konto usunięte
Martin Sherard Arbiter elegantiae
Temat: Sukces partii piratów w Berlinie. Prawa do własności...
Jest to odpowiednia pora. Nie będę przy tym ukrywał, iż w temacie jestem poniekąd rozdarty między dwoma równoważnymi, sprzecznymi racjami. Pierwsza z nich- autor ma prawo zarabiać na swoim dziele, z drugiej strony jednak pojawia się sprawa, iż de facto większą część zysków pobiera wydawca, autorowi rzucając tylko nędzny ochłap. Jednak gdyby nie ów wydawniczy ochłap część autorów nie miałaby z czego żyć, nie każda utalentowana osoba może pozwolić sobie na wydawanie swych dzieł za darmo, zresztą mało który pisarz w taki sposób dystrybuował swoje książki. Jedynym takowym przykładem przychodzącym teraz do głowy jest markiz de Sade, ale powodem takiego wydawania części jego utworów z pewnością nie była chęć oddania czegoś za darmo, tylko po prostu nikt by tego nie wydał... i nie była to w żadnym stopniu zła literatura...Myślę, że jeśli dana książka jest dostępna w sprzedaży, a prawa autorskie do niej jeszcze nie wygasły powinniśmy wybierać jej kupno, ale trudniejsze są sytuacje jeśli utwór jest niedostępny, albo dostępny na przykład za oceanem... wtedy koszta sprowadzenia sobie książki przewyższą jej cenę, w takiej sytuacji myślę, iż ściąganie działa jest usprawiedliwione.
Natomiast jeśli chcemy przeczytać książkę do której prawa autorskie wygasły, to czemu jej nie ściągnąć. W ten sposób nie łamiemy prawa (chyba, że jest to chronione prawem autorskim tłumaczenie).
Cała sprawa jest wielowątkowa, a rozpatrywanie każdego z tych wątków przedstawia wiele argumentów i kontrargumentów. Co w tym wszystkim jest etyczne? Autorzy poświęcają swój czas i chcą otrzymać środki na życie, czytelnicy chcą czytać, a nie każdy z nich jest w stanie pozwolić sobie na oryginalną książkę, więc ten spór o własność intelektualną jest nie do rozwiązania. Wszystkie strony mają swoje argumenty i żadna z nich nie przekonałaby pozostałych... Pomijając przy tym taką kwestię, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Autor, który chce zarabiać na swoich dziełach nie uzna, że piractwo to coś dobrego, podobnie jak czytelnik nie zawsze zechce płacić za owe książki...
konto usunięte
Temat: Sukces partii piratów w Berlinie. Prawa do własności...
Sprawa jest poważniejsza. Jeśli ktoś kupuje książki i płyty to może je swobodnie użyczać. Może dalej odsprzedawać produkt. W przypadku produktów cyfrowych producenci próbują maksymalnie utrudnić życie odbiorcom.Podobne tematy
-
Etyka w praktyce » Spot PiS - cytat czy kradzież własności intelektualnej? -
-
Etyka w praktyce » Co to jest etyka? Komu to potrzebne? -
-
Etyka w praktyce » Wyborcza.pl: Wszczepią jej łono, z którego sama przyszła... -
-
Etyka w praktyce » Arabia Saudyjska przyznała kobietom prawa wyborcze -
-
Etyka w praktyce » "Etyka w praktyce" na facebooku -
-
Etyka w praktyce » Etyka programów telewizyjnych, dobrowolny Show czy? -
-
Etyka w praktyce » Etyka biznesowa w Singapurze -
-
Etyka w praktyce » Nacjonalizm a etyka -
-
Etyka w praktyce » Cenzura na GL , dyskryminacja, łamanie prawa ? -
-
Etyka w praktyce » Etyka czy się opłaca? -
Następna dyskusja: