Temat: Temat tabu XXI wieku...
Podobno passe jest mówienie o tym, że jest > się zakochanym, że sie kogoś kocha...czy przypadkiem uczucie > miłości nie staje się tematem tabu?
no własnie - ja też sie nad tym ostnio zastnawiałam, kiedyś najbardziej męscy faceci to byli Ci ktorzy kochali, to mialo wartość, nadało im uroku, sznytu a teraz to Ci ktorzy są od emocji jak najdalej
ja czesto myślę sobie o takiej piosence w ktorej ktoś spiewa o tym, ze nie trzeba uszczęśliwiac całego świata ale: make just one person happy and then you'll be happy too :)
a potem przyszła moda na amerykanski indywidualizm i zmienił sie kierunek.. już nikt nie mowi - chce ciebie uszczęśliwić.. jak na cudownych bialo czarnych filmach, ktore uwielbiam tylko wszyscy, przy czym glownie faceci, powtarzają za amerykanskimi przewodnikami "I want to be happy, I have the right to be happy first!" itp i naprawde w to wierzą, ze najważniejsze jest 'ja'!
A okazuje sie ze ludzie sami siebie nie są w stanie uszczęśliwić - a nie chcą już uszczęśliwiać innych, bo ktoś im wmówił ze fajnie jest być pozytywnym egoistą - i tym sposobem juz nikt nie jest szczęśliwy na dłużej
tyle ode mnie, jestem za miloscią jako wspólczesnym tabu
tabu to cos o czym się nie mówi bo wstyd, bo strach i nie wiadomo co jeszcze, polityka to coś innego, raczej kryzys niż tabu