Temat: 33 sceny z życia
Sławek N.:
W takim razie ile jest w tym autobiografii?
Nawet przeszło mi to przez myśl ale nie znam żciorysu Szumowskiej.
Wiesz coś więcej?
Przecież z palca tego nie wyssałam.
Po śmierci obu rodziców Małgosia Szumowska nakręciła "33 sceny..." a jej siostra Katarzyna T. Nowak napisała książkę "Moja mama czarownica". Inspiracją, chociaż w tym kontekście to co najmniej niewłaściwe słowo, była właśnie śmierć ich rodziców.
Najciekawsze fragmenty z rozmowy sióstr:
"Katarzyna T. Nowak: Kiedy powiedziałaś, że zamierzasz nakręcić film o śmierci, byłam przerażona. Pomyślałam, że nie dasz rady podejść do tego czysto zawodowo, nie zachowasz dystansu i film będzie niedobry.
Małgorzata Szumowska: Cały czas – i w czasie choroby matki, i po śmierci rodziców – robiłam notatki. Krótkie, niekiedy jednozdaniowe zapisy tego, co mnie zaskakiwało zarówno w sobie, jak i w reakcjach moich znajomych. Nie miałam wtedy pojęcia, że będę robiła film. Zapisywałam nie tyle własne emocje, ile dziwne zachowania ludzi. Kiedyś zobaczyłam na ulicy dawno niewidzianego znajomego, a on przeszedł na drugą stronę. Ludzie kompletnie nie wiedzieli, jak się zachować w mojej obecności. Choroba, śmierć, cierpienie jest wyrzucane na margines, nie chcemy o tym słyszeć. Gdy po roku od śmierci rodziców spotkałam znajomego Anglika, krytyka filmowego, po kilku minutach przyznał się, że bał się tego spotkania, bo wydawało mu się, że mogłam zwariować...
KTN: Miałam w Krakowie swoją ulubioną knajpę. Kiedy przyszłam tam po dwóch pogrzebach, na kilka sekund zapanowała grobowa cisza, po czym wszyscy zaczęli radośnie wołać: "Cześć! Siadaj!". Tylko że kiedy usiadłam, zrobiło się sztywno. Zwykłe: "co słychać" było nie na miejscu. Zaczęłam unikać znajomych, bo czuli się ze mną źle.
MS: Pamiętam, że chciałam normalności. Siedziałam w szpitalu przy łóżku matki i rozmyślałam, co sobie kupię, jakie spodnie, albo czego bym się napiła... Absurd. Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że w obliczu śmierci będę rozmyślała o spodniach... a to w sumie bardzo normalne.
KTN: Ja myślałam o tym, co będę robiła wieczorem, albo po prostu chciałam jak najszybciej wyjść. Nie kojarzyłam osoby leżącej w łóżku z moją matką. To była ona i nie ona jednocześnie.
MS: Właśnie takie sytuacje i reakcje zapisywałam. Twoje też. Kiedy byłam w ciąży, trafiłam na te zapiski. Zrozumiałam, że moje poprzednie filmy pokazywały śmierć patetycznie, poetycko i nieprawdziwie. Jak mogło być inaczej, skoro nie wiedziałam nic na ten temat? Już pracując nad scenariuszem, przeczytałam dzienniki Ingmara Bergmana, w których opisywał, jak umierała mu żona. Jego reakcje były niemal identyczne z naszymi. Bergman potrafił tygodniami nie chodzić do szpitala, a jego córce, tak jak Tobie, wydawało się, że to nie jej matka umiera. Więc mój film jest zaskakujący, ale tylko dla tych, którzy nie przeżyli takiej sytuacji.
KTN: Iza Kuna, która w filmie gra siostrę, powiedziała mi, że strasznie się boi, bo jeszcze nigdy nie wcielała się w kogoś, kto istnieje i kogo ona zna.
MS: Filmowa siostra miała być tak jak ty nieco szalona, chaotyczna, mówić coś nagle ni przypiął, ni przyłatał, wbiegać, wybiegać. Stąd Kuna chciała podpatrzyć Twoje zachowanie, pobyć z Tobą parę dni, przeczytała Twoją książkę
KTN: Aktorzy po dwóch dniach poprosili, żebyś poszła do domu. Bo Tobie pomyliła się fikcja z rzeczywistością. Przychodziłaś i krzyczałaś: "to nie było tak!". A wcale nie miało być tak, jak było, bo tak się nie robi filmów!"
Anna Wojciechowska edytował(a) ten post dnia 03.02.09 o godzinie 14:23