konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
Ej, no bo nie zawsze jest 1:1

Tzn?
myślę, że u Triera jest taka synteza różnych płaszczyzn, że
równie dobrze on jako pacjent mógł czuć się winny, że załózmy
zagubił jakoś dziecko w sobie

Ale w jakim celu mam "zakładać" to, skoro istnieją pewne informacje, które to wykluczają:

1) biografia reżysera jest znana,
2) reżyser sam mówił o swoich problemach emocjonalnych w wielu wywiadach,
3) w jego filmach rzadko używana jest symbolika, a jeśli jest to jest ona wyjaśniana albo przez narratora albo w samym filmie przez bohaterów.

Skoro to wiem, po co mam zakładać, że np. szumiące drzewa to symbol jego problemów z omamami słuchowymi. To bezsensowne tworzenie na siłę jakichś ukrytych znaczeń, których tam nie ma.
np. stracił jakiś rodzaj niewinności, niektórzy psychoterapeuci > odzyskiwanie kontaktu z dzieckiem w sobie traktują jako istotny > element terapii.

Ciekawe... miałaś jakąś terapię, czy tak napisałaś, bo zapamiętałąś cytat z jakiegoś filmu (animowanego)?
Gdzieś czytałam, że Lars ciągle czuje się skrzywdzonym dzieckiem > swojej szalonej matki;-)

Czytałaś, ale gdzie? Wśród komentarzy na jednym z portali nt. filmów? ;))

Wracając do tych gadających lisów itp, po prostu Trier jest surrealistą w jakimś stopniu, nierzadko przyznawał nawet się, że ten film miał być powrotem do jego twórczości nieplanowanej. W przeciwieństwie do ostatnich poprzedzających Antychrysta produkcji, gdzie poruszane były określone problemy społeczne, w tym przypadku Trier nie planował, a raczej rozładował się poprzez ten film. Podświadomość tworzy różne skojarzenia, obrazy irracjonalne. Prawdopodobnie użył takich skojarzeń w tym filmie, ale nie mają one jakiegoś określonego znaczenia. Mogą być nawet pozbawione zaplanowanej przenośni. Czy słonie na długich wielokończynnych nogach na obrazach Dalego mają racjonalne metaforyczne znaczenie???? No nie sądzę.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 01:21

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Zemsta skrzywdzonego przez Kobietę i Naturę reżysera na matce, tym razem ucieleśnionej w zbrodniczo-psychopatycznej Charlotte Gainsbourg,która rekompensuje próbę zawłaszczenia racjonalnego męskiego pierwiastka poprzez maskaradę i nadmierne epatowanie swoją kobiecością albo ucieka się do swoistej maskarady w celu uniknięcia kary? Symboliczne spalenie-nie tylko z pkt widzenia psychoanalizy Lacanowskiej-matki w sobie/ na stosie?

Morderstwo jako skutek lęku przed zaborczą, "żarłoczną" matką. Jak w Psychozie Hitchcoka, gdzie Norman chce zostać matką, by zapobiec własnej kastracji - wykastrować, zamiast zostać wykastrowanym, stać się oprawcą, by uniknąć roli ofiary
i jeszcze jedno, Trier wybrał tylko jedną kompozycję, ciekawa sprawa, aria Lascia ch'io Pianga Haendla, o nieodwracalności pewnych zdarzeń,smutku i beznadziejności życia, na którego kształt nie mamy już wpływu. Przypomina mi się scena z filmu: Ostatni Kastrat, w której Farinelli wymierza swoje wykonanie arii PRZECIW oprawcy, który zadecydował o jego przyszłości.
Ja już nawet pomijam poziom symboliczny, nawet traktując sprawę dosłownie, mamy tu chorą matkę, którą bohater grany przez Dafoe stara się zrozumieć/wyleczyć, tak jak pewnie w trakcie wlasnej terapii próbował zrozumieć swoją matkę i ostatecznie się od niej uwolnić Trier.(Matka Triera manipulowala nim jeszcze przed urodzeniem;-)

P.S. Wiem jak tendencyjna jestem w tej chwili.Przyznaję, zachowuję się kompletnie nieprofesjonalnie ale to dlatego, że kompletnie straciłam dystans i teraz odbieram ten film już na innej płaszczyźnie, bardziej osobiście, przez pryzmat własnych doświadczeń i nie potrafię być obiektywna;-)Grete Ingeborg Wierzbińska edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 04:51

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Tomasz Domagała:
ogóle cała twórczość Strinberga opiera się na naukach Swedenborga ( między innymi),

czy to aby nie za odważna hipoteza?

dopiero teraz przeczytałam pytanie.

nie, a dlaczego? to niestety nie jest temat związany z filmem, więc pewnie stąd wylecimy, ale jak najbardziej potwierdzam

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Jakub Polewski:
Agata P.:
przy okazji, zło triumfuje w filmie, więc nie można mówić o studium kryzsu Inferno. zło jest wszędzie; a światem rządzi Antychryst-takie mailo byc pzresłanie filmu wg von Triera,

Może i tak, tylko jest to nadal bawienie się w religijne hasła, moralne, a z filmu bynajmniej nie wynikało żadne zło, tylko zaburzenia psychiczne.

nie przesadzaj. to miałbyć z założenia horror, a to "zaburzenia" jak to ładnie określiłeś, były spowodowane wpływem " zlych mocy". to dla mnie jest oczywiste. nie będę odczytywała tego , jako " studium psychologicznego", bo to była by już nadinterpretacja, którą ty zresztą sam próbujesz piętnować, jak dotychczas zrozumiałam. wydaje mi się, że tym razem przesadzasz w odwrotnym kierunku, zbytnio racjonalizując przesąłnie filmu.

Normy społeczne próbują zakłamywać
naturalne popędy ludzi, ich potrzeby i to, że człowiek też jest częścią natury. Bóg jest tym, co ma odciągać uwagę ludzi od faktu ich przynależności do Wszechświata i NATURALNEGO (a nie "nadnaturalnego") pochodzenia. Na filmie psychoteraputa mówi, że terapia nie ma nic wspólnego ze złe, ani dobrem. Innymi słowy ma ocenić stan i go zmienić, czyli dostosować w taki sposób do potrzeb SPOŁECZNYCH, żeby naturalne popędy nie prowadziły do zachowań nieporządanych. Dosadniej zatem było by stwierdzić, że reżyser kpi z moralizowania i całego tego bełkotu o złu i dobru, bo to prowadzi do bzdur, że ludzie są "lepsi", "inni", niż otaczający świat, że kobiety są "inne" od mężczyzn, że w przeciwieństwie do nich nie panują nad sobą (jakoś facet na końcu też nie dał rady tkwić w swoim racjonaliźmie).

to już twoja interpretacja filmu. ja zostanę przy swojej. pomimo walorów izualnych, film jest za słaby, żeby chciałąo mi się go rozkładać na czynniki prostne. podobną analizę można przeprowadzic w pzrypadku lejdis. dla chcącego nic trudnego:-0

VT nakręcił w swoim mniemaniu horror i ja ten film tak traktuje. bardziej psychologiczny, niż pornograficzny, ale jeśli chodzi o ten gatunek, lepiej bawiłam się na Innych.

dla mnie horror z zasady powinnien należyć do kategorii : rozrywka. upychanie w nim jakichkolwiek innych treści jest sprzeczne z naturą i powinno byc surowo karane.Agata P. edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 11:09

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
Zemsta skrzywdzonego przez Kobietę i Naturę reżysera na matce, tym razem ucieleśnionej w zbrodniczo-psychopatycznej Charlotte Gainsbourg,która rekompensuje próbę zawłaszczenia racjonalnego męskiego pierwiastka poprzez maskaradę i nadmierne epatowanie swoją kobiecością

w którym momencie? na czym polega epatowanie kobiecością? ( dla mnie pani G z kobiecością ma niewiele wspólnego ze względu na , uzyjmy eufemizmu , kontroweryjna urodę;-) zastanawiałam się nawet czy dobór aktorki był celowy? )

co masz na myśli przez maskaradę?

albo ucieka się do swoistej maskarady w celu
uniknięcia kary? Symboliczne spalenie-nie tylko z pkt widzenia psychoanalizy Lacanowskiej-matki w sobie/ na stosie?

a wię znowu psychoanaliza. ale chyba juz tylko dla koneserów? Freud też interpretował bajki:-) od tego czasu wierzę, ze jak człowiek chce, to wszystko zinterpretuje. nie wiem tylko, czy zawsze to am sens...

Morderstwo jako skutek lęku przed zaborczą, "żarłoczną" matką. Jak w Psychozie Hitchcoka, gdzie Norman chce zostać matką, by zapobiec własnej kastracji - wykastrować, zamiast zostać wykastrowanym, stać się oprawcą, by uniknąć roli ofiary

Matka Normana nie żyje. proces kastracji miał miejsce za jej życia. zaburzenia Normana zapewne mają związek z jego matką,ale są następstwem , a nie ucieczką przed, bo na tą jest już za późno:-)

i jeszcze jedno, Trier wybrał tylko jedną kompozycję, ciekawa
sprawa, aria Lascia ch'io Pianga Haendla, o nieodwracalności pewnych zdarzeń,smutku i beznadziejności życia, na którego kształt nie mamy już wpływu. Przypomina mi się scena z filmu: Ostatni Kastrat, w której Farinelli wymierza swoje wykonanie arii PRZECIW oprawcy, który zadecydował o jego przyszłości.
Ja już nawet pomijam poziom symboliczny, nawet traktując sprawę dosłownie,

to już twoja własna interpretacja...

mamy tu chorą matkę, którą bohater grany
przez Dafoe stara się zrozumieć/wyleczyć, tak jak pewnie w trakcie wlasnej terapii próbował zrozumieć swoją matkę i ostatecznie się od niej uwolnić Trier.

mamy tu też kobietę, żonę i kochankę..., której Dafoe stara sie pomóc

Proszę koniecznie o komentarz:)(Matka Triera manipulowala nim jeszcze
przed urodzeniem;-)

P.S. Wiem jak tendencyjna jestem w tej chwili.Przyznaję, zachowuję się kompletnie nieprofesjonalnie


? nie martw się . to forum internetowe. nikt z nas nie wie, czym się zajmujesz. jesteś jeednym z uczestników.

ps.obawiam się, ze w tej chwili piszesz już scenariusz do swojego włąsnego filmu, który z Antychrystem nie ma nic wspólnego.

zaczynasz wpisywać w ten film zbyt wiele treści. to istne poplątanie z pomieszaniem. zupełny brak jakiejś systematyczności.totalny chaos. myślę, że powinnas usystematyzować swoją wiedze, ktora jest bogata, ale wydaje mi się zbyt powierzchowna. stad te nadinterpretacje i analizy czasami zupełnie nie mające nic wspólnego z samym filmem.

a co myślisz o Kubusiu Puchatku?Agata P. edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 11:26

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Agata P.:
Może i tak, tylko jest to nadal bawienie się w religijne hasła, moralne, a z filmu bynajmniej nie wynikało żadne zło,
tylko zaburzenia psychiczne.

nie przesadzaj. to miałbyć z założenia horror,

Nie przesadzam, bo wcale nie twierdzę, że to nie "miał być z założenia horror". Właściwie wcale o gatunku filmu nic nie napisałem.
a to "zaburzenia" jak to ładnie określiłeś, były spowodowane wpływem " zlych mocy". to dla mnie jest oczywiste.

Na jakiej podstawie jest to oczywiste? Wątek źródła problemów emocjonalnych bohaterki był zarówno rozpatrywany w filmie filozoficznie jak i medycznie. Ostatecznie nie zostało tam nic rozstrzygnięte, a wszelkie "nadprzyrodzone" zdarzenia były surrealistycznym dodatkiem jako środkiem artystycznym w filmie.
nie będę odczytywała tego , jako " studium psychologicznego", bo
to była by już nadinterpretacja,

Biorąc pod uwagę, że prawie cały film to była psychoterapia i bardzo trafnie ujęte wątki określonych zaburzeń emocjonalnych, słowo "nadinterpretacja" jest wobec tego użyte przez Ciebie w sposób kuriozalny, a wręcz absurdalny, przeczący samej treści filmu.
którą ty zresztą sam próbujesz piętnować, jak dotychczas
zrozumiałam.

Dokładnie. Jeśli interpretacja jest sprzeczna z treścią filmu, wówczas jest zasadność uznać to za nadintepretację.
wydaje mi się, że tym razem przesadzasz w odwrotnym kierunku,
zbytnio racjonalizując przesąłnie filmu.

Wg Ciebie Trier jest osobą wierzącą w zjawiska nadprzyrodzone i postrzega świat na zasadzie "zła" i "dobra", jako duchowych mocy??? :D
to już twoja interpretacja filmu. ja zostanę przy swojej.

Rzecz w tym, że przytaczam całe fragmenty filmu, aby wskazać jego interpretację, a nawet wypowiedzi samego reżysera oraz porównuję z innymi jego filmami. Stąd uważam, że teza, iż reżyser postrzega świat w sposób metafizyczny jest bezpodstawna. Już prędzej się zgodzę, że wszystko się ściema merketingowa, niż że Trier jest osobą przekazującą tezy o istnieniu mrocznych sił kierujących światem w tym ludźmi blebleble ;) We wszystkich filmach widoczna jest ironiczne podejście do problemów ludzkich jako mających źródło w samych ludziach, w ich naturze, a nie NADNATURALNYCH wpływach ze świata duchów i inny pierdół. Co innego Lśnienie, gdzie S. Kubrick jasno pokazuje wpływ DUCHÓW na ludzkie zachowania poprzez kuszenie, czy opętanie, mamienie i inne takie. W filmach Triera, swoją drogą ATEISTY nie ma takich wątków. Wszelkie wątki, które OD BIEDY można wogóle traktować jako "religijne rozpatrywanie problemu" są raczej podważane.
pomimo walorów wizualnych, film jest za słaby, żeby chciałąo mi > się go rozkładać na czynniki prostne.

Kwestia gustu, mnie się świetnie oglądało, nareszcie ktoś porusza problemy "zła" jako de facto zaburzeń psychicznych a nie jakichś chrześcijańskich pleplań o duchach i innych bzdurach :)
podobną analizę można przeprowadzic w pzrypadku lejdis.

Sorry, ja akurat polskiej szmiry dla dresów nie oglądam :) Jeśłi porównujesz oba filmy to jasnym się dla mnie staje, że wg Ciebie to horror religijny ;)
VT nakręcił w swoim mniemaniu horror i ja ten film tak traktuje.

Ja też, no i?
bardziej psychologiczny, niż pornograficzny

Dokładnie tak samo uważam. Jest to horror psychologiczny, bo pornografii tam po prostu NIE było. No chyba, że ktoś uzna, że nie wiadomo czym był sztuczny penis i obie sceny z onanizmem. Ale to trochę słabe porno, szczególnie, że w przypadku onanizmu tej kobiety niewiele było widać, co nie wyczerpuje definicji pornografii.
ale jeśli chodzi o ten gatunek, lepiej bawiłam się na Innych.

Oke.
dla mnie horror z zasady powinnien należyć do kategorii : rozrywka.

No tak, bo intelektualistom to już nie wielno obejrzeć horroru, tak? ;) Poza tym takie ograniczenie jest bezpodstawne. Dlaczego uważasz, że dany rodzaj filmu musi ograniczyć się tylko do gatunku rozrywkowego? Dlaczego horror nie miałby dzielić się na wiele gatunków, w tym właśnie psychologicznych? Poza tym to jakiś nonsens, bo każdy film, nawet wymagający myślenia i znajomości danych dziedzin wiedzy będzie DLA KOGOŚ rozrywką. Dla niektórych czytanie o budowie molekuł też jest rozrywką. Wtedy to się nazywa rozrywka popularna albo rozrywka dla konsera, niszowa. Ty chcesz odebrać prawo do rozrywki osobom bardziej wymagającym???
upychanie w nim jakichkolwiek innych treści jest sprzeczne z naturą i powinno byc surowo karane.

:D
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: Antychryst von Triera

Agata P.:

>

w którym momencie? na czym polega epatowanie kobiecością? ( dla mnie pani G z kobiecością ma niewiele wspólnego ze względu na , uzyjmy eufemizmu , kontroweryjna urodę;-) zastanawiałam się nawet czy dobór aktorki był celowy? )

Tu mnie zaskoczyłaś, dziwi mnie tak wąskie rozumienie kobiecości. Czy kobiecość oznacza dla Ciebie zgodność z określonym kanonem urody? Dla mnie kobiecość to kategoria idąca, że tak powiem, w poprzek tego rodzaju kanonów.

Jeśli natomiast chodzi o kwestię psychologiczne-metafizyczne - to według mnie cechą filmu decydującą o jego jakości jest fakt, że do samego końca ta opozycja nie jest rozstrzygnięta. Ja przynajmniej tak to odbieram - mimo kilku "nadprzyrodzonych" scen, które widzimy na ekranie, film jest do tego stopnia nasycony subiektywizmem (punktem widzenia bohaterów), że niczego nie można być pewnym, i nie wiadomo, co jest faktem, a co fantazmatem czy przesyconą "treściami psychicznymi" halucynacją. Uważam też, że nie jest wcale jasne, czy bohaterka widziała, jak syn wypada przez okno - wiadomo tylko, że w pewnym momencie wyobraża sobie, że to widziała - co może być efektem jej masochistycznej, anty-kobiecej jazdy psychicznej.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

No więc właśnie. Weźmy też pod uwagę, że:

1) sceny nieracjonalne były zabiegami artystycznymi,
2) osoby zaburzone jak też mieszające emocje z logiką (potocznie tzw. "wrażliwe") opisują świat, czy też go postrzegają często poprzez jedną z naturalnych funkcji umysłu - myślenie magiczne. Co nie znaczy, że sposób ich postrzegania świata oznacza, że w świecie zachodzą zjawiska metafizyczne.

Kobieta postrzegała i interpretowała zjawiska jakich doznawała w sposób magiczny, natomiast polemizujący z nią mąż miał kontakt z takimi zjawiskami w ramach filmowych zabiegów artystycznych reżysera.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Maciej B.:
Uważam też, że nie jest wcale jasne, czy bohaterka widziała, jak > syn wypada przez okno - wiadomo tylko, że w pewnym momencie
wyobraża sobie, że to widziała - co może być efektem jej
masochistycznej, anty-kobiecej jazdy psychicznej.

Po co ktoś miałby sobie wyobrażać, że widzi wypadające dziecko, jeśli nie była by to prawda? O tym, że przełomem w filmie jest przedstawienie widzowi jej skłonności do "zła" czyli zachowań sadystycznych i egocentrycznych jest odkrycie tego przez jej męża analizującego zdjęcia. Wcześniej wszyscy myślą, że jej zachowania są skutkiem utraty dziecka, a były skutkiem jej poczucia winy w wyniku jej zachowań, z którymi sobie nie radziła. Dodatkowo o jej zaburzeniach emocjonalnych jest mowa na poczatku, kiedy pyta męża, dlaczego zawsze był nieobecny a także skłonność do rozładowywania lęków egzystencjalnych (przed samotnością itp. co już na poczatku jest ewidentne) poprzez ucieczkę w seks (bardzo częste zjawisko, jeśli ktoś się interesuje tego typu zaburzeniami).
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: Antychryst von Triera

Na bardzo ogólnym poziomie da się też traktować ten film jako swego rodzaju wielką metaforę specyficznego procesu żałoby odbywającego się w JEDNEJ psychice. Chodziłoby o symboliczne ukazanie pewnej walki toczącej się w czasie takiego procesu w psychice pomiędzy pierwiastkiem "męskim" a "kobiecym" obecnym w każdym z nas. Wychodziłoby więc na to, że poczucie winy byłoby tu skojarzone z elementem kobiecym, a jego ukojenie wymaga symbolicznego zwycięstwa elementu męskiego. Takie ustawienie ról poszczególnych postaci - jako pewnych sił w obrębie jednej psychiki - wyjaśniałoby "przesączanie się" elementów metafizycznych do racjonalistycznej wizji męża. Nie jest to może bardzo wyrafinowana interpretacja, ale pozwala spojrzeć na ten film z nieco innego punktu widzenia.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Brzmi z sensem, tylko nie jestem przekonany, czy o to chodziło reżyserowi, żeby tak to uogólniać? Jak napisałem, jego filmy były zawsze bardziej dosłowne i bezpośrednie. No ale ciekawy pomysł, może się spytamy Triera? ;D Bo nic więcej nam nie pozostaje, najlepiej wie reżyser w końcu co on chciał i co zrobił, chociaż on się odżegnuje od "wiedzenia", jako, że miało to być własnie nieplanowane tworzenie scenariusza.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 13:10
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: Antychryst von Triera

Po co ktoś miałby sobie wyobrażać, że widzi wypadające dziecko, jeśli nie była by to prawda?

Nie "po co" tylko "dlaczego". Dla mnie czysto psychologiczne uzasadnienie tego obrazu jest dość łatwe - może to być wynik chorobliwego poczucia winy, któe w dodatku padło na grunt określonych predyspozycji (czy, mówiąc wprost, zaburzeń) emocjonalnych. Zachowania bohaterki są przecież w pewnym sensie autoagresją powiazaną z chorobliwym poczuciem winy. Jest to autoagresja zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Wmawianie sobie określonych win to przejaw takiej psychicznej autoagresji. Założenie, że bohaterka z pewnością widziała wypadające dziecko jest dla mnie spłaszczeniem filmu.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Jakub Polewski:
Acha, to interesujące, bo na większości filmów amerykańskich trupów, rżnięcia się piłami mechanicznymi, sadyzmu, itp. jest znacznie więcej.

Trupy, rżnięcie piłą itp nie wzbudzają we mnie takich emocji jak ten właśnie film, może dlatego, że właśnie tego wszystkiego co wymieniłeś: sztucznego, przerysowanego, plastikowego, wyolbrzymionego, zła, przemocy nie było, a pokazana została w przejmujący i niepokojący sposób ukryta strona ludzkiej natury. Moim zdaniem ludzie mają dobre i złe oblicza.
Mnie porusza to, co jest symbolem i pobudza moje emocje, a nie sto biegających po ulicach trupów, piły, latające siekiery, gwałty zbiorowe, wydłubywane oczy i obcinane języki...
Na każdego działa inny obraz, na mnie akurat ten film zrobił ogromne wrażenie...

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Maciej B.:
Po co ktoś miałby sobie wyobrażać, że widzi wypadające dziecko, jeśli nie była by to prawda?

Nie "po co" tylko "dlaczego". Dla mnie czysto psychologiczne uzasadnienie tego obrazu jest dość łatwe - może to być wynik chorobliwego poczucia winy, któe w dodatku padło na grunt określonych predyspozycji (czy, mówiąc wprost, zaburzeń) emocjonalnych. Zachowania bohaterki są przecież w pewnym sensie autoagresją powiazaną z chorobliwym poczuciem winy. Jest to autoagresja zarówno fizyczna, jak i psychiczna. Wmawianie sobie określonych win to przejaw takiej psychicznej autoagresji. Założenie, że bohaterka z pewnością widziała wypadające dziecko jest dla mnie spłaszczeniem filmu.

Wnioskując nie opieram się na samej możliwości, ale weryfikuję możliwość porównując z fabułą filmu. To w filmie jej mąż odkrywa taką możliwość, a nie odwrotnie. W znęcaniu się nad swoim dzieckiem, zakładając mu na siłę odwrotnie buciki nie ma niczego autoagresywnego. To nie jest jej wyobrażenie, lecz udokumentowane na zdjęciach znęcanie się nad dzieckiem. To sama kobieta mówi w czasie terapii, że miała świadomość niezabezpieczonego łóżka oraz umiejętności wychodzenia dziecka z niego - przyznaje się do celowego lekceważenia zagrożenia.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Justyna Kwaśniewska:
Jakub Polewski:
Acha, to interesujące, bo na większości filmów amerykańskich trupów, rżnięcia się piłami mechanicznymi, sadyzmu, itp. jest znacznie więcej.

Trupy, rżnięcie piłą itp nie wzbudzają we mnie takich emocji jak ten właśnie film, może dlatego, że właśnie tego wszystkiego co wymieniłeś: sztucznego, przerysowanego, plastikowego, wyolbrzymionego, zła, przemocy nie było, a pokazana została w przejmujący i niepokojący sposób ukryta strona ludzkiej natury. Moim zdaniem ludzie mają dobre i złe oblicza.

Napisałaś: "Żałuję, że poszłam na ten film, a co do reżysera: piiip", co wskazuje na to, że uważasz, że ten film jest beznadziejnie brutalny. A teraz opisujesz, że właściwie to zrobił ogromne wrażenie na Tobie, bo świetnie reżysersko udało się wzbudzić emocje i pokazano złą naturę człowieka. Hym, no to podał Ci się film, czy nie podobał? :D Bo teraz piszesz w zupełnie inny sposób, wskazujący nawet docenienie umiejętnego pobudzenia emocji poprzez zabiegi artystyczne a nie prymitywną dosłowną siekankę.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Jeśli czegoś nie napisałam to nie napisałam, a domysły nie zawsze są trafne...
Swoją opinię o filmie pisałam na gorąco, trudno było mi zebrać myśli i napisać dokładnie o tym, co czułam bo sama nie wiedziałam co dokładnie czułam, i czy to dobrze, że czułam się w taki sposób...

To powinno wyjaśnić dlaczego wydaje się Tobie, że piszę tak jakbym zaprzeczała sama sobie, ale tak nie jest.

Film poruszył mnie, nawet bardzo bardzo, ale negatywnie, zło nie wzbudziło we mnie radości, akceptacji, ale wzbudziło we mnie silne emocje, jak żaden film do tej pory.
Nie mogę napisać, że film podobał mi się lub nie. Ale potrafi poruszyć tylko, że, negatywne emocje. Jeśli za to można pochwalić reżysera to ok.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Charlotte Gainsbourg jest niesamowicie kobieca!Może nie jest piękna w klasycznym rozumieniu ale kobiecości jej nie brakuje.
CO DO MASKARADY, sama bohaterka mówi płacz jest fałszem, usta, dłonie, ciało zachowują się fałszywie.
Oczywiście, że to moja interpretacja ale Trier sam opowiadał o swoich fascynacjach Hitchcockowską kobietą-potworem i związanych z nią męskich lęków. Norman nie chce UCIEC od matki ale STAC SIĘ NIĄ!
P.S.
Freud nie ma tu zastosowania-Freud is dead-mówi Charlotte w jednej ze scen, to bardziej Lacan, zresztą w Skandynawii szkoły Lacanowskie cieszą się dużym powodzeniem, prawdopodobnie w czasie wielolmiesięcznych terapii Trier zetknął się z różnymi szkołami psychoanalizy.
Co do manipulacji Pani Trier-marząc o synu artyście, za zgodą męża poczęła Larsa z Panem H., żeby zapewnić mu lepsze geny (Pan H. był muzykiem;-)taki kobiecy kaprys,który miał wpływ na całe życie triera, potrzeba zaspokojenia własnej satysfakcji,która później, w w okresie dzieciństwa i dorastania znajdować będzie rozmaite realizacje. (vide- bohaterka Charlotte G. scena w sypialni,chwilowe zaspokojenie która znaczy więcej niż bezpieczeństwo dziecka).
P.S.
Tu fajny cytat ze specjalisty od Lacana, Żiżka- a propos maskarady:
(Zizek „Lacan” 134):
„Czymże jest pozór z perspektywy Lacanowskiej? (…) Pozorem jest dla Lacana sama fantazja: nie chodzi o maskę kryjącą znajdujące się pod nią Realne, ale raczej o fantazję dotyczącą tego, co kryje się pod tą maską. A zatem podstawowa męska fantazja na temat kobiet nie dotyczy ich pozornego, uwodzicielskiego powabu, ale jest ideą, że te oszałamiające pozory kryją jakąś niezgłębioną tajemnicę. (…) Na tym również polega według Lacana funkcja kobiecej maskarady: kobieta nosi maskę, abyśmy zwrócili się do niej niczym Zeuksis przed obrazem Parrasjosa: OK., zdejmij tę maskę i pokaż, kim naprawdę jesteś! (…) To nie przypadek, że tego rodzaju podwójnych maskarad dokonują zawsze kobiety: mężczyzna może co najwyżej udawać kobietę; tylko kobieta jest w stanie udawać mężczyznę udającego kobietę, ponieważ tylko kobieta potrafi udawać, że jest tym, kim jest – udawać, że jest kobietą”

Maciej B.:
Agata P.:

>

w którym momencie? na czym polega epatowanie kobiecością? ( dla mnie pani G z kobiecością ma niewiele wspólnego ze względu na , uzyjmy eufemizmu , kontroweryjna urodę;-) zastanawiałam się nawet czy dobór aktorki był celowy? )

Tu mnie zaskoczyłaś, dziwi mnie tak wąskie rozumienie kobiecości. Czy kobiecość oznacza dla Ciebie zgodność z określonym kanonem urody? Dla mnie kobiecość to kategoria idąca, że tak powiem, w poprzek tego rodzaju kanonów.

Jeśli natomiast chodzi o kwestię psychologiczne-metafizyczne - to według mnie cechą filmu decydującą o jego jakości jest fakt, że do samego końca ta opozycja nie jest rozstrzygnięta. Ja przynajmniej tak to odbieram - mimo kilku "nadprzyrodzonych" scen, które widzimy na ekranie, film jest do tego stopnia nasycony subiektywizmem (punktem widzenia bohaterów), że niczego nie można być pewnym, i nie wiadomo, co jest faktem, a co fantazmatem czy przesyconą "treściami psychicznymi" halucynacją. Uważam też, że nie jest wcale jasne, czy bohaterka widziała, jak syn wypada przez okno - wiadomo tylko, że w pewnym momencie wyobraża sobie, że to widziała - co może być efektem jej masochistycznej, anty-kobiecej jazdy psychicznej.Grete Ingeborg Wierzbińska edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 17:03
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: Antychryst von Triera


Wnioskując nie opieram się na samej możliwości, ale weryfikuję możliwość porównując z fabułą filmu. To w filmie jej mąż odkrywa taką możliwość, a nie odwrotnie.

Oglądając film odebrałem "przebitkę" z momentem wypadania dziecka jako wspomnienie/wyobrażenie (nie wiadomo do końca co) żony. Ale nawet jeśli odebrać ją jako przypuszczenie męża - to wciąż pozostaje to tylko przypuszczeniem, nie mamy tu pewności.

W
znęcaniu się nad swoim dzieckiem, zakładając mu na siłę odwrotnie buciki nie ma niczego autoagresywnego. To nie jest jej wyobrażenie, lecz udokumentowane na zdjęciach znęcanie się nad dzieckiem.

Ale ja przecież nie mówię o zakładaniu bucików tylko o scenie (tej drugiej, "przebitkowej"), w której dziecko wypada przez okno. Odwrotne zakładanie bucików w filmie jest przedstawione jako
fakt udokumentowany na zdjęciach i raczej nie ma co do niego wątpliwości. Natomiast scena, w której kobieta widzi wypadające dziecko, jest fantasmagorycznym obrazem, któego status pozostaje niejasny. Mówiąc o poczuciu winy, które pada na grunt określonych predyspozycji czy zaburzeń, właśnie to miałem na myśli, że kobieta była zaburzona jeszcze przed śmiercią dziecka, o czym świadczy odwrotne zakładanie bucików. Odwrotne zakładanie bucików nie jest w żadnym razie dowodem na to, że kobieta pozwoliła dziecku wypaść, choć je widziała.

To sama kobieta mówi w czasie terapii, że miała
świadomość niezabezpieczonego łóżka oraz umiejętności wychodzenia dziecka z niego - przyznaje się do celowego lekceważenia zagrożenia.

Według mnie nie przyznaje się tu wcale do CELOWEGO lekceważenia zagrożenia, tylko do nieuwagi, któa okazała się tragiczna w skutkach. To nie to samo.Maciej B. edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 18:07

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
Charlotte Gainsbourg jest niesamowicie kobieca!

to bardzo subiektywna ocena. nie będziemy chyba dyskutować an ten temat?

Może nie jest
piękna w klasycznym rozumieniu ale kobiecości jej nie brakuje.
tak. szczególnie te krągłości i regularne rysy twarzy:-) od razu wyprzedzam atak: nie propaguje piękna idealnego i klasycznego. ale ona jest mniej niż pzreciętna i mam prawo do takiej opinii.ty do swojej .tyle w tym temacie.

CO DO MASKARADY, sama bohaterka mówi płacz jest fałszem, usta,
dłonie, ciało zachowują się fałszywie.
Oczywiście, że to moja interpretacja ale Trier sam opowiadał o swoich fascynacjach Hitchcockowską kobietą-potworem i związanych z nią męskich lęków.

to twoja interpretacja. masz do niej sluszne prawo. dla mnie to andinterpretacja.

Norman nie chce UCIEC od
matki ale STAC SIĘ NIĄ!

ZGADZAM SIę. TO TY NAPISAłAś, ZE NORMAN UVCIEKA PZRED MATKA. ROZUMIEM ZE TERAZ CHCESZ ZMEINIć SWOJE ZDANIE . OK.przyjmuje, że po analizie wycofujesz się z popzrednich opinii. obejrzj Psychozę. zawsze to łtwiej powoływać się na coś , co oglądało...

P.S.
Freud nie ma tu zastosowania-Freud is dead-mówi Charlotte w jednej ze scen, to bardziej Lacan, zresztą w Skandynawii szkoły Lacanowskie cieszą się dużym powodzeniem, prawdopodobnie w czasie wielolmiesięcznych terapskoroii Trier zetknął się z różnymi szkołami psychoanalizy.

skoro powołujesz się na Lacana, powinnaś wiedzieć, ze był on propagatorem psychoanalizy Freudowskiej. myslałam, że skoro operujesz takim nazwiskiem, to wiesz o nim nieco więcej. tym bardziej cytat, na który się powołujesz wyklucza wpływy lacanowskie. niestety nie znam von Triera osobiście i nic o nim nie wiem, nie będę analizować, ani snuć pzrypuszczeń, czy wiedział cos o Lacanie.

Co do manipulacji Pani Trier-marząc o synu artyście, za zgodą męża poczęła Larsa z Panem H., żeby zapewnić mu lepsze geny (Pan H. był muzykiem;-)taki kobiecy kaprys,który miał wpływ na całe życie triera, potrzeba zaspokojenia własnej satysfakcji,która później, w w okresie dzieciństwa i dorastania znajdować będzie rozmaite realizacje. (vide- bohaterka Charlotte G. scena w sypialni,chwilowe zaspokojenie która znaczy więcej niż bezpieczeństwo dziecka).

to twoja osobista interpretacja.
>

P.S.
Tu fajny cytat ze specjalisty od Lacana, Żiżka- a propos maskarady:
(Zizek „Lacan” 134):
„Czymże jest pozór z perspektywy Lacanowskiej? (…) Pozorem jest dla Lacana sama fantazja: nie chodzi o maskę kryjącą znajdujące się pod nią Realne, ale raczej o fantazję dotyczącą tego, co kryje się pod tą maską. A zatem podstawowa męska fantazja na temat kobiet nie dotyczy ich pozornego, uwodzicielskiego powabu, ale jest ideą, że te oszałamiające pozory kryją jakąś niezgłębioną tajemnicę. (…) Na tym również polega według Lacana funkcja kobiecej maskarady: kobieta nosi maskę, abyśmy zwrócili się do niej niczym Zeuksis przed obrazem Parrasjosa: OK., zdejmij tę maskę i pokaż, kim naprawdę jesteś! (…) To nie przypadek, że tego rodzaju podwójnych maskarad dokonują zawsze kobiety: mężczyzna może co najwyżej udawać kobietę; tylko kobieta jest w stanie udawać mężczyznę udającego kobietę, ponieważ tylko kobieta potrafi udawać, że jest tym, kim jest – udawać, że jest kobietą”

sztuka polega na tym, ze każdy znas może sie w niej przejrzeć. a jej interpretacja zawsze będzie zależała od tego, co chcemy widzieć.

masz prawo do swojej subiektywnej oceny. poczekamy do pzryszłego tygodnia, kiedy pzryjdzie Ci do głowy jeszcze inna interpretacja:-)

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Maciej B.:
Agata P.:

>

w którym momencie? na czym polega epatowanie kobiecością? ( dla mnie pani G z kobiecością ma niewiele wspólnego ze względu na , uzyjmy eufemizmu , kontroweryjna urodę;-) zastanawiałam się nawet czy dobór aktorki był celowy? )

Tu mnie zaskoczyłaś, dziwi mnie tak wąskie rozumienie kobiecości. Czy kobiecość oznacza dla Ciebie zgodność z określonym kanonem urody? Dla mnie kobiecość to kategoria idąca, że tak powiem, w poprzek tego rodzaju kanonów.

ok. to był pewien skrót myślowy. opinias na temat fizjonomji aktorki była dodatkowym komentarzem do pytania, gdzie epatuje ona kobiecośćią. chcę to wiedzieć.

mam prawo mieć własną opinię na temat aktorki. pzrepraszam, ale ja nie narzucam ci swojej i nie mam najmniejszego zamiaru rozwodzić się nad kanonami piękna.
>Agata P. edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 18:10

Następna dyskusja:

Trylogia Larsa von Triera -...




Wyślij zaproszenie do