konto usunięte

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Łukasz Miszczyk:
No, teraz mnie zaskoczyłeś. Nie doszukiwałem się nigdy zbyt intensywnie głębszego przesłania w "Matriksie",

Mimo wszystko, można się jednak doszukiwać głębi, przynajmniej w pierwszej części.
ale gdybym już musiał, to moim zdaniem brzmi ono mniej więcej tak: Sam sobie wmawiasz ograniczenia. Uwierz w siebie i wszystko stanie się możliwe.

O ile jest ktoś, kto uwierzy, że na to Cię stać.
Natomiast "Fight Club" odczytuję następująco: Łatwo jest krytykować współczesne społeczeństwo z jego konsumpcjonizmem, modami, kredytami i kompleksami. Ale spróbuj zaproponować jakąś sensowną alternatywę. Nie tak łatwo, co? Szukaj własnej drogi, ale kieruj się rozsądkiem.

I tu właśnie widzę podobieństwo do Matrixa, i narrator z FC i Neo z M, czegoś szukają.
Tyler Durden mówi: It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
A Morfeusz: This is your last chance. After this, there is no turning back. You take the blue pill - the story ends, you wake up in your bed and believe whatever you want to believe. You take the red pill - you stay in Wonderland and I show you how deep the rabbit-hole goes.

Obaj są swego rodzaju przewodnikami, którzy prowadzą bohaterów do innego, lepszego(?) a może raczej prawdziwego życia.

Ale to tylko moja opinia.

Pzdr,
K
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Krzysztof S.:
Tyler Durden mówi: It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
W ogóle mnie to nie przekonuje. Codziennie jadąc do roboty widzę przy Dworcu Centralnym takich, co to wszystko stracili. Nie wyglądają na bardzo zadowolonych z tego powodu. Jak nic nie masz, to niewiele możesz, bo tak jest dzisiaj ten świat urządzony, że prawie na wszystko potrzebujesz pieniędzy. Dobra materialne służą nie tylko temu, żeby szpanować, ale pozwalają osiągać niematerialne wartości (wykształcenie, opieka zdrowotna, bezpieczeństwo rodziny) i poprawiają komfort życia.

Poza tym wydaje mi się, że człowiek ma mrówczą naturę i lubi coś budować. Chciałbym mieć kiedyś duże mieszkanie a w nim wypasione kino domowe. Nie mam zamiaru na nikim tym kinem robić wrażenia, ale bardzo lubię oglądać filmy.
Obaj są swego rodzaju przewodnikami, którzy prowadzą bohaterów do innego, lepszego(?) a może raczej prawdziwego życia.
W tym właśnie momencie "FC" i "Matrix" kompletnie się, moim zdaniem, rozjeżdżają. Może i Tyler jest przewodnikiem, ale sprowadza Narratora na manowce. Życie, które mu pokazuje, wcale nie jest, w mojej opinii, lepsze ani prawdziwsze.

konto usunięte

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Łukasz Miszczyk:
Tyler Durden mówi: It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
W ogóle mnie to nie przekonuje.

I dobrze, bo nie jest to moim celem.
Codziennie jadąc do roboty widzę przy Dworcu Centralnym takich, co to wszystko stracili. Nie wyglądają na bardzo zadowolonych z tego powodu.

Duże uproszczenie...zaraz zaraz, czy my o filmach mamy dyskutować? bo zmierzamy do debaty o biedzie i patologiach.
Jak nic nie masz, to niewiele możesz, bo tak jest dzisiaj ten świat urządzony, że prawie na wszystko potrzebujesz pieniędzy. Dobra materialne służą nie tylko temu, żeby szpanować, ale pozwalają osiągać niematerialne wartości (wykształcenie, opieka zdrowotna, bezpieczeństwo rodziny) i poprawiają komfort życia.

Pytanie, kto i czego potrzebuje do szeroko rozumianego szczęścia. Wracając do tematu, teoretycznie narrator miał wszystko o czym piszesz wyżej, niezłą robotę, fajne mieszkanie itp., a jednak nie wyglądał na szczęśliwego.
Poza tym wydaje mi się, że człowiek ma mrówczą naturę i lubi coś budować.

Każdy człowiek?
Chciałbym mieć kiedyś duże mieszkanie a w nim wypasione kino domowe. Nie mam zamiaru na nikim tym kinem robić wrażenia, ale bardzo lubię oglądać filmy.

No to przynajmniej w jednym i przynajmniej połowiczna zgoda, ja też lubię oglądać filmy :)
Obaj są swego rodzaju przewodnikami, którzy prowadzą bohaterów do innego, lepszego(?) a może raczej prawdziwego życia.
W tym właśnie momencie "FC" i "Matrix" kompletnie się, moim zdaniem, rozjeżdżają. Może i Tyler jest przewodnikiem, ale sprowadza Narratora na manowce.

Czy aby na pewno na manowce, coś tam jednak narrator zyskuje, chyba nawet to czego szukał.
Życie, które mu pokazuje, wcale nie jest, w mojej opinii, lepsze ani prawdziwsze.

Podobnie jak Morfeusz Neo. Wcinanie kaszki manny w kanałach, mieszkanie w rozpadającej się ruinie vs. wygodne życie, rozsądna praca, dobre restauracje. Pierwsza opcja nie wydaje się być lepsza ani prawdziwsza a jednak obaj (N, Neo) bohaterowie w imię (...wstawić to co się komu podoba...) ją wybierają.

ps. to tylko moje spostrzeżenia i jak wspomniałem nie jest moim celem przekonywanie do tych racji, lubię dyskusje o filmach ot co.
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Dobra, to będzie długi post. Radzę czytać na raty…

Po pierwsze, nie chodziło mi o to, że Ty mnie nie przekonujesz. Rozumiem, że nie miałeś takiego zamiaru. Zmierzałem do tego, że podczas gdy Morfeusz rzeczywiście może być postrzegany jako przewodnik w poszukiwaniu prawdziwszego życia, o tyle Tyler uosabia raczej tego dzieciaka, który siedzi w wielu z nas i marudzi: ”Ja nie chcę być dorosły, ja nie chcę chodzić do pracy, nie chcę odpowiedzialności, trudnych moralnie wyborów ani robienia tego, co muszę, a nie na co mam ochotę.”

Po drugie napisałem o nędzarzach z Dworca Centralnego po to, żeby zilustrować, jak absurdalna (w mojej opinii) jest filozofia Tylera. Facet mówi: ”Musisz stracić wszystko, żeby być naprawdę wolnym”. Jeżeli ktoś traci wszystko, staje się nędzarzem, prawda? Mało kto jest w na tyle komfortowej sytuacji, żeby móc szantażować swojego szefa i z tego żyć. Większość ludzi tracąc wszystko, trafia na ulicę.

Narrator miał dobrze płatną pracę i fajne mieszkanie. I nic poza tym. Dlatego był nieszczęśliwy. On i Tyler widzieli głównego wroga w korporacyjnym świecie i nowoczesnym modelu życia, ale moim zdaniem patrzyli w niewłaściwym kierunku. Problem leżał gdzie indziej. Narratorowi brakowało więzi z ludźmi, więc biegał na spotkania grup wsparcia, żeby poczuć prawdziwe emocje i się poprzytulać. W Klubie odnalazł to samo plus adrenalinę. Niby nie znosił Marli, ale zazdrościł jej Tylerowi. (Tym bardziej, że w Tylerze odbijały się pragnienia Narratora.) Nie pojechał do Afryki, żeby ratować goryle, nie został farmerem, nie zaczął rzeźbić, malować czy pisać poezji, tylko szukał ludzi.
Poza tym wydaje mi się, że człowiek ma mrówczą naturę i lubi coś budować.

Każdy człowiek?
Wydaje mi się, że zdecydowana większość. Ilu ludzi na pytanie: ”Co chciałbyś w życiu osiągnąć?” odpowie: ”Nic”? Chyba mało kto marzy, aby w wieku 60 lat mieszkać samotnie w wynajmowanej kawalerce, mieć na jedzenie i ubranie i nic poza tym.
Czy aby na pewno na manowce, coś tam jednak narrator zyskuje, chyba nawet to czego szukał.
Co na końcu zyskał Narrator? Gość patrzy na kupę gruzów a na dole kilkudziesięciu oszołomów, którzy dokonali tego dzieła zniszczenia, czeka, aż on powie im co dalej.
Podobnie jak Morfeusz Neo. Wcinanie kaszki manny w kanałach, mieszkanie w rozpadającej się ruinie vs. wygodne życie, rozsądna praca, dobre restauracje. Pierwsza opcja nie wydaje się być lepsza ani prawdziwsza a jednak obaj (N, Neo) bohaterowie w imię (...wstawić to co się komu podoba...) ją wybierają.
Chyba zaczynam rozumieć, gdzie dostrzegasz analogię, między ”Matriksem” i ”FC”. Matrix to zbudowany przez korporacje świat konsumpcjonizmu. Coś w tę stronę?

Z tym, że wbrew temu, co powiedział Cypher, drogą, którą wskazał Neo Morfeusz, jest niewątpliwie prawdziwsza niż życie w Matriksie. Matrix to iluzja: nieistniejące restauracje, w których można zjeść obraz steku i odczuć smak, którego nie ma.

Pomijając już ten drobny szczegół, to przyjmując Twoją interpretację ”Matriksa”, zarówno Morfeusz jak i Tyler oferują mało ciekawą alternatywę dla ”nowoczesnego modelu życia”. Albo walka z maszynami (korporacjami?), poduszkowiec w kanałach i jakiś abstrakcyjny, mało konkretny Zion, albo sikanie do zupy, bójki i niszczenie korporacyjnej własności.

OK. rozumiem, że chodzi o wolność, czyli nikt nie mówi mi jak żyć z wszystkimi tego pozytywnymi i negatywnymi konsekwencjami. Tylko że ta wolność robi się irytująco nieokreślona. Jeśli nie praca i mieszkanie plus kredyt to co?
Marcin Wiatr

Marcin Wiatr Project Sales
Executive, Media
Impact Polska

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

#1 - The first rule of Fight Club is, you do not talk about Fight Club.

#2 - The second rule of Fight Club is, you DO NOT talk about Fight Club.

so? :)
Martin R.

Martin R. Junior Data
Scientist

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Mnóstwo metafor, analogii zyciowych, prawd i genialnej mądrości zawartej w filmie.

Mój ulubiony fragment (i którego zaraz w pełni zrozumiałem) był ten w której Tyler chcial zastrzelić tego za sklepem.

konto usunięte

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Ciekawy filmik z zaskakujacą puentą.
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

OK. rozumiem, że chodzi o wolność, czyli nikt nie mówi mi jak żyć z wszystkimi tego pozytywnymi i negatywnymi konsekwencjami. Tylko że ta wolność robi się irytująco nieokreślona. Jeśli nie praca i mieszkanie plus kredyt to co?

Myślę, ze to pytanie stawiane od wieków jest wciąż żywe ... brak na nie jednoznacznej odpowiedzi. Podobnie jak i walka z systemem...trwa wiecznie: jeden ucisk zamienia się w kolejny. Nieprzerwanie.
Z drugiej strony bez wzajemnego pożerania się nie byłoby i rozwoju i wolnosci.Paweł Bolanowski edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 10:18
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Paweł Bolanowski:
Myślę, ze to pytanie stawiane od wieków jest wciąż żywe ... brak na nie jednoznacznej odpowiedzi.
Wiadomo.

Chodziło mi tylko o to, że nie postrzegam ani "Matriksa" ani "FC" jako poważnych filmów o poszukiwaniu wolności.
Podobnie jak i walka z systemem...trwa wiecznie: jeden ucisk zamienia się w kolejny. Nieprzerwanie.
Ja nie walczę z żadnym systemem ani nie czuję się uciskany.
Agata Orlicz

Agata Orlicz specjalista ds
logistyki

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Niestety film pokazuje wiele prawdy o sztucznie napędzanym konsumpcjoniźmie oraz niejakim zatraceniu się w sobie i w świecie. "Rozdwojenie jaźni" może być niejakim mechanizmem obronnym, które każdy z nas przecież tworzy- nawet o tym nie wiedząc. Warto docenić rolę Heleny B. Carter-całkiem w jej stylu, ale w wielu filmach to właśnie ona nadaje im taki specyficzny sznyt.
Chyba powoli gubimy się w rzeczywistości...
Ogólnie podoba mi się wątek i film oczywiście:)
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Łukasz Miszczyk:
Paweł Bolanowski:
Myślę, ze to pytanie stawiane od wieków jest wciąż żywe ... brak na nie jednoznacznej odpowiedzi.
Wiadomo.

Chodziło mi tylko o to, że nie postrzegam ani "Matriksa" ani "FC" jako poważnych filmów o poszukiwaniu wolności.
Podobnie jak i walka z systemem...trwa wiecznie: jeden ucisk zamienia się w kolejny. Nieprzerwanie.
Ja nie walczę z żadnym systemem ani nie czuję się uciskany.
Rozumiem-poruszam temat ogólnie, nie ruszając Ciebie.
A jakie filmy wg Ciebie traktuja o poszukiwaniu wolności serio?

konto usunięte

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Paweł Bolanowski:
A jakie filmy traktuja o poszukiwaniu wolności serio?
"Kingsajz".

;)
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Ja pierniczę, żaden sensowny film nie przychodzi mi do głowy. Myślałem przez chwilę o "American Beauty" i "Locie nad kukułczym gniazdem", ale to chyba jednak inna kategoria.

konto usunięte

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Paweł Bolanowski:
A jakie filmy wg Ciebie traktuja o poszukiwaniu wolności serio?
Mi przychodzi do głowy: Waleczne Serce :)
Małgorzata Z.

Małgorzata Z. psychodietetyk,
coach zdrowia

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

into the wild
Małgorzata Z.

Małgorzata Z. psychodietetyk,
coach zdrowia

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

mnie rozwaliła końcówka filmu z wstawioną klatką :) (jak to zdarzało się robić Tylerowi kiedy pracował przy taśmach), tym bardziej że nie każdy zauważa:)
Krzysztof F.

Krzysztof F. "Zbyt mało wiem by
być
niekompetentnym."

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Łukasz Miszczyk:
Ja pierniczę, żaden sensowny film nie przychodzi mi do głowy. Myślałem przez chwilę o "American Beauty"

Dla mnie ten film to właśnie kwintesencja poszukiwana wolności. Taka współczesna, bliska każdemu kogo codziennie budzik budzi do pracy o 8 rano.
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Kręgosłup danego filmu może mówić o czymś zgoła innym, ale, przyznajcie, że aspekt wolności lub jej braku czai się na każdym celuloidzie...?Paweł Bolanowski edytował(a) ten post dnia 21.07.10 o godzinie 19:44
Łukasz Miszczyk

Łukasz Miszczyk Financial
Controller, ACCA
Affiliate

Temat: Fight Club - Podziemny krąg

Hmmm, nie jestem aż tak wyczulony na ten aspekt. Poza tym oglądam głównie kino rozrywkowe. Niedawno zapuściłem "Pulp Fiction" (któryś już raz). Jak się człowiek bardzo postara, to pewnie znajdzie nawiązania do kwestii wolności, ale coś mi mówi, że QT w ogóle nie myślał o wolności, gdy robił ten film.

@ Krzysztof: Właśnie skończyłem "American Beauty". Uważam, że to film o poszukiwaniu sensu życia, tego co najważniejsze, o tym, co powinno się robić, żeby być szczęśliwym. Bardziej "co zrobić z wolnością" niż "co zrobić, by być wolnym".

Chociaż granica jest płynna.

Czy ktoś oprócz mnie uważa, że jest pewne podobieństwo między Tylerem i Lesterem? Obaj uciekają od tzw. "dorosłego życia" w gówniarskie zachowania. Dla Tylera szuka remedium na poczucie pustki w bijatykach i aktach wandalizmu. Lester chciałby znów mieć 18 lat, łapie mało stresującą pracę i jara trawę, kupuje sobie odlotową brykę. Niby czuje, że tak naprawdę powinien przede wszystkim ułożyć sobie dobre relacje z żoną i córką, ale nie podejmuje konkretnych kroków w tym kierunku. Woli poczuć się znowu jak w liceum.

BTW, jak ja bym chciał wstawać o 8.00 rano do roboty...

Następna dyskusja:

"Krąg" Wasze wrażenia...




Wyślij zaproszenie do