Temat: cykl "Europejki"

Dwie ksiązki jak na razie wpadły mi w ręce "Freud by płakał" Ireny Karpy oraz "Neurozy na walentynki" - nawet nazwiska nie zapamiętałam... obydwie okazały się totalną porażką... Zastanawiam się czy ten cykl ma na celu jedynie promocję kobiet bez względu na wszystko? Tak jak w USA dobrze być czarną lesbijką i to jeszcze na wózku inwalidzkim --> w ramach poprawności politycznej jesteś nie do ruszenia. Nigdy nie przypuszczałam, że będe tak brutalna dla własnej płci... ale niestety... w przypadku tego typu literatury wspólnoty jajników nie czuję :-P

Ciekawam czy ktoś w tym cyklu znalazł coś zachwycającego i wartego przeczytania? Z wielka checią zmienię zdanie... dwie jaskólki wszak wiosny nie czynią...Magdalena Korytkowska edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 09:29

Temat: cykl "Europejki"

Mogę polecić z własnego doświadczenia:
Natalia śniadanko "Kolekcja namiętność" (perypetie erotyczno-miłosne opisane z ogromnym poczuciem humoru)
Tatjana Gromaca "Murzyn"("powieść bluesowa", dzieciństwo, wojenne wspomnienia. Liryczna i fajnie napisana.)
Rujana Jeger "Darkroom" ("przygody" 30latków i retrospekcje jugosłowiańskie)
Dubravka Ugresić "Baba Jaga zniosła jajo" (zabawa <z> romansem)

Pamiętajmy jednak, że po tej serii cudów nie można się spodziewać. Mam wrażenie (nie wdając się w jakiekolwiek "pseudofeministyczne" dyskusje), że Czarne chciało stworzyć ambitną alternatywę dla wszelakich cyklów z kokardką, staniczkiem czy innym różowym gadżetem. A, że wyszło trochę tak jak zawsze... no cóż ;)