Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Recenzja

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/77965/droga-slepcow/opi...


Obrazek
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Recenzja z "Lubimy Czytać"
http://lubimyczytac.pl
Autor: Recenzentka


Obrazek


"Dostałam niedawno "Drogę ślepców" do recenzji, przeczytałam, poszukałam informacji w sieci, zaintrygowana sięgnęłam po "Drogę"; i tu...

Zastanawiacie się zapewne co ma wspólnego "Droga ślepców" z westernami? Ano ma!

Każda kolejna ksiażka, czy też film w których pojawiały się konie, kowboje i szeryfi oraz saloony, to westerny. Było ich wiele... I każdy następny wyglądał podobnie, i cóż z tego? Czy ktoś mówił, że Clint E. jest naśladowcą Johna W. Nie o to, tu chodzi.

Teraz niemożliwym wydaje się napisanie czegoś ciekawego, co by nie było wcześniej, gdzieś zaprezentowane. Zawsze będą podobieństwa: fabuły, treści, czy też stylu. Tak samo często pojawiać się będą różnorodne komentarze na ten temat. Tego nie unikniemy. czy to dobrze? To zależy. Od czego? Od wielu rzeczy.

"Droga" i "Droga ślepców" to dwie różne książki, choć napisane podobnie. Różnic jest w nich tyle samo, co i podobieństw. Są jednak inne...

Zostawmy na chwilę zbieżność miejsca i akcji, skupmy się na samej treści. Różnice:

McCarthy nie daje nam żadnej nadziei, Dryjer takową podkreśla. Droga - jest poza wszystkim o miłości, Droga ślepców - o wspomnianej nadziei. McCarthy niszczy nas swoim obrazem i przesłaniem, Dryjer na swój sposób podbudowuje. Droga - nie ma w ogóle zakończenia, Droga ślepców - posiada nie tylko je ale i wyjaśnia przyczyny. Obydwie książki kończą sie całkowicie inaczej, jakby na przeciwnych biegunach. Droga - jest o wędrówce ojca i syna, Droga ślepców o marszu chłopca; czasami towarzyszy mu jakiś obcy, nieznajomy, innym razem są klejne postacie. McCarthy uznaje ludzi za wymarłych, dobija ich na naszych oczach, Dryjer wręcz przeciwnie, jego bohater dociera wreszcie do granic, gdzei łączą się dwa światy. Droga - jest pełna zła, które otacza bohatera bezustannie, Droga ślepców - od połowy zmienia bieg i pozwala odnakeźć dobro (tam jest wizja ludzi idealnych, prostych u podstaw, ale takich jakimi powinniśmy być - wątek leśnych duchów, czytaj leśnych ludzi; ciekawie napisane. Droga McCarthego to bój skazany na porażkę, Droga ślepców Dryjera to bój a potem odrodzenie, i to zaskakujące. Droga - jest zimna, jak te pękające z zimna kamienie; Droga ślepców - cieplejsza, poszukiwania zaginionego słońca mogą zakończyć się sukcesem. W Drodze nie ma imion, w Drodze ślepców pojawiają się w pewnym momencie; są tam także fragmenty liryczne.

Podsumowując,
Droga - Droga ślepców: podobne tło i być może bohater, kilka zwrotów, reszta całkowicie jednak inna. Styl i język choć podobny,to o niczym nie świadczy (krótkie zdania dość często występują w innych książkach)Droga - to powieść dojrzała, spełniona, choć bez finału. Droga ślepców - to zaledwie debiut, opowiadanie, które na szczęście charakteryzuje się niezłym stylem i daje nadzieję na jeszcze (sama jestem ciekawa kolejnych książek Autora). W Drodze McCarthego dialogi wpisują sie w tło narracji, w Drodze ślepców są wymyślnikowane. Myslę, że to dobrze, że taka pozycja pojawiła się na naszym rynku, i że być może nawiązuje do klasyka. Nie jest jednak jego bezduszną kopią, czy też zniekształconym odbiciem z lustra; wnosi coś więcej, okrywa inną sferę (choć i to zapewne ktoś już wcześniej gdzieś opisał), jest dobrze zapowiadającym się debiutem.

Dla mnie absolutnie (po przeczytaniu i interpretacji) obie książki są różne. Ostatecznie gdybym jednak musiała je jakoś ze sobą powiązać, to nakreśliłabym "Drogę ślepców" jako kontynuację "Drogi", choć to zapewne nadużycie. Zmyślnym echem,które mi podpowiada, określiłabym "Drogę ślepców" zakończeniem "Drogi", bo u McCarthego go zwyczajnie brakowało..."


Obrazek
Maria Klamecka

Maria Klamecka Koordynator
Projektów, Lakmix
Sp. jawna

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Książka bardzo mi się podobała. Mojemu synowi także. Czytając ją przeżywałam wszystko na sobie. Tamtą atmosferę zimna, głodu i śmierci. Ale mniej więcej od połowy wszystko zaczęło się zmieniać, moje nastroje także. Ten chłopiec a przecież każdy z nas mógłby być na jego miejscu, to twardziel:). Ile w tej książce jest emocji, ile wiary! Wizja naturalnego końca jest wielce prawdopodobna... Wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej, straszna tragedia. Roztapiające się góry lodowe na Arktyce, ocieplenie klimatu. Powodzie, trzęsienia ziemi i nie wiadomo co jeszcze. To co mogło być przyczyną takiej sytuacji doskonale opisał autor "Drogi ślepców", pięknie i przejmująco. Zakończenie też mi się podobało. Droga ślepców to ciekawa książka nie tylko dla młodzieży, czy też fanów fantastyki z Apokalipsą w tle, to dobra rozrywka dla wszystkich - polecam!
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Recenzja książki "Droga ślepćów" z blogu literackiego "Aga czyta"
http://agaczyta.blox.pl

"Akcja "Drogi ślepców" rozpoczyna się w miejscu, gdzie kończy się "Droga" Cormaca McCarthy'ego. Świat tonie w popiołach, panuje zimno, ciemność, brak słońca, brak pożywienia, brak wskazówek jak żyć. Chłopiec podąża za napotkanym mężczyzną. Nie jest pewien, czy człowiek ten nie próbuje go zwieść, uprowadzić, zamordować. Przecież wiele razy był świadkiem kanibalizmu, widział częściowo zjedzone szczątki ludzkie, ludzi więzionych, ludzi bezwzględnych, ludzi nieludzi.

Okazuje się, że mężczyzna otacza go opieką, a chłopiec staje się kolejnym członkiem wędrującej na południe rodziny. Na skutek przykrego zbiegu okoliczności rodzina ta rozłącza się. Chłopiec pozostaje sam na sam z mężczyzną, a kobieta z dwojgiem dzieci znikają bez śladu. Chłopiec często myśli o swoim ojcu oraz matce, której prawie nie pamięta. Wciąż przyświecają mu ideały, jakie wpajał mu tata. Marzy o słońcu, którego nigdy nie widział, a o którym wielokrotnie słyszał od starszych. Mimo trudów podróży nie poddaje się, choć nie raz umiera ze strachu.

Wędrująca para spotyka na drodze wielu złych ludzi - szczególnie niebezpieczne są opuszczone miasta. Konieczność znalezienia jedzenia jednak jest silniejsza niż strach - wędrowcy muszą zagłębić się w labiryntach ulic, opuszczonych mieszkań, czy więzienia stanowego. Obecność dziecka daje mężczyźnie siłę, świadomość, że chłopiec ma szansę dotrzeć na południe, które być może jest jego szansą na przeżycie, motywuje mężczyznę do walki o każdy kolejny dzień. Dodatkowo wciąż ma nadzieję na to, że jego rodzina jakimś cudem uchroniła się od śmierci.

Zakończenie powieści odkrywa przyczynę zniszczenia cywilizacji. Gdyby autor na tym się zatrzymał, powieść nie miałaby wydźwięku moralizatorskiego - jednak pisarz poszedł dalej i zamieścił przestrogi dla ludzkości. Jako absolutna przeciwniczka poradników, almanachów, książek ku pokrzepieniu serc i książek moralizatorskich poczułam nerwowe ukłucie. Na szczęście fragment pouczający jest na tyle krótki, że nie zatarł dobrego wrażenia, jakie wywołały niesamowite opisy i ciekawa narracja.

W opisie książki nie ma żadnej wzmianki o inspiracji "Drogą" McCarthy'ego, co nie do końca jest uczciwe wobec czytelnika. Miałam pojęcie o czym jest książka amerykańskiego pisarza, choć nie znałam jej przed przeczytaniem powieści Marka Dryjera. Po lekturze "Drogi ślepców" od razu sięgnęłam po powieść McCarthy'ego by jakoś ustosunkować się do książki debiutującego powieściopisarza, zastanawiałam się bowiem, czy Dryjer nie popełnił plagiatu. Uspokoiłam się jednak po kilkudziesięciu stronach "Drogi", gdy okazało się, że autor pokusił się o kontynuację powieści amerykańskiej. Szkoda, że wydawca nie poinformował o tym czytelnika."



Moja ocena: 4,5/6

piątek, 03 grudnia 2010, dededan

http://agaczyta.blox.pl/2010/12/Droga-slepcow-Marek-Dr...
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=481624
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Najlepsze Życzenia na Nowy Rok 2011!

Zapraszam do dyskusji na temat książki;)
http://lubimyczytac.pl/dyskusja/145/750/teraz-trwa-mar...
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Dyskusja o książce;)

http://nakanapie.pl/forum/autorzy/1177/marek-dryjer-po...
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Recenzja;)
http://nakanapie.pl/books/511398/reviews/2681.droga-sl...
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

I jeszcze jedna recenzja;)
http://nakanapie.pl/books/511398/reviews/2758.droga-sl...
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Zagadkowa droga Marka Dryjera - recenzja "Drogi Ślepców"
Recenzje [04.02.11]

Droga ślepców to debiutancka powieść Marka Dryjera. O ile mi wiadomo, nie ja jedna (zresztą dzięki wskazówkom kolegi) dostrzegłam wiele podobieństw między tą książką a bestsellerem Cormaca McCarthy’ego – Drogą. To, co oferuje nam polski autor wygląda na kontynuację amerykańskiego pierwowzoru, jednak Dryjer twierdzi, że owych związków nie widzi. Nie będę się zatem bawić w detektywa i postaram się po prostu zaprezentować tę książkę czytelnikom, tak, by – jeśli uznają to za stosowane – sami mogli dokonać porównania.

Osią fabuły jest wędrówka chłopca i jego dorosłego opiekuna przez świat po katastrofie. Bohaterowie mijają zniszczone miasta, przedzielone spalonymi lasami, próbując przetrwać wśród „bliźnich”, niepanujących nad atawistycznymi instynktami ludożerców. Co jakiś czas autor raczy nas zatem makabrycznymi opisami aktów kanibalizmu lub wizerunkami ofiar wymyślnych mordów. Życie ludzkie zostało sprowadzone do walki o byt, a relacje społeczne cofnęły się do prostych zależności między jednostkami. Nie poznajemy imienia żadnej postaci, a ich wzajemne związki można opisać za pomocą najprostszych słów, takich jak opieka i poczucie przynależności.

Może właśnie te zalążki uczuć sprawiają, że podróżni nie ustają w drodze. Zmierzają do celu, czyli do krainy, w której ludzie próbują odtworzyć dawną cywilizację. Aby nie psuć czytelnikom przyjemności, zaznaczę tylko, że książka, w zamyśle psiarza, miała kończyć się światełkiem nadziei.

Jeśli nie interesują nas apokaliptyczne przepowiednie dotyczące losów świata, fabuła nie zachęci nas do przeczytania powieści. Będziemy zatem musieli szukać w niej innych elementów godnych uwagi. Pozostaje forma, czyli styl. Niestety, po raz kolejny trzeba odwołać się do McCarthy’ego, ponieważ pod względem językowego ukształtowania książka Dryjera również sprawia wrażenie kontynuacji Drogi. Jednak byłaby to kontynuacja nieudolna. Dialogi, zbudowane z pojedynczych zdań, opartych na prostych słowach, miały prawdopodobnie wyrażać powrót do pierwotnej komunikacji, odpowiadającej regresowi opisywanego świata, ale wypadają nieprzekonująco ( „-Tak? Kto to był? - Dobrzy ludzie. Jest ich tu wielu. - Tacy, co niosą ogień? - Że co? A tak, właśnie tacy”; s. 100). Nie udały się też (frenetyczne w zamierzeniu?) opisy zbrodni („Kilku mężczyzn ubranych w rzeźnickie stroje kręciło się obok konfesjonału. Ich grube skórzane fartuchy cała skąpane były we krwi. Noże i siekiery pobłyskiwały tylko w świetle świec, które wcześniej zapalili. […] Grupa ta robiła coś złego, coś strasznego innym”; s. 52-53), a niewiele lepiej jest, gdy autor wprowadza poetyzmy („Promienie ciepła pachnące życiem i blask godny królów, największych z największych. Nie dano nam tego na marne”, s. 113).

Jeśli zatem nie fabuła i nie styl – to cóż pozostaje? Można docenić moralne przesłanie książki i potraktować je jako ostrzeżenie. Część odbiorców poduma zapewne nad pesymistyczną wizją życia na naszej planecie. Inni uznają Drogę ślepców za dobrą zabawę dla wyobraźni. Nie naprawi to jednak największej wady debiutu Dryjera, czyli braku literackiego nerwu. Na koniec lektury postawiałam sobie pytanie: co owa powieść miała wnieść do literatury? Przyznaję, że odpowiedź jest dla mnie zagadką i podejrzewam, że pozostanie nią dla wielu czytelników.

Katarzyna Lisowska

http://ksiazka.net.pl
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

"Droga ślepców" to znakomite fragmenty, prosta narracja, dobrze oddająca charakter utworu oraz wiarygodne rozmowy bohaterów, które później przekształcają się w monolog jednej już tylko osoby. Tą osobą jest chłopiec, też narrator, ostatecznie autor, także każdy z nas. Książka zaskakuje swoją innowacyjnością, celowe skracanie dialogów, znakomicie oddaje charakter utworu. Autor nie pomaga czytelnikowi, nie podpowiada mu i nie tłumaczy każdego słowa, czy też gestu, pozwala naszej wyobraźni wypracować swój własny klimat. Dlatego jest to wersja minimalistyczna, porównywana do streszczenia, ale jakże jednocześnie prawdziwa, nie zapominajmy o tym, że świat właśnie dogorywa. Język, którym posługuje się autor jest bardzo prosty, dlatego uderza w nas od samego początku. Celowe wykorzystanie tego typu zdań, prostych określeń, czasami wręcz nawet banalnych zwrotów, które okresowo przekształcają się jednak w liryczne metafory, dodajmy, że dobrze wkomponowane w treść utworu. Książka ma braki, ale ma także wartościowe fragmenty, których jest zdecydowanie więcej. Czy coś wnosi do literatury? A czy każda książka musi być pisana właśnie po to? Moim zdaniem wnosi przede wszystkim swoją innowacyjność, jest zwyczajnie inna od większości w tym gatunku. Jest dobrą rozrywką, choć z wielkim problemem w tle, daje także do myślenia. Czy powinna być znakomita? Nie zapominajmy o tym, że to zaledwie debiut. Myślę także, że jest inspirowana "Drogą", choć nie wydaje mi się, żeby była jej kontynuacją. Sprawia tylko takie wrażenie. Poniżej kilka fragmentów, które dobrze oddają całość utworu, czytane jednak w ten sposób, nie są już tak przekonujące. Dużym plusem książki jest jej całość, wydawać by się mogło, że to tylko zlepek chaotycznie napisanych fragmentów, ale nic z tego. To dobrze przemyślany utwór i zgrabnie wykreowana akcja.

"Dokładnie przeżuwali, tak jakby nie byli głodni. Tak jakby delektowali się każdym kęsem, choć tak naprawdę umierali przecież z głodu. Starali się nie myśleć o niczym. Mężczyzna próbował sobie przypomnieć coś miłego, ale nie potrafił. Chłopiec nie miał w ogóle takich wspomnień." (str. 17)

- A czym jest kochanie?- Nie wiesz? Ojciec ci nigdy nie mówił?- Chyba nie. Chyba nie mówił.- Kochanie to miłość, a miłość to poświęcenie. Jeżeli oddajesz wszystko, co masz, jeżeli robisz dla nich tyle, ile zdołasz, to znaczy, że kochasz. (str. 17)

"Mężczyznę przy życiu utrzymał już tylko chłopiec. Nadzieja, którą do niedawna jeszcze posiadał, została gdzieś w lesie. Zostawił ją, żeby umarła. Z chłopcem było podobnie. Byli więc dla siebie bezcenni." (str. 45)

- A od ilu lat jest się dorosłym?- Nie wiem. To chyba nie zależy od wieku.- A od czego?- Nie wiem. Od tego, jak się postępuje. Od tego, jakim się jest człowiekiem. (str. 28)

"Szło im opornie. Kółka łapały grząskie klepisko, zagłębiając się w nie coraz bardziej. Walczyli z tym grzęzawiskiem potwornie. Po godzinie dotarli do drogi. Cała energia i siła, którą zyskali podczas snu, została teraz tam. Za nimi, w mroku tego przeklętego lasu. W mroku tego skończonego już świata. Rozglądali się na wszystkie strony. Droga wydawała się pusta. Przed nimi nie było żadnych drzew ani budowli. Zupełnie nic, tak jakby doszli na koniec świata, jeśli taki w ogóle istniał. Tylko oni i ten asfalt donikąd. Wszędzie szaro i wszędzie popiół. Coraz gęściej zalegał i oblepiał wszystko na ziemi. Tak minęło im kilka następnych dni, identycznych i ciężkich. W dzień szli, nocą odpoczywali. Strach nie opuszczał ich ani na krok. Nikogo jednak nie spotkali. Nic się także nie poruszyło, nie drgnęło aż do dziś." (str. 41)

- Weź mnie za rękę a ja zdmuchnę świecę.- Nie. Nie rób tego, bo znów będzie ciemno.- Nie bój się. Nie będzie. Już nigdy więcej.- Jak to? Dlaczego?()- Weź mnie za rękę.- Dobrze. Już biorę.- Tak właśnie i nie puszczaj.- Za nic tego nie zrobię. (str. 115) Wiktor Olejniczak

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/77965/droga-slepcow
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

http://czytelnik.wordpress.com/2011/02/18/droga-slepco...

Motyw drogi zdaje się zaprzątać głowy wielu – w końcu to takie ludzkie, po prostu iść. Dam sobie obciąć głowę, choć ją lubię, że rzadko zwraca się uwagę na tę czynność; najzwyczajniej w świecie prostuje się nogi i… w drogę.

Co innego, gdy powietrze ciężkie od unoszącego się wszędzie popiołu utrudnia oddychanie, nie ma nawet gdzie sięgnąć wzrokiem, bo wszystko spowite jest w ciemnościach. Można jedynie wypatrywać obiektów znajdujących się na wyciągnięcie ręki. Przejmujący chłód, wymuszający otulenie się grubym kocem, szukanie pożywienia, aby przetrwać. Absolutny kryzys cywilizacji. Tam, gdzie wcześniej było życie, rozciąga się niebyt. A w zasadzie przerażający byt, uległy destrukcji.

Wszystko to można i pewnie znieść po ludzku, cierpliwie, gdyby nie fakt, że wciąż trzeba chować się i uciekać przed amatorami ludzkiego mięsa. W taki świat wrzucony został mały chłopiec, wzięty w opiekę przez nieznajomą rodzinę, z której bez śladu znikają kobieta i dzieci. Będąc sam na sam z zupełnie obcym mężczyzną, wspomina ojca i ideały, które mu wpoił; czasami jego myśl dotknie ledwie zapamiętanej matki.

Trudno pisać o akcji toczącej się w powieści, bo odwołanie do motywu drogi , eksploatowanego w literaturze już od antyku, uniemożliwia mi to całkiem zgrabnie. Podczas podroży pociągiem nie udaje mi się przeskakiwać od stacji do stacji w przypadkowej kolejności, dlatego tutaj, choć mogę, nie zrobię tego, bo bohaterowie żyją na kartach powieści realnym życiem, walcząc o każdą chwilę. Oczywiście nie jest tak, że wciąż tylko idą, węszą, czają się zza drzewa i niespokojnie śpią. Wyjaśnienie zagłady ludzkości w końcu nadchodzi, ale pominę je milczeniem, by nikomu nie zepsuć wieczoru z książką.

Poetyka tej powieści ma korzenie w wielu gatunkach – dopatrzyłabym się fantasy, przygodowej, delikatnej nutki kryminału, historii z morałem. Podczas zagłębiania się w mroczny świat pióra debiutanta zauważyłam, że sposób pisania, redagowania zdań przypomina mi nieco styl Mankella – krótkie, wręcz urywane zdania. Z jednej strony energia i ekspresja płynąca z unikania jakiegokolwiek rozciągnięcia myśli w słowach oddaje sytuację, jaką wykreował autor. Z drugiej jednak odczuwałam po pewnym czasie zmęczenie, wypowiedzenia niczym wystrzeliwane z karabinu nigdy mnie nie zachwycały, zwłaszcza stosowane w nadmiarze. To, co budziło mój lekki grymas, to dialogi. Fakt, nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, ale bohaterowie powieści nie rozmawiali – oni jedynie komunikowali się, momentami całkiem sztucznie.

Nie miałam okazji czytać Drogi McCarthy’ego, dlatego nie mam sposobności wyrażać się na temat ewentualnych plagiatów, inspiracji, ich sensu i jakiejkolwiek przydatności. Z pewnością warto sięgnąć po książkę, bo każde zamieszanie wzbudza jeszcze większe zainteresowanie.

W mojej naturze leży dzielenie włosa na czworo, dlatego, mając na uwadze wizerunek autora, mały zarzut w kierunku wydawcy – tylna część okładki i opis książki to karta przetargowa. Kupię, nie kupię, przeczytam, nie przeczytam? Błędy interpunkcyjne czy brak wielkiej litery wynikają na pewno z nieuwagi, ale nadal tam są. Ale prawdopodobnie tylko ja jestem taka czepialska.

_____

Dryjer Marek, Droga ślepców, Wydawnictwo Radwan, Tolkmicko 2010.
Marek Dryjer

Marek Dryjer autor "Drogi
ślepców"

Temat: Opinie, recenzje, wypowiedzi...

Recenzja Trzynastego Schronu:

http://www.fallout3.net/ie_postkultura_ksiazki_droga_s...



Wyślij zaproszenie do