Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Antychryst von Triera

No nie wiem, też staram się znaleźć w każdym filmie coś głębszego, mistrz Trier jak najbardziej w poprzednich produkcjach.

Ale spodobała mi się mimo wszystko jedna z recenzji/wrażeń osoby świeżo wychodzącej z kina:

(...) Kurcze, cokolwiek ten reżyser obecnie bierze, to niech to odstawi, bo go to w końcu zabije :)

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Jestem wstrząśnięta filmem i nie zdołałam usiedzieć do końca seansu, nie wiem czy to z obrzydzenia, przerażenia, zaskoczenia, lęku czy wszystko na raz. Odczucia jakie wzbudził we mnie film przerosły mnie i moje emocje, musiałam wyjść i żałuję, że poszłam na ten film.
Co do reżysera...piiiip

Justa

Temat: Antychryst von Triera

byłam wczoraj
nie spodziewałam się nie wiadomo czego i pod tym względem się nie rozczarowałam, znając wcześniejsze obrazy larsa i pamiętajac o jego chorobie przed nakręceniem tego filmu oczekiwałam ciężkości
na pewno na wielki ukłon zasługuje gra aktorska
na pewno na burzę oklasków zasługują zdjęcia
temat i to w jaki sposób pewne rzeczy zostały pokazane mną wstrząsnął, w sms wysłanym po seansie napisałam że mój mózg został zgwałcony
ale nie wyszłam
i nawet raz do głowy nie przyszło mi żeby wyjść
symbolika niektórych scen była tak wymowna, że aż bolało
nie odrzucała mnie sarna, nie odrzucał mnie samozjadający się lis, nie odrzucało mnie ptaszysko...
jedno ale, mimo całej siły włożonej w skupienie kiedy lis przemówił parsknęłam śmiechem, tak samo jak wszyscy inni na sali
o tę scenę było mi w filmie za dużo
reszta to masakrycznie chory obraz, który może zrozumieć nawet zrowy człowiek
Maciej B.

Maciej B. redaktor,
Wydawnictwo Dwie
Siostry

Temat: Antychryst von Triera

Na pewno jest to film, obok którego trudno przejść obojętnie, co zresztą można odnieść do większości filmów von Triera. Przynajmniej ja tak mam - albo uważam je za świetne (Idioci, Przełamując fale), albo za żenujące (Tańcząc w ciemnościach). Antychryst nie jest arcydziełem, ale trudno nie przyznać, że na poziomie realizacji jest bardzo dobrze zrobiony. Można się pewnie spierać, czy to kicz, czy nie kicz, ale takiego sporu nigdy nie uda się rozstrzygnąć...

Co do dyskusji - stwierdzenie, że film jest do niczego, bo zawiera niemało odrażających scen, trudno traktować jako przemyślaną opinię. Dlaczego dobry film nie może zawierać odrażających scen? Zdarzają się znakomite filmy, których oglądanie jest (w różnych znaczenia tego słowa) bolesne.

Dla mnie jedyną wątpliwą sceną jest wspominany przez prawie wszystkich gadający lis, ale po namyśle dochodzę do wniosku, że reakcja widzów na ten obraz jest do tego stopnia jednomyślna, że trudno się spodziewać, by von Trier w tym akurat momencie nie zdawał sobie sprawy z efektu użytych środków, tym bardziej, że pojawienie się lisa to jeden z "granicznych" momentów filmu.

To bardzo intensywny obraz, mocno działa na emocje, natomiast niewiele daje do myślenia. Spotkałem się z opiniami, że jest to film o jakichś niebotycznych intelektualnych ambicjach i właśnie dlatego jest artystyczną porażką (bo te ambicje nie mają w nim pokrycia). Ja w nim tych ambicji nie widzę, zresztą mam wrażenie że von Trier już dość dawno zrezygnował z "intelektualnej głębi" na rzecz manipulowania emocjami widza, które zresztą bywa tak grubymi nićmi szyte, że trudno poddać mu się bez zażenowania. Akurat w wypadku Antychrysta tę manipulację kupuję, bo ma silne alibi w postaci osadzenia w ramach takiego, a nie innego gatunku filmowego.

Nie śmiałbym raczej polecić komukolwiek tego filmu bez poczynienia wielu zastrzeżeń i ostrzeżeń i nie jestem przekonany co do tego, czy wpuszczenie go do multipleksów było dobrą decyzją. Przypuszczam, że wiele negatywnych opinii wynika z nietrafionych oczekiwań, o które w tym wypadku łatwiej (na film trafia prawdopodobnie sporo "przypadkowych" osób).

Otrząsanie się z tego filmu zajęło mi trochę czasu, ale uważam, że było warto.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Ja oglądałam ten film wczoraj w nocy.
Był przerażający, w trakcie oglądania nie wiadomo, o co chodzi...

a potem nie mogłam zasnąć... zaczęłam odkrywać znaczenie symboli, niektóre z nich okazały się dla mnie tak czytelne i oczywiste, wręcz elementarne, jakby stworzone specjalnie dla mnie (albo tak bardzo uniwersalne). Nagle film stał się całkowicie spójną historią. Wszystko zdarzyło się we właściwym czasie i właśnie w taki sposób jak powinno. historia opowiedziana poprzez przerysowania i symbole - jak to w starych mądrych bajkach Braci Grimm.

rewelacja!

Po raz pierwszy widziałam film z drugim dnem, ukrytym w taki sposób, że gdy znalazłam mój klucz, to odebrałam go całkowicie inaczej jak w pierwszej chwili. Pierwszy raz w życiu OLŚNIŁO MNIE, jeśli chodzi o interpretację. Ja w tym filmie widziałam siebie i to dość wyraźnie. Zaryzykuję stwierdzenie, że ten film jest tez O TOBIE. O KAŻDYM CZŁOWIEKU. To arcydzieło.

Mam nadzieję, ze będzie to lektura obowiązkowa dla psychoterapeutów. W zasadzie dla wszystkich osób, które mają odwagę stanąć twarzą twarz ze sobą samym, zajrzeć głębiej. Znaleźć to, czego o sobie nie wiemy, dostrzec to, czego się wypieramy na co dzień, a co może być z nami cały czas i nami rządzić bez kontroli naszej świadomości.

To jak bajka Braci Grimm, pełno krwi, brutalności, zła a odczytując ją poprzez symbole staje się opowieścią niemalże dnia codziennego każdego człowieka. Co więcej dla mnie jest to historia optymistyczna, niosąca ogromne pokłady nadziei i wiary!

Jestem przekonana, że każdy z ludzi przechodził gdzieś w swoim wnętrzu podobne historie, tylko nie zawsze przebijały się do świadomości. Może masz odwagi zajrzeć do swoich bebechów(nigdy nie wiadomo, co się znajdzie - może być wiele przykrych niespodzianek) i wybrać się na wycieczkę do tego lasu gdzie mieszka Twój LĘK i odkryć, czego on dotyczy. Pewnie nie każdy ma siłę by przyjrzeć się bliżej sobie i kim się jest poza zewnętrzną racjonalną fasadą. Odkryć tajemnice o sobie, których się nie spodziewasz w najgorszym koszmarze. Pewnie nie każdy ma wolę by poznać swoje własne demony, szczególnie te związane z zwierzęcą naturą, popędami, na którymi nie ma kontroli, seksem, złem. Konfrontacja może być zabójcza! Twój własny demon może scalić Cię z takim ciężarem Twoje nogi, że nie dasz rady ruszyć z miejsca! Może pogrzebać Cię żywcem. Utkniesz tam i umrzesz w cierpieniach. Nikt Cię nie znajdzie i nikt Ci nie pomoże, z tego prostego względu, że jesteś zupełnie sam ze sobą. Więc zastanów się, czy chcesz wybrać się na wycieczkę do lasu gdzie mieszka Twój LĘK i poznać siebie... TO w Tobie jest, tego jestem pewna, na 100%, że masz w sobie rzeczy, o których mówisz głośno, nawet sobie, tak bardzo nie chcesz się do nich przyznać. Pewnie nie każdemu udaje się znaleźć KLUCZ w odpowiedniej chwili i się wyswobodzić! Ale jeśli Ci się uda, to wyjdziesz mocno poraniony, wyczerpany, ale WOLNY. Zjesz maliny. To takie proste! Geniusz!

Trier zrobił po prostu przewodnik po naturze człowieka w trakcie zmiany. Jasny, spójny i syntetyczny jak "Wyspy Greckie" PASCALA. Wszystko po kolei, krok po kroku. Jeśli jeszcze nie byliście na tej wycieczce i nie przechodziliście tej drogi, to wszystko przed Wami! Pewnego dnia i tak tam traficie. POWODZENIA.

Temat: Antychryst von Triera

WE MNIE PO TYM FILMIE NIE ZOSTAŁO NIC.ANI NIE WSZTRZĄSNĄŁ,ANI NIE ZNIESMACZYŁ A TYM BARDZIEJ NIE PRZESTRASZYŁ.TO W JAKIEJŚ MIERZE BYŁBY KOMPLEMENT.TEMATYKA ZROZUMIAŁA DLA MNIE ALE FORMA NIE.OCZYWISCIE KAŻDY ARTYSTA MOŻE MÓWIĆ NA TEN SAM TEMAT NA RÓŻNE SPOSOBY.ZASTANAWIAM SIĘ TYLKO CZY NASTĘPNYM RAZEM JAK VON TRIER ZROBI W KINIE KUPĘ NA ŚRODKU SALI (CO BĘDZIE OCZYWIŚCIE BARDZO KONTROWERSYJNE) TO TEŻ LUDZIE BĘDĄ ZGŁĘBIAĆ JEGO STANY PODŚWIADOME I JESZCZE ZA TO ZAPŁACĄ.
MOŻEMY TU MÓWIĆ RÓŻNE MĄDRE RZECZY UDOWADNIAJĄC SOBIE I INNYM JACY JESTEŚMY GŁĘBOCY ) ALE RÓWNIEŻ WSZYSCY WIEMY-ŻE JEŚLI "KONTROWERSYJNY" REŻYSER ZROBI "KONTROWERSYJNY" FILM - PORNOGRAFICZNO-PSYCHODELICZNY Z ELEMENTAMI PRZESIĄKNIĘTYMI PRZEMOCĄ-WĄTKAMI RELIGIJNYMI (TO JUŻ SUPER BOMBA) TO ZARAZ BĘDĄ ZASUWAĆ TŁUMY,ŻEBY TO OBEJRZEĆ. A POTEM NA KONTA REŻYSERA WPŁYWA KASA -KTÓRA POMAGA OWEMU W WYCHODZENIU Z DEPRESJI:))) DLA MNIE TO NIE BYŁA ANI KONTROWERSJA ,ANI REFLEKSJA COŚ CO WIDZIAŁAM JUŻ W KINIE SETKI RAZY.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

rany ten film mi psyche zrył, od czterech dni sie otrząsnąć nie moge :/

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

a wlasnie bo sie nie wiem. na co chory jest von Trier? bo po filmie to wyglada mi na syndrom van Gogha, wszystkie znane choroby psychiczne danego czasu zdiagnozowane u jednego czlowieka :)
Anita Klorek

Anita Klorek Splendido Voyage -
Właściciel

Temat: Antychryst von Triera

Film obejrzałam wczoraj. Ale warto było... a wiecie dlaczego ? Aby się tak świetnie ubawić Waszymi komentarzami ! Z wieloma osobami się zgadzam i popieram ! Ten film to istna masakra i stwierdzenie, że "zrył mi psyche" jest strzałem w 10 !!! :))))
Pozdrawiam Was serdecznie !

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
Studium kryzysu Inferno, świetne apokaliptyczne zdjęcia, genialna gra Gainsbourg, perwersyjne fantazje na temat chrześcijańskich rytuałów.

Ja nie widziałem tam ani chrześcijańskich rytuałów, ani perwesyjnych fantazji.

Reżyser świetnie ukazał na przykładzie głównej bohaterki swoje własne zaburzenia, stany lękowe, wręcz ataki panicznego lęku. Zdjęcia rewelacyjne, muzyką fantastycznie ukazał to, co się dzieje z człowiekiem, który widzi piękny krajobraz, a pomimo to czuje potworny strach (lęk) co razem daje zadziwiające połączenie, wręcz absurdalne. Zastanawiam się tylko, czy skupienie tematyki na kobietach jest skutkiem świadomego feminizmu, czy irracjonalnego mechanizmu wyparcia swoich przeżyć, które rzutuje na płeć przeciwną, żeby zbytnio nie dać skojarzyć widzowi bohaterki z samym sobą?

Do sceny, w której żona znajduje swojego męża w jamie lisiej oglądało mi się świetnie, niestety niezbyt dojrzałe reakcje części oglądających film od tego momentu totalnie skopały mi całą resztę. Musiałem wysłuchiwać głośnych komentarzy, śmiechów i przekrzywiać się, kiedy po raz enty któraś z kolei para powoli łaziła po schodach w te i wewte.

Na pewne filmy po prostu nie powinno się każdego wpuszczać, albo powinna być ochrona, ktora zareaguje, jak ktoś zwyczajnie nie jest dostosowany do określonego filmu. Zwyczajnie przeszkadza to reszcie.

P.S. Film obok Dogville to czołówka jego produkcji z ostatnich lat. Znacznie bardziej banalny wydaje mi się obraz poruszający problem głupiego prawa amerykańskiego, hipokryzji i bezcelowości kary śmierci, w którym zagrała Bjork. Dogville i Antychryst wymiatają.Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 11.06.09 o godzinie 23:29

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Kacha Dobrowolska:
rany ten film mi psyche zrył, od czterech dni sie otrząsnąć nie moge :/

Takie coś to ja miałem po Dogville, 2 tygodnie depresji ;)) Ten był raczej ucztą intelektualną, fajnie pokazana psychoterapia, ale to już jak ktoś się tym interesuje. Nie dziwię się, że większość ludzi się durnowato śmieje, bo zwyczajnie nie kumają o co chodzi. Równie dobrze można by puścić im odyseję kosmiczną 2001, chociaż akurat ta druga nie spowodowała by u nich ataków śmiechu czy głośnych komentarzy. Metafora jaką był tychomonolit nie jest tematem tabu w przeciwieństwie do poczucia winy przełożonego na seksualność.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Agata P.:
przy okazji, zło triumfuje w filmie, więc nie można mówić o studium kryzsu Inferno. zło jest wszędzie; a światem rządzi Antychryst-takie mailo byc pzresłanie filmu wg von Triera,

Może i tak, tylko jest to nadal bawienie się w religijne hasła, moralne, a z filmu bynajmniej nie wynikało żadne zło, tylko zaburzenia psychiczne. Normy społeczne próbują zakłamywać naturalne popędy ludzi, ich potrzeby i to, że człowiek też jest częścią natury. Bóg jest tym, co ma odciągać uwagę ludzi od faktu ich przynależności do Wszechświata i NATURALNEGO (a nie "nadnaturalnego") pochodzenia. Na filmie psychoteraputa mówi, że terapia nie ma nic wspólnego ze złe, ani dobrem. Innymi słowy ma ocenić stan i go zmienić, czyli dostosować w taki sposób do potrzeb SPOŁECZNYCH, żeby naturalne popędy nie prowadziły do zachowań nieporządanych. Dosadniej zatem było by stwierdzić, że reżyser kpi z moralizowania i całego tego bełkotu o złu i dobru, bo to prowadzi do bzdur, że ludzie są "lepsi", "inni", niż otaczający świat, że kobiety są "inne" od mężczyzn, że w przeciwieństwie do nich nie panują nad sobą (jakoś facet na końcu też nie dał rady tkwić w swoim racjonaliźmie).

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Justyna Kwaśniewska:
Jestem wstrząśnięta filmem i nie zdołałam usiedzieć do końca seansu, nie wiem czy to z obrzydzenia, przerażenia, zaskoczenia, lęku czy wszystko na raz. Odczucia jakie wzbudził
we mnie film przerosły mnie i moje emocje, musiałam wyjść i żałuję, że poszłam na ten film.
Co do reżysera...piiiip

Acha, to interesujące, bo na większości filmów amerykańskich trupów, rżnięcia się piłami mechanicznymi, sadyzmu, itp. jest znacznie więcej. Ten film był lightowy pod tym względem. Tam nic się nie działo w rozumieniu kina akcji (flaków, gwałtów, zabójstw itd.). Więc pytanie brzmi, czemu tyle ludzi wychodzi z tego filmu, skoro tam nic własciwie strasznego nie było w rozumieniu kina akcji? Co było naprawdę straszne, bo chyba nie sztuczny penis, który tryska krwią. Jeśli wg kogoś to było brutalne to chyba nigdy telewizji nie włączał :D

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Oglądałam dziś po raz drugi, publiczność strasznie infantylna fakt;-)
Macie jakieś przemyślenia na temat ostatniej sceny?Bo tym razem miałam wrażenie, że to taka sarkastyczna wizualizacja terapii zakończonej sukcesem:-)w ogóle cały film to prztyczek w nos terapeuty Triera:P
A i dopiero teraz zrozumiałam, że kicz pewnych scen (np scena z
lisem) jest kiczem z punktu widzenia pozbawionego wyobraźni terapeuty, który na siłę próbuję ZROZUMIEć o co chodzi z tą demoniczną stroną natury (no chyba, że się mylę)/
P.S
Też myślę, że Ch.G. to w pewnym sensie alter ego reżysera, a przy okazji metafora powykręcanych nóżek dziecka (powykręcanej przez matkę psychiki Triera?)
Jakub Polewski:
Grete Ingeborg Wierzbińska:
Studium kryzysu Inferno, świetne apokaliptyczne zdjęcia, genialna gra Gainsbourg, perwersyjne fantazje na temat chrześcijańskich rytuałów.

Ja nie widziałem tam ani chrześcijańskich rytuałów, ani perwesyjnych fantazji.

Reżyser świetnie ukazał na przykładzie głównej bohaterki swoje własne zaburzenia, stany lękowe, wręcz ataki panicznego lęku. Zdjęcia rewelacyjne, muzyką fantastycznie ukazał to, co się dzieje z człowiekiem, który widzi piękny krajobraz, a pomimo to czuje potworny strach (lęk) co razem daje zadziwiające połączenie, wręcz absurdalne. Zastanawiam się tylko, czy skupienie tematyki na kobietach jest skutkiem świadomego feminizmu, czy irracjonalnego mechanizmu wyparcia swoich przeżyć, które rzutuje na płeć przeciwną, żeby zbytnio nie dać skojarzyć widzowi bohaterki z samym sobą?

Do sceny, w której żona znajduje swojego męża w jamie lisiej oglądało mi się świetnie, niestety niezbyt dojrzałe reakcje części oglądających film od tego momentu totalnie skopały mi całą resztę. Musiałem wysłuchiwać głośnych komentarzy, śmiechów i przekrzywiać się, kiedy po raz enty któraś z kolei para powoli łaziła po schodach w te i wewte.

Na pewne filmy po prostu nie powinno się każdego wpuszczać, albo powinna być ochrona, ktora zareaguje, jak ktoś zwyczajnie nie jest dostosowany do określonego filmu. Zwyczajnie przeszkadza to reszcie.

P.S. Film obok Dogville to czołówka jego produkcji z ostatnich lat. Znacznie bardziej banalny wydaje mi się obraz poruszający problem głupiego prawa amerykańskiego, hipokryzji i bezcelowości kary śmierci, w którym zagrała Bjork. Dogville i Antychryst wymiatają.Grete Ingeborg Wierzbińska edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 00:23

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
Oglądałam dziś po raz drugi, publiczność strasznie infantylna
fakt;-)

No własnie, to powoduje sytuacje mniej więcej równie wkurzające jak np. śmiechy dresów w bramie, kiedy całujesz się pierwszy raz na swojej pierwszej randce. Ten film to był mój pierwszy kontakt z tym filmem i chciałem go obejrzeć w pełni, co uniemożliwiła mi grupa emo-dzieciaków, których śmieszył seks (rozumiem, że oni wszyscy to prawiczki? ;)
Macie jakieś przemyślenia na temat ostatniej sceny? Bo tym razem
miałam wrażenie, że to taka sarkastyczna wizualizacja terapii
zakończonej sukcesem:-) w ogóle cały film to prztyczek w nos terapeuty Triera:P

Ostatania scena, czyli stado bab idących do domku? Tak, mam swoje przemyślenie, możliwe, że chodziło o:

1) podkreślenie powszechności zaburzeń emocjonalnych (w końcu nie bez powodu wisiały swego czasu plakaty "bo zupa była za słona"),

2) odsunięcie od siebie jego własnych przeżyć poprzez skupienie uwagi na płci przeciwnej w celu uniknięcia skojarzenia reżysera z głowną bohaterką (w sensie psychologicznym).
A i dopiero teraz zrozumiałam, że kicz pewnych scen (np scena z
lisem) jest kiczem z punktu widzenia pozbawionego wyobraźni terapeuty, który na siłę próbuję ZROZUMIEć o co chodzi z tą demoniczną stroną natury (no chyba, że się mylę)

Nie mam pojęcia, po prostu facet miał cały czas kontakt z tymi trzema symbolicznymi zwierzętami (ból, żal i coś tam jeszcze). Lis był jednym z nich. Kicz to raczej Twoja ocena jako widza, facet z filmu nie komentował tego jako "kicz" przecież ;D
P.S
Też myślę, że Ch.G. to w pewnym sensie alter ego reżysera

W końcu sam o tym mówił w wywiadach, podkreślając jednak, że cierpi na depresję (w filmie raczej była psychonerwica lękowa, ale mniejsza z tym, bo - o ile się nie mylę - można cierpieć na depresję w wyniku zaburzeń lękowych, szczególnie tak silnych, jak było to pokazane na filmie.
a przy okazji metafora powykręcanych nóżek dziecka (powykręcanej
przez matkę psychiki Triera?)

Dlaczego metafora? Po prostu ta babka była zaburzona już wcześniej, a nie w wyniku śmierci dziecka. W końcu widziała jak dziecko skacze, ale wybrała osiągnięcie orgazmu. Jej mąż to odkrył oglądając zdjęcia, wtedy nie było sensu już trzymać dłużej w niepewności widza. Facet dostał od żony czymś cięzkim (nie pamiętam czym) w łeb i zaczęło się ;) W tym filmie prawie nie było żadnych metafor. Jego filmy są na ogół niezwykle doslowne. W tym wyjątkowo nie było narratora, który mówi na ogól wprost co i jak :)

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

metafora, bo może dziecko=trier a główna bohaterka =matka triera?nie wiem, może to naciągane ale przeszło mi przez myśl.

no ok ale lis i reszta zwierząt była celowo przerysowana na etapie wchodzenia terapeuty w psychikę gainsbourg, potem już nie...
ja nie zauważyłam bab, byłam bez okularów i siedzialam w ostatnim rzędzie;-)dafoe terapeuta-zbawiciel
wyzwolający kobiety od nich samych?

Jakub Polewski:
Grete Ingeborg Wierzbińska:
Oglądałam dziś po raz drugi, publiczność strasznie infantylna
fakt;-)

No własnie, to powoduje sytuacje mniej więcej równie wkurzające jak np. śmiechy dresów w bramie, kiedy całujesz się pierwszy raz na swojej pierwszej randce. Ten film to był mój pierwszy kontakt z tym filmem i chciałem go obejrzeć w pełni, co uniemożliwiła mi grupa emo-dzieciaków, których śmieszył seks (rozumiem, że oni wszyscy to prawiczki? ;)
Macie jakieś przemyślenia na temat ostatniej sceny? Bo tym razem
miałam wrażenie, że to taka sarkastyczna wizualizacja terapii
zakończonej sukcesem:-) w ogóle cały film to prztyczek w nos terapeuty Triera:P

Ostatania scena, czyli stado bab idących do domku? Tak, mam swoje przemyślenie, możliwe, że chodziło o:

1) podkreślenie powszechności zaburzeń emocjonalnych (w końcu nie bez powodu wisiały swego czasu plakaty "bo zupa była za słona"),

2) odsunięcie od siebie jego własnych przeżyć poprzez skupienie uwagi na płci przeciwnej w celu uniknięcia skojarzenia reżysera z głowną bohaterką (w sensie psychologicznym).
A i dopiero teraz zrozumiałam, że kicz pewnych scen (np scena z
lisem) jest kiczem z punktu widzenia pozbawionego wyobraźni terapeuty, który na siłę próbuję ZROZUMIEć o co chodzi z tą demoniczną stroną natury (no chyba, że się mylę)

Nie mam pojęcia, po prostu facet miał cały czas kontakt z tymi trzema symbolicznymi zwierzętami (ból, żal i coś tam jeszcze). Lis był jednym z nich. Kicz to raczej Twoja ocena jako widza, facet z filmu nie komentował tego jako "kicz" przecież ;D
P.S
Też myślę, że Ch.G. to w pewnym sensie alter ego reżysera

W końcu sam o tym mówił w wywiadach, podkreślając jednak, że cierpi na depresję (w filmie raczej była psychonerwica lękowa, ale mniejsza z tym, bo - o ile się nie mylę - można cierpieć na depresję w wyniku zaburzeń lękowych, szczególnie tak silnych, jak było to pokazane na filmie.
a przy okazji metafora powykręcanych nóżek dziecka (powykręcanej
przez matkę psychiki Triera?)

Dlaczego metafora? Po prostu ta babka była zaburzona już wcześniej, a nie w wyniku śmierci dziecka. W końcu widziała jak dziecko skacze, ale wybrała osiągnięcie orgazmu. Jej mąż to odkrył oglądając zdjęcia, wtedy nie było sensu już trzymać dłużej w niepewności widza. Facet dostał od żony czymś cięzkim (nie pamiętam czym) w łeb i zaczęło się ;) W tym filmie prawie nie było żadnych metafor. Jego filmy są na ogół niezwykle doslowne. W tym wyjątkowo nie było narratora, który mówi na ogól wprost co i jak :)Grete Ingeborg Wierzbińska edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 01:04

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Grete Ingeborg Wierzbińska:
metafora, bo może dziecko=trier a główna bohaterka =matka triea?nie wiem, może to naciągane ale przeszło mi przez myśl.

Jeśli coś jest jasne wprost, metafora jest zbędna. Jeśli swoje przeżycia reżyser zawarł w głównej bohaterce, to jak ma być jednocześnie dzieckiem, które w tym filmie ma jedynie rolę eksponatu i wlaściwie nie ma większego znaczenia (równie dobrze babka mogła by patrzeć na początku przeżywając ograzm, jak jej kot wpada do ognia w kominku)? ;)
Izabela Prządo

Izabela Prządo Doktorantka -
Uniwersytet Łódzki

Temat: Antychryst von Triera

Jakub Polewski:
>Ten film to był
mój pierwszy kontakt z tym filmem

no rzeczywiście tu się udzielasz żywo...
ja się nie wypowiadam, bo nie oglądałam (i nie zamierzam, chyba, że kiedyś jak się trafi :P )
znikam stąd

Owocnej dyskusji życzę wszystkim :)Izabela Prządo edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 00:59

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Ha, a ja polecam obejrzenie jednak ;))

Tylko jakoś za 2 tygodnie, jak będzie mniej potencjalnych zakłócających na sali kinowej ;P

Pozdr.

konto usunięte

Temat: Antychryst von Triera

Ej, no bo nie zawsze jest 1:1, myślę, że u Triera jest taka synteza różnych płaszczyzn, że równie dobrze on jako pacjent mógł czuć się winny, że załózmy zagubił jakośdziecko w sobie, np. stracił jakiś rodzaj niewinności, niektórzy psychoterapeuci odzyskiwanie kontaktu z dzieckiem w sobie traktują jako istotny element terapii. Gdzieś czytałam, że Lars ciągle czuje się skrzywdzonym dzieckiem swojej szalonej matki;-)
Jakub Polewski:
Grete Ingeborg Wierzbińska:
metafora, bo może dziecko=trier a główna bohaterka =matka triea?nie wiem, może to naciągane ale przeszło mi przez myśl.

Jeśli coś jest jasne wprost, metafora jest zbędna. Jeśli swoje przeżycia reżyser zawarł w głównej bohaterce, to jak ma być jednocześnie dzieckiem, które w tym filmie ma jedynie rolę eksponatu i wlaściwie nie ma większego znaczenia (równie dobrze babka mogła by patrzeć na początku przeżywając ograzm, jak jej kot wpada do ognia w kominku)? ;)Grete Ingeborg Wierzbińska edytował(a) ten post dnia 12.06.09 o godzinie 01:10

Następna dyskusja:

Trylogia Larsa von Triera -...




Wyślij zaproszenie do