konto usunięte

Temat: Avatar

a ja nie ogladalam. ba! bede wiecznie w grupie ktore filmu tego nigdy nie obejrza. no nie i juz.
efekty specjalne mnie do tego tez nie przekonaja
Michał B.

Michał B. Ekspert ds.
Płatności Mobilnych

Temat: Avatar

Katarzyna Suchocka:
a ja nie ogladalam. ba! bede wiecznie w grupie ktore filmu tego nigdy nie obejrza. no nie i juz.
efekty specjalne mnie do tego tez nie przekonaja

ojaa, super!

konto usunięte

Temat: Avatar

Michał B.:
Katarzyna Suchocka:
a ja nie ogladalam. ba! bede wiecznie w grupie ktore filmu tego nigdy nie obejrza. no nie i juz.
efekty specjalne mnie do tego tez nie przekonaja

ojaa, super!


wiem wiem, dzieki:P

konto usunięte

Temat: Avatar

Avatar? Początkowo podchodziłem sceptycznie do tego filmu. Bo to 3D, bo animacja komputerowa... Ale tak naprawdę w tym filmie nie animacja jest najważniejsza. Ona stanowi tylko półśrodek przekazu. Najważniejszy jest motyw. A motyw jest nad wyraz oczywisty jak dla mnie. Zderzenie dwóch kultur, dwóch światów. W uproszczeniu: cywilizacja kontra dzicy. Z tym, że dzicy są tutaj nie niebiescy, a biali. Bezmyślni, agresywni, wykorzystujący ponad wszystko przyrodę, bezwzględni wobec niej, innych istot, a nawet siebie samych.Gdy oglądałem ten film, nieodmiennie na myśl mi przychodziły: chrystianizacja, morderstwa na poganach, wykorzenianie ich gwałtem z kultur rodzimych, Inkwizycja, palenie ludzi na stosach za poglądy, tortury, rasizm, obozy koncentracyjne, agresywny islam, zachwianie równowagi w przyrodzie, katastrofy ekologiczne, rewolucje, a pod kątem przyszłości niebezpieczeństwa związane ze złym wykorzystaniem technologii.. Po obejrzeniu tego filmu stwierdzam, że Cameron zrobił kawał dobrej roboty.

konto usunięte

Temat: Avatar

Maciej z tym ze ci ziemianie nie przybyli na Pandore "reformowac" tylko zdobyc mineraly dzieki ktorym mogliby zarabiac kupe kasy;) Chodzilo o to ze czlowiek jest tak zaslepiony kasa ze nie zwraca uwage na proste wartosci i nie dostrzega piekna w prostocie i oddalil sie od natury:) taka bajka z moralem;)

konto usunięte

Temat: Avatar

Maciej Bednarek:
Avatar? Początkowo podchodziłem sceptycznie do tego filmu. Bo to 3D, bo animacja komputerowa... Ale tak naprawdę w tym filmie nie animacja jest najważniejsza. Ona stanowi tylko półśrodek przekazu. Najważniejszy jest motyw. A motyw jest nad wyraz oczywisty jak dla mnie. Zderzenie dwóch kultur, dwóch światów. W uproszczeniu: cywilizacja kontra dzicy. Z tym, że dzicy są tutaj nie niebiescy, a biali. Bezmyślni, agresywni, wykorzystujący ponad wszystko przyrodę, bezwzględni wobec niej, innych istot, a nawet siebie samych.Gdy oglądałem ten film, nieodmiennie na myśl mi przychodziły: chrystianizacja, morderstwa na poganach, wykorzenianie ich gwałtem z kultur rodzimych, Inkwizycja, palenie ludzi na stosach za poglądy, tortury, rasizm, obozy koncentracyjne, agresywny islam, zachwianie równowagi w przyrodzie, katastrofy ekologiczne, rewolucje, a pod kątem przyszłości niebezpieczeństwa związane ze złym wykorzystaniem technologii.. Po obejrzeniu tego filmu stwierdzam, że Cameron zrobił kawał dobrej roboty.
No błagam was, jestem na etapie bajek bo z dziećmi oglądam, przecież fabuła jest praktycznie żywcem zerżnięta z "Pocahontas". Co tu odkrywczego zrobił Cameron? Film jest zrobiony moim zdaniem tylko i wyłącznie dla efektów specjalnych które tez, mogą zachwycić przepychem ale bez przesady - świat obcych jest zubożony i tak podobny do naszego... - jedyny motyw "obcy" to sprzęganie się istot żywych ze sobą a reszta to tak jak pisałem Pocachontas - Dobry w głębi duszy żolnierz spotykający na nowym lądzie córkę wodza która pokazuje mu inny świat, zły przywódca którego interesują tylko i wyłącznie minerały, stara wierzba wskazujaca córce wodza drogę... Podobieństw jest tyle że szkoda gadać:)

konto usunięte

Temat: Avatar

Katarzyna Z.:
Maciej z tym ze ci ziemianie nie przybyli na Pandore "reformowac" tylko zdobyc mineraly dzieki ktorym mogliby zarabiac kupe kasy;) Chodzilo o to ze czlowiek jest tak zaslepiony kasa ze nie zwraca uwage na proste wartosci i nie dostrzega piekna w prostocie i oddalil sie od natury:) taka bajka z moralem;)
A sądzisz, że amerykę zdobywano żeby chrystianizować?;)

konto usunięte

Temat: Avatar

Tak i nie. Podbijano przede wszystkim dla złóż i kasy. Natomiast władza i religia, w której grzeszną duszyczkę ksiądz wyczyści glancpapierem podczas spowiedzi, świetnie ze sobą współgrały. Naturą monoteizmów, podobnie jak wszelkich systemów monowładzy, jest agresywność i dążenie do inwigiliacji poddanych. Zbyt łatwo przychodzi ich zwolennikom tłumaczenie nienawiści (często głęboko skrywanej) świętością. W moim uznaniu jest to godne najwyższej pogardy.

konto usunięte

Temat: Avatar

Maciej Bednarek:
Tak i nie. Podbijano przede wszystkim dla złóż i kasy. Natomiast władza i religia, w której grzeszną duszyczkę ksiądz wyczyści glancpapierem podczas spowiedzi, świetnie ze sobą współgrały. Naturą monoteizmów, podobnie jak wszelkich systemów monowładzy, jest agresywność i dążenie do inwigiliacji poddanych. Zbyt łatwo przychodzi ich zwolennikom tłumaczenie nienawiści (często głęboko skrywanej) świętością. W moim uznaniu jest to godne najwyższej pogardy.
Być może dla duchowieństwa, a przynajmniej jego części odkrycie nowego świata było świetną okazją do szerzenia wiary ale tylko dla nich i to nielicznych bo cała reszta wpisała się w konkwiste i była tam żeby pilnować interesu.
Łukasz S.

Łukasz S. Brand &
Communication
Manager

Temat: Avatar

do filmu podszełem bardzo sceptycznie,po "oglądnięciu" miłe rozczarowanie.

konto usunięte

Temat: Avatar

Może to kwestia nastawienia.. Każdy ma inne doświadczenia, poglądy i spojrzenie na życie, które to nastawienie kształtują..

konto usunięte

Temat: Avatar

Mariusz Jakubczyk:
Katarzyna Z.:
Maciej z tym ze ci ziemianie nie przybyli na Pandore "reformowac" tylko zdobyc mineraly dzieki ktorym mogliby zarabiac kupe kasy;) Chodzilo o to ze czlowiek jest tak zaslepiony kasa ze nie zwraca uwage na proste wartosci i nie dostrzega piekna w prostocie i oddalil sie od natury:) taka bajka z moralem;)
A sądzisz, że amerykę zdobywano żeby chrystianizować?;)
ta:D

Temat: Avatar

A ja przemogłem się i obejrzałem ale nie w kinie, nie w 3D a w zwykłym tv.
I powiem tak pewnie ten film w 3D wyglądał nieźle bo kolory są świetne, niezłe efekty. Więc tu mnie nie dziwą zachwyty.

Ale na tym koniec. Klasyczna sztuka dla sztuki, Bo film jest nudną, bezpłciowa i przewidywalną bajka dla góra 10 latków.
Ktoś kto nominował ten film do Oskara w kategorii najlepszy film albo coś brał albo powinien się pooddawać leczeniu w domu bez klamek.

W połowie filmu myślałem że usnę. Wiadomo było w zasadzie od początku co będzie dalej i jak to się skończy. Wiele filmów jest podobnych zrobionych wg tej samej zasady i instrukcji. Ale Avatar kandydował do jakiegoś super filmu a poza efektami to jest super nuda.

Temat: Avatar

Czyżby twórcy za mało się nachapali kasy?
właśnie ma wejść do kin ponownie w wersji rozszerzonej o nowe sceny.
Normalnie aż chce się pójść do kina...
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Avatar

Krzysztof Sasin:
A ja przemogłem się i obejrzałem ale nie w kinie, nie w 3D a w zwykłym tv.
I powiem tak pewnie ten film w 3D wyglądał nieźle bo kolory są świetne, niezłe efekty. Więc tu mnie nie dziwą zachwyty.

Ale na tym koniec. Klasyczna sztuka dla sztuki, Bo film jest nudną, bezpłciowa i przewidywalną bajka dla góra 10 latków.
Ktoś kto nominował ten film do Oskara w kategorii najlepszy film albo coś brał albo powinien się pooddawać leczeniu w domu bez klamek.

No przepraszam, ale oglądanie filmu który został od początku pomyślany jako film do ogladania w 3D w wersji płaskiej i potem krytykowanie go jest głupie.
To tak jakbys oglądał film kolorowy w wersji czarno-białej albo słuchał muzyki nagranej w stereo w wersji monofonicznej (moze jeszcze z obciętym pasmem...) i potem krytykował.
Trzeba było obejrzeć ten film w oryginalnej wersji tak jak powinien wygladać, a potem sie wypowiadać. Bo róznica miedzy Avatarem a dotychczasowymi filmami które były opatrywane etykietką "3D" jest taka, ze te inne filmy były wymyślane i projektowane jako zwykłe filmy płaskie, a potem jako dodatkowy gadżet dodano do nich efekty trójwymiarowe. Więc śmiało da się je oglądać w wersji płaskiej, bo tracimy tylko ten dodatkowy gadżet. A w Avatarze 3D jest integralną częscią filmu i bardzo istotnym środkiem wyrazu użytym przez reżysera. Avatar był jeszcze przed wejściem na ekrany określany w jednej z zapowiedzi jako pierwszy film prawdziwie trójwymiarowy, i to stwierdzenie jest stuprocentową prawdą. Więc ogladanie tego w 2D jest bez sensu. Oczywiście że film wyszedł także w 2D bo chodziło o kasę - gdyby była tylko wersja 3D to tylko w niewielkiej częsci kin można byłoby go wyświetlać. Ale wersja 2D jest wersją ułomną, której brakuje bardzo istotnego elementu.
W połowie filmu myślałem że usnę. Wiadomo było w zasadzie od początku co będzie dalej i jak to się skończy. Wiele filmów jest podobnych zrobionych wg tej samej zasady i instrukcji. Ale Avatar kandydował do jakiegoś super filmu a poza efektami to jest super nuda.

Jeżeli przez "efekty" rozumiesz całą stronę plastyczną filmu, to masz rację. Ale ja nie rozumiem ludzi, dla których w filmie liczy się tylko fabuła. Dla mnie tacy ludzie nie są miłośnikami filmów, tylko literatury ilustrowanej ruchomymi obrazkami. To niech lepiej zrezygnują w ogóle z tych obrazków i czytają książki zamiast oglądać filmy - bedą mieć fabułę w postaci czystej, bez zawracania głowy efektami i tym podobnymi rzeczami.
Film jest sztuką obrazu - czyż nie? Więc równie ważne, a może nawet ważniejsze od fabuły są zdjęcia, kolory, kompozycja kadru, wreszcie te efekty o których piszesz. Dla mnie Avatar było to dwie i pól godziny czystej wizualnej przyjemności i wcale fabuła nie była tak istotna.
Czy w przypadku np. opery albo musicalu też czepiałbyś sie fabuły, że przewidywalna i schematyczna? A w 99% dzieł z tych gatunków fabuła właśnie taka jest. Ale przecież fabuła jest tam tylko pretekstem do zaprezentowania muzyki. Dlaczego nie może być pretekstem do zaprezentowania pięknych obrazów?
Chcesz sie skupiać tylko na fabule - czytaj ksiązki zamiast chodzić do kina. Taka moja rada.

Temat: Avatar

Jarosław Rafa:

No przepraszam, ale oglądanie filmu który został od początku pomyślany jako film do ogladania w 3D w wersji płaskiej i potem krytykowanie go jest głupie.
To tak jakbys oglądał film kolorowy w wersji czarno-białej albo słuchał muzyki nagranej w stereo w wersji monofonicznej (moze jeszcze z obciętym pasmem...) i potem krytykował.

Nie wiem czy głupie. Dla mnie po prostu ten film jest klasyczną sztuka dla sztuki. Avatar równie dobrze mógłby być filmem niemym, bo mniej więcej tyle wnosi treści do kina. Efekty i nic więcej.
A zapewniam ze jest bardzo dużo filmów kolorowych, które nawet obejrzane w wersji czarno białej maja więcej treści do przekazania niż Avatar.

Więc ogladanie tego w 2D jest bez sensu. Oczywiście że film wyszedł także w 2D bo chodziło o kasę - gdyby była tylko wersja 3D to tylko w niewielkiej częsci kin można byłoby go wyświetlać. Ale wersja 2D jest wersją ułomną, której brakuje bardzo istotnego elementu.


A co mają efekty do treści filmu? Czy oglądając ten film w wersji 3D nagle stałby się bardziej wartościowy? treści by przybyło? Nie
To nadal ta sama żenująca, nijaka, nudna bajeczka dla przerośniętych 10 latków zamydlona efektami.
Owszem może efekty są tak oszałamiające że ukryły fakt że król jest nagi. W Avatarze w wersji 3D mogłoby pewnie nie paść żadne słowo a aktorzy mogli by biegac nago i tak nikt by tego nie zauważył.

Ale ja nie rozumiem ludzi, dla których w filmie liczy się tylko fabuła. Dla mnie tacy ludzie nie są miłośnikami filmów, tylko literatury ilustrowanej ruchomymi obrazkami. To niech lepiej zrezygnują w ogóle z tych obrazków i czytają książki zamiast oglądać filmy - bedą mieć fabułę w postaci czystej, bez zawracania głowy efektami i tym podobnymi rzeczami.


No właśnie na razie Ty w swoim dziwnym pojęciu udowadniasz że jesteś miłośnikiem obrazków ilustrujących nijaką treść. Pewnie jakbyś wyłączył głos to tez byś się jarał tym filmem bo efekty cudowne.
Film to nie tylko fabuła ale i treść. I by film był dobry obie te rzeczy powinny być wyważone Owszem czasami są pewne dysproporcje, ale w tym przypadku treść w zasadzie nie występuje są tylko obrazki.

Film jest sztuką obrazu - czyż nie? Więc równie ważne, a może nawet ważniejsze od fabuły są zdjęcia, kolory, kompozycja kadru, wreszcie te efekty o których piszesz. Dla mnie Avatar było to dwie i pól godziny czystej wizualnej przyjemności i wcale fabuła nie była tak istotna.


Widać inaczej pojmujemy film. Jeśli tak jest jak mówisz, to po cholerę tam aktorzy jakieś dialogi. To nie ma najmniejszego znaczenia. wszystko jest tylko pretekstem do efektów. Mnie takie kino nie pociąga.
Każdy lubi inne filmy. Są tacy co lubią wszystkie te telenowele, inni oglądają kolejne identyczne polskie komedie, a są tacy co podniecają się Avatarem i tacy dla których to marny film zrobiony dla efektów.
Moja sprawa jak go oceniam.

Dlaczego nie może być pretekstem do zaprezentowania pięknych obrazów?
Chcesz sie skupiać tylko na fabule - czytaj ksiązki zamiast chodzić do kina. Taka moja rada.


Może tylko mi takie kino nie podoba się i tyle.
A to czy będę oglądał filmy w których są i obrazy i treść czy czytał książki to moja sprawa.
I może przestań narzucać komuś swojego punktu widzenia jako tego jednego słusznego. Taka moja rada.
Podoba się Tobie Avatar super. Mi się nie podoba.
A teraz jeszcze jakby mało kasy zarobili to wypuszczają w wersji rozszerzonej. Normalnie rewelka.Krzysztof Sasin edytował(a) ten post dnia 19.08.10 o godzinie 21:41
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Avatar

Krzysztof Sasin:

Nie wiem czy głupie. Dla mnie po prostu ten film jest klasyczną sztuka dla sztuki. Avatar równie dobrze mógłby być filmem niemym, bo mniej więcej tyle wnosi treści do kina. Efekty i nic więcej.

Z tego co napisałeś wynika, że dla ciebie treść to tylko to, co sie da opisać słowami. Czyli inaczej - literatura. Dokładnie to co napisałem.
W takim razie, przyjmujac twój punkt widzenia, w muzyce instrumentalnej nie ma treści, więc jest klasyczną sztuką dla sztuki. A z muzyki wokalnej liczy się tylko tzw. poezja śpiewana bo tam jest "treść".
A zapewniam ze jest bardzo dużo filmów kolorowych, które nawet obejrzane w wersji czarno białej maja więcej treści do przekazania niż Avatar.

Znowu, jeżeli treść sprowadzamy tylko do słów to tak.
Dla mnie treścią jest np. także to w jakiej kolorystyce jest sfotografowana dana scena. Albo że twórca świadomie wybrał obraz czarno-biały (jak np. w "Pi") mając możliwośc użycia koloru. Obcinając kolory tej treści nie zobaczysz. Podobnie w Avatarze nie zobaczysz treści która wiąze się z zastosowaniem trójwymiaru.
wyświetlać. Ale wersja 2D jest wersją ułomną, której brakuje bardzo istotnego elementu.


A co mają efekty do treści filmu? Czy oglądając ten film w wersji 3D nagle stałby się bardziej wartościowy? treści by przybyło? Nie

Czytałeś to co napisałem, czy tylko wydawało ci się że czytałeś?
Napisałem przecież, że różnica między Avatarem a innymi filmami ze znaczkiem "3D" jest taka, że tamte filmy były filmami z efektami trójwymiarowymi, a Avatar jest filmem trójwymiarowym.
Róznica jest taka sama jak między filmem niemym z taperem i planszami z tekstem dialogów (gra tapera i plansze to właśnie te efekty), a normalnym filmem dźwiękowym.
No właśnie na razie Ty w swoim dziwnym pojęciu udowadniasz że jesteś miłośnikiem obrazków ilustrujących nijaką treść.

Nie, dla mnie obrazki moga stanowić treśc niezaleznie od słów.
Tak jak muzyka może stanowić treść niezależnie od słów.
Pewnie jakbyś wyłączył głos to tez byś się jarał tym filmem bo efekty cudowne.

Jakbym wyłączył głos to nie słyszałbym muzyki, więc dużo bym stracił ;)
Gdybym mógł wyłączyć tylko samą ścieżkę dialogową, to pewnie tak.
I nie "efekty są cudowne", tylko obrazy są cudowne. Ty widzę nie rozróżniasz między jednym a drugim, dla ciebie wszystko co nie jest wprost słowami w scenariuszu to sa "efekty".
Widać inaczej pojmujemy film. Jeśli tak jest jak mówisz, to po cholerę tam aktorzy jakieś dialogi.

Już to pisałem w tym wątku - polecam "Koyaanisqatsi". Wspaniały film bez aktorów i bez dialogów.
I może przestań narzucać komuś swojego punktu widzenia jako tego jednego słusznego. Taka moja rada.

Ty pierwszy zacząłeś narzucać swój punkt widzenia - cytuję: "Bo film jest nudną, bezpłciowa i przewidywalną bajka dla góra 10 latków. Ktoś kto nominował ten film do Oskara w kategorii najlepszy film albo coś brał albo powinien się pooddawać leczeniu w domu bez klamek." Gdybys napisał tylko, ze ci się Avatar nie podoba to OK. Ale w tej wypowiedzi zacząłeś oceniac to, jak inni oceniają ten film. Więc nie udawaj niewiniątka.
Grzegorz Albinowski

Grzegorz Albinowski Senior Business
Consulant,
Transition Project
Manager

Temat: Avatar

Janusz Zacharewicz:
czy jest gdzieś lista kin (w Polsce), które wyświetlą od 27.08 Avatar - wersję specjalną?

Wygląda na to, że we wszystkich multikinach (zapowiedzi) w innych też:

Avatar 3D - wersja rozszerzona (Data premiery: 2010-08-27)
http://www.multikino.pl/zlotetarasy/zapowiedzi.html
http://www.multikino.pl/zlotetarasy/pokaz,film,22232.html

Jest nawet nowy plakat:

Obrazek

http://www.filmweb.pl/news/Zobacz+polski+plakat+rozsze...

http://www.goldenline.pl/forum/1763964/avatar-extended...

Temat: Avatar

Jarosław Rafa:
Z tego co napisałeś wynika, że dla ciebie treść to tylko to, co sie da opisać słowami. Czyli inaczej - literatura. Dokładnie to co napisałem.
W takim razie, przyjmujac twój punkt widzenia, w muzyce instrumentalnej nie ma treści, więc jest klasyczną sztuką dla sztuki. A z muzyki wokalnej liczy się tylko tzw. poezja śpiewana bo tam jest "treść".


Akurat nie jestem fanem muzyki czysto instrumentalnej. Zawsze mi w niej czegoś brakuje.
Choć też bywa tak że świetny utwór (niezależnie od stylu), ma nijaki tekst, lub jest on zwyczajnie niezrozumiały z racji nieznajomości np. języka.

Znowu, jeżeli treść sprowadzamy tylko do słów to tak.
Dla mnie treścią jest np. także to w jakiej kolorystyce jest sfotografowana dana scena. Albo że twórca świadomie wybrał obraz czarno-biały (jak np. w "Pi") mając możliwośc użycia koloru. Obcinając kolory tej treści nie zobaczysz. Podobnie w Avatarze nie zobaczysz treści która wiąze się z zastosowaniem trójwymiaru.


Widzisz chyba inaczej patrzymy na film. I może stąd ta różnica zdań. Dla mnie obraz służy jako środek do obudowania treści. Owszem zdarza się że jest dość mocno rozbudowana czasami nad wyraz rozbudowana.
Nie jestem za to fanem kiedy obraz jest w zasadzie jedynym środkiem wyrazu albo jest tak rozbudowany że sama treść często dość miałka jest niezauważalna.
Wspomniałeś o Pi, ale gdyby tam np. efekty wizualne, specjalne itp były tak jak w Avatarze to zapewne nikt nie zwróciłby uwagi samą treść filmu na film sam w sobie. Efekty by wszystko przytłoczyły.
A czasami nie trzeba milionów wydanych na niewiarygodne technikę by film był naprawdę dobry i wart obejrzenia i tu jako przykład podam Cube i Matrix, które u nas weszły do kin w tym samym czasie.

Nie, dla mnie obrazki moga stanowić treśc niezaleznie od słów.
Tak jak muzyka może stanowić treść niezależnie od słów.


Ja to widze inaczej i stąd jak napisałem wyżej różnica zdań zapewne.

I nie "efekty są cudowne", tylko obrazy są cudowne. Ty widzę nie rozróżniasz między jednym a drugim, dla ciebie wszystko co nie jest wprost słowami w scenariuszu to sa "efekty".


O cudownych obrazach to można mówić jeśli są to zdjęcia naturalne. Tu te cudowne obrazy w dużej mierze powstały dzięki komputerowym efektom.
Chyba mówimy o tym samym, tylko inaczej postrzegamy te pojęcia.

Już to pisałem w tym wątku - polecam "Koyaanisqatsi". Wspaniały film bez aktorów i bez dialogów.


i jakoś mnie to nie ciągnie.

Ty pierwszy zacząłeś narzucać swój punkt widzenia - cytuję: "Bo film jest nudną, bezpłciowa i przewidywalną bajka dla góra 10 latków. Ktoś kto nominował ten film do Oskara w kategorii najlepszy film albo coś brał albo powinien się pooddawać leczeniu w domu bez klamek." Gdybys napisał tylko, ze ci się Avatar nie podoba to OK. Ale w tej wypowiedzi zacząłeś oceniac to, jak inni oceniają ten film. Więc nie udawaj niewiniątka.


No muszę przyznać że jest to dość ciekawa teoria. Rozumiem że tutaj na tym forum dostępne są tylko stwierdzenia film mi się podobał tak sobie/bardzo nie podobał mi się wcale. Każde inne odstępstwo od tego jest już ocenianiem innych.
Rozumiem więc że wywody niektóre tutaj są jawnym ocenianiem innych.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania, ktoś komu ten film się podobał powinien napisać tylko Avatar podobał mi się bardzo.
Stwierdzenie np. że Avatar to wspaniały piękny film, o cudownych obrazach, efektach, wspaniałej akcji i to jeden z najlepszych filmów w dziejach kina jest już ocenianiem innych.
Zarzuciłeś mi także że skoro lubię fabułę w filmach to powinienem przerzucić się na książki. Mam przez to rozumieć że Avatar to jeden z niewielu filmów jakie znalazły Twoje uznanie? bo w innych jest nadmiar treści?

A ja nadal nie zmienię zdania że jak dla mnie Avatar jest bezpłciową bajką i cholernie przewidywalną. Masz rację że wiele filmów jest podobnych treści się powtarzają. Niestety kino zatoczyło potrójną pętle która mam wrażenie zaciska się na jego szyi od jakiegoś czasu.
A że film dla 10 latków? a dla kogo?
Ale czy to oznacza że ludzie dorośli nie mogą się wybrać do kina? Tak samo przecież chodzą do kina na Shreka czy Madagaskar. Tylko że te filmy bawią a Avatar nudzi, przynajmniej mnie.
No i też nie zmienię zdania że ktoś kto nominował Avatar do Oskara w jako najlepszy film (za reżyserię to też przesada) powinien poważnie zastanowić się nad sobą. Choć patrząc jakie filmy ostatnio Akademia typuje do tej nagrody i jakie czasami wygrywają to w sumie nie ma się czemu dziwić.

Ale co do Avatara. To film który powstał tylko dla efektów, obrazów i techniki 3D. Reszta jest bez znaczenia. To tak jak w motoryzacji producenci na rożnych salonach pokazują samochody koncepcyjne, przyszłości, które są pokazem wizji, możliwości technicznych itp, a które nigdy nie trafiają do produkcji. Taki motoryzacyjny przerost formy nad treścią.
Z Avtarem jest podobnie. Zresztą mniej więcej w tym samym celu powstał Matrix, by pokazać co można zrobić, a treść i przesłanie jest znane od kilkudziesięciu lat w kinie. Choć tu akurat patrząc na uzależnienie ludzi od technologii to jest to film bardziej pasujący do rzeczywistości i trafiający.

Dodatkowo jakoś bajkowe SF mnie nie porywa.

Teraz Avatar znów powraca do kin w wersji rozszerzanej. Podejrzewam że w dużej mierze dlatego by jeszcze na nim zarobić, ale też i po to by ci co nie zobaczyli go w 3D a w 2D zapragnęli jednak obejrzeć go we właściwej wersji.
Mnie jakoś nie ciągnie.
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Avatar

Krzysztof Sasin:

O cudownych obrazach to można mówić jeśli są to zdjęcia naturalne. Tu te cudowne obrazy w dużej mierze powstały dzięki komputerowym efektom.

A jakie znaczenie ma to, jakie narzedzie zostało użyte do stworzenia tych obrazów? Czy są "naturalne" (co to znaczy naturalne? fotografia zawsze zmienia rzeczywistość - wystarczy zmienic oświetlenie, uzyte filtry itd.), czy zostały narysowane jak w klasycznej animacji, czy wreszcie wygenerowane komputerowo. Co to za róznica? Ważny jest wynik końcowy.

Rozumiem, że obraz namalowany przez malarza też nie może być piękny, bo nie jest "naturalny", tylko został stworzony farbą na płótnie.
Stwierdzenie np. że Avatar to wspaniały piękny film, o cudownych obrazach, efektach, wspaniałej akcji i to jeden z najlepszych filmów w dziejach kina jest już ocenianiem innych.

Nie, jest czyjąś własną oceną filmu. Natomiast stwierdzenie że "Ktoś kto nominował ten film do Oskara [...] powinien się pooddawać leczeniu w domu bez klamek" jest ocenianiem ludzi, którym sie ten film podobał. A do tego nie masz prawa.
Zarzuciłeś mi także że skoro lubię fabułę w filmach to powinienem przerzucić się na książki. Mam przez to rozumieć że Avatar to jeden z niewielu filmów jakie znalazły Twoje uznanie? bo w innych jest nadmiar treści?

Po pierwsze bardzo proszę żebyś przestał używać słowa "treść" w znaczeniu "literatura", bo nie tylko do tego treść się sprowadza.
Czy w takiej np. "Katedrze" Bagińskiego jest treść? Czy to tylko popis animacji komputerowej?
Czy ten fragment z filmu "The Wall" - http://www.youtube.com/watch?v=_0v07InoFiU - zawiera jakąkolwiek treść, czy też nie? Czy byłby mniej wymowny, gdyby tam nie było w ogóle tekstu? A konkretnie scena od 1:22 do 1:30 i jej dokończenie na samym końcu, od 1:58 do 2:08 - czy wymaga jakiejkolwiek "treści" dla uzupełnienia tego, co przekazuje obraz?
(nawiasem mówiąc ostrzegam jeżeli nie widziałeś - sceny są mocne i nieźle dają po głowie, kilka znajomych osób które oglądały ten film było tym fragmentem solidnie wstrząśniętych, podobnie jak ja kiedy oglądałem to po raz pierwszy)

I tu chyba troche masz odpowiedź jakie filmy mi sie podobają. Takie które przemawiają głównie obrazem, a nie literaturą. Dwa najlepsze filmy świata to dla mnie właśnie na pierwszym miejscu "The Wall", a na drugim "Łuk" Kim Ki-duka. Najlepszym polskim filmem natomiast jest dla mnie "Ćma". Niby tam sie dużo gada - film jest oparty głównie na rozmowach - ale znajdź mi jakieś zawiłości scenariusza czy fabuły ;). Natomiast atmosfera tego filmu, sposób jego fotografowania, muzyka - złoto...

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Avatar - idzie nowe ?




Wyślij zaproszenie do