Temat: Avatar
Grzegorz Albinowski:
Poczytaj wypowiedzi w tym wątku (oraz na innych forach GoldenLine)
kilka przykładów (skróty moje):
No i głownie podajesz przykłady zachwytów nad technologiczną stroną filmu z małym wtrąceniem o przesłaniu. Nie chce mi się jeszcze raz przerzucać całego wątku, ale jest tu wiele wypowiedzi, które zachwycają się filmem tylko dzięki efektom.
No ale nie o tym chciałem napisać.
Co by nie mówić Avatar jest wyjątkowy. Już sam fakt że mało który film w tej grupie wywołał taką dyskusję jest tego najlepszym dowodem. Można ten film pokochać, zachwycać się, albo można nie lubić i uznać za nudny ale nie można wobec niego być obojętnym.
I to na pewno Cameronowi się udało. Szkoda tylko że niewiele poza tym. Film jest w większości dziełem grafików. I wszelkie zachwyty nad ich pracą i efektem tych prac jak i nagrody są w pełni zasłużone.
Natomiast reszta moim zdaniem jest nijaka. I nagrody czy nominacje jako film czy reżyserię to najdelikatniej mówiąc nieporozumienie.
Film mimo możliwości, ciekawego pomysłu został tak dalece przytłoczony technologią, że gdyby nawet w fabule byłyby jakieś nagłe zwroty, dziwne zmiany, to ciężko by było to zauważyć.
Dla mnie Avatar został zrobiony by pokazać możliwości techniki 3D w kinie. Tak jak trochę wcześniej na podobnej zasadzie powstał Matrix. Tam też fabuła nie jest najświeższa, choć jak dla mnie mimo wszystko dużo więcej się dzieje i fabuła nie jest aż w takim stopniu przytłoczona efektami.
A fabuła w Avatarze to bardziej dodatek, może głownie po to, by Cameron mógł się pojawić w napisach jako reżyser.
Niestety mam wrażenie że z czasem robi on coraz gorsze filmy, może brakuje mu weny twórczej nie wiem. tu ten marny film przykryły efekty, gorzej jakby ich nie było.