Temat: Przeczytałem i polecam...
Ian Banks "Most"
Ian bez "M", bo ksiazki mainstreamowe podpisywal wlasnie w ten sposob, jednak "Most" to moim zdaniem jedna z tych ksiazek, ktore nie daja sie wtloczyc w sztywne ramy klasyfikacji.
Mamy wiec powiesc, ktorej akcja toczy sie swiecie wymyslonym, ale nie fantastycznym per se. Pierwsza scena to opis wypadku samochodowego. Nastepuje zmiana scenerii, poznajemy bohatera - cierpiacego na amnezje i probujacego dociec skad wzial sie na Moscie, i co to w ogole jest Most, skad sie wzial, dokad prowadzi.
Most to gigantyczna, wielopoziomowa struktura, z wlasnym spoleczenstwem, systemem transportu, pubami, szkolami, instytucjami, burdelami - slowem z normalnym zyciem. Wiadomo o nim w zasadzie tyle, ze istnieje, i laczy Krolestwo z Miastem. Jak dlugo istnieje, co to jest Krolestwo, co to Miasto, jak do nich daleko - nikt nie jest w stanie precyzyjnie odpowiedziec na to pytania. Mieszkancy mostu z natury nie sa zainteresowani szukaniem odpowiedzi na te pytania, ich wyjasnienia to aksjomaty, ktorych nikt poza bohaterem nie ma ochoty weryfikowac.
To dosc w sumie standardowy zalazek powiesci fantasy, bohater rzucony w tajemnicze, nieznane mu srodowisko, musi odkryc jego tajemnice, itd, itp.
Tym co rozni "Most" od powiesci fantasy, jest sama geneza swiata - autor od samego poczatku daje nam wiele wskazowek, ze wszystko dzieje sie w glowie bohatera, ktory po wypadku lezy w szpitalu (miarowy beep w sluchawce telefonu, w telewizji przebica z kamery szpitalnej - nieznany mezczyzna podlaczony do aparatury medycznej w szpitalnym pokoju, itd). Nie ma tu tez zadnych stricte fantastycznych gadzetow, most jest w klimacie wiktorianski, nie ma magii, nie ma wymyslonych gatunkow. Jest za to duzo, hm, oniryzmu? Budynki pojawiaja sie i znikaja, cos co latwo bylo odnalezc jednego dnia, drugiego dnia znika nie tylko fizycznie, ale rowniez ze swiadomosci mieszkancow Mostu. Wazny element stanowia opisy snow bohatera, w ktorych przebijaja sie elementy z "innego" swiata.
Mimo tego, ze w zasadzie wiadomo o co chodzi i mozna przypuszczac jak wszystko sie skonczy (sam nie wiem, zostal mi jeszcze kawalek do przeczytania :)), powiesc wciaga szalenie. Jest TAJEMNICA, jest intrygujacy swiat i ciekawie poprowadzona fabula. Wszystko to ciekawie, ba doskonale opisane - ale ostrzegam, to bardziej powiesc dla tych ktorzy lubia konteplowac detale niz plawic sie w wartkiej akcji. Polecam jednak kazdemu. Mnie pierwsza przeczytana "mainsteramowa" (ta, jasne ;)) powiesc Banksa bardzo przypadla do gustu.
Bartosz Ślepowroński edytował(a) ten post dnia 12.02.09 o godzinie 17:39