bo chciałem zapłacić, w sumie mieliśmy problemy z samochodem i wracałem stopem.
W tym luksusowym autokarze o północy puścili film po czesku: Milczenie owiec! Jak się Foster po czesku odezwała to jeszcze nic, ale jak usłyszałem Hopkinsa to nie mogłem :)
Uważam, iż słowacki Janosik powinien po prostu mówić po słowacku i tyle. Problem w tym, iż to w sumie bardzo młody język.
A tak dla ciekawości, w starej wersji Janosikowa gromada mówiła takim "góralskim" akcentem i gwarą, że w szkołach po pierwszych pokazach w kinach, ponoć nauczyciele tłumaczyli im co oni mówią, bo nikt tej pseudostylizowanej gwary w pełni nie rozumiał.
Tyle a pro po mitów. Janosik na początku zbójowania młokos był i tyle, może nieco Agnieszka postać odczarowała, zdystansowała się do polskiego mitu i poniekąd stworzyła w filmie antybohatera?