Wiktor Werner dr hab. prof. UAM
Temat: fantasy bez wojen?
Ciekawe dlaczego jest wiele wartościowych powieści i innych dzieł s/f, które nie dotyczą "robienia bliźniemu co sobie niemiłe": Lema, Asimova, Clarka i Zajdla jednym tchem wymieniając a jeśli chodzi o fantasy to przychodzi mi do głowy jedynie Ursula K. Le Guin i to też nie wszystkie jej prace, ale w każdym razie "Czarnoksiężnik..." i "Lewa ręka ciemności..." może to jej wykształcenie antropologiczne wyniesione tak z domu (córka wybitnego antropologa i antropolożki) oraz nabyte na uczelni...ale może się mylę i są wybitne dzieła fantasy pozbawione wojen?
Może coś mi przypomnicie?