Marcin T.

Marcin T. Inżynier, grafik

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Prawidłowa reakcja;) Jak byłem w kinie to mniej więcej w tych odstępach czasowych ludzie wychodzili z seansu :D A wracając do filmu, w końcu sprawiłem go sobie na DVD i jak obejrzę 10-ty raz, to może się dowiem, o co chodzi z tymi światłami. Fakt... Laura ma odpowiedni wyraz twarzy w tym filmie ;)
Magdalena Piasecka:
Zaczęłam ogladać film 25 grudnia (świetna alternatywa na święta) po 30 min pomyslałam "Boże jaki ten film jest męczący" po 120 przestałam oglądać. Przespałam się z wszystkim co zobaczylam i nastepnego dnia zaciekawiona obejżałam ostatnie 54 min. Uwage skupiałam na głownej postaci i współproducentce Laurze Dern i w pół godzinnej dyskusji z osobami, które nie oglądały filmu, na pytanie o czym jest? odpowiedziałam, że o zatraceniu poczucia rzeczywistości przez bohaterkę-aktorkę, która w pewnym momencie nie wie czy gra czy żyje normalnym życiem, a może to zatracenie to tez był film o filmie. Sama już nie wiem. Zresztą sam tragiczny wyraz twarzy Laury powinien byc odpowiedzią na pytanie o czym jest film. Potraktowałam go jako interpretacje wiersza - tak bylo najprościej, i nie rozumiałam jednej rzeczy gry świtła na scenie z zającami. O co chodzi? :)

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Hehe. Tam jest całkiem spójna historia. Bohaterka zapomniała pod wpływem hipnozy o pewnych zdarzeniach.Olga S edytował(a) ten post dnia 06.08.08 o godzinie 21:33

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Krzysztof Bieliński:
>
A jeśli chodzi o mój odbiór filmu, to był dla mnie jak sen, następnego dnia nie pamiętałem prawie nic, poza kilkoma mglistymi obrazami, a później te obrazy zaczęły mi się wyostrzać, jak flashbacki, takie wybuchy obrazów, kiedy idziesz ulicą i zaczynasz widzieć gdzieś jakby trochę poza tym, co przed oczami.
I podobnie jak w snach, jakiś motyw wraca uporczywie, szczególnie w koszmarach. W różnych okresach życia miałem jakiś jeden sen, który nawiedzał mnie prawie co noc, a nawet kontynuował się albo powtarzał w ten sam sposób. Tutaj jest podobnie, niektóre obrazy wracają, żeby zmęczyć i znużyć, albo żeby wprowadzić niepokój.
Obrazy świetne w każdym razie..

Zgadzam sie z Tobą , potrzebowałam obejrzeć ten film 3 razy , żeby poczuć o co naprawdę chodzi , poczuć, nie zrozumieć , rzeczywiście świetne obrazy , rzeczywiście nie łatwy w odbiorze, ale w pewien sposób magiczny . Inland Empire podobał mi się bardzo.Pozdrawiam . A.

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

No wlasnie... o co chodzi w Inland Empire? ;))Marcin Borowicz edytował(a) ten post dnia 05.08.07 o godzinie 17:08
no właśnie o co???

Wydaje mi się ,ze kluczem do zrozumienia tego filmu jest postać jednonogiej sąsiadki .A.
Marta P.

Marta P. dziennikarz, gazeta
krakowska

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Hm. A ja wyszłam przed końcem, mimo że przez trzy godziny czekałam cierpliwie, aż film mi się spodoba.
A podobała mi się w nim jedynie sąsiadka - matka Laury Palmer.
Niestety, musze powiedzieć, że król okazał się tutaj dla mnie nagi.
Jakub Osina

Jakub Osina menadżer projektów

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

świetna muzyka momentami

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Ja naleze do grona osob, ktore nie maja pojecia o co chodzi, ale ktorm baaardzo podobal sie ten film. Jak i inne Lyncha. Ogladalm film w nocy (a w praktyce do rana...), ciemno w pokoju, sama... to dopiero podkrecalo atmosfere! Ogladalam z zapartym tchem!

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Nie uważacie że było za mało lynchowskiej grozy jednak jak na tego rodzaju film? Gdy sie porówna i oglada oceniany jako nudny film "FWWM" to jednak jest tam swiat który moze czaić sie za rogiem. Tu zbyt fantastycznie nawet jak na filmy czerpiace z estetyki snu.
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Romuald Konieczny:
Nie uważacie że było za mało lynchowskiej grozy jednak jak na tego rodzaju film? Gdy sie porówna i oglada oceniany jako nudny film "FWWM" to jednak jest tam swiat który moze czaić sie za rogiem. Tu zbyt fantastycznie nawet jak na filmy czerpiace z estetyki snu.

swiat z FWWM moze czaic sie za rogiem? ?

predzej z Blue Velvet

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Mysle po prostu, że w tamtych filmach opowiadał o swiecie do którego każdy może siegnąć. Tym zdobył wielu widzów, którym fikcja szablonowych trhillerów wydawała sie zbyt hollywodzka. Jest w tym widoczna różnica patrząc na obecne, te ostatnie filmy. Bohaterowie obecnie jednak tracą w porównaniu do postaci które dawały wcześniejsze filmy.

Odpowiadając na pytanie jak najbardziej może. A zasadzie odnosić należy do czasu przeszłego już teraz.
Chociaż swiat więzionej dziewczynki w austriackim osiedlu domków..Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 13:27
Magdalena W.

Magdalena W. Trener umiejętności
psychologicznych

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Nuuuda.... Straszny film, ja myślę, że sam Lynch nie wie, o co mu chodziło....
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

niech sam fakt ze Lynch zaczal krecic sceny w Lodzi zanim powstal scenariusz swiadcza o tym, jak dalece abstrakcyjny i czyto atmosferyczny jest to film.
mysle ze nie we wszystkich scenach 'o cos chodzi' , podobnie jak nie kazdy przedmiot znaleziony w grach przygodowych do czegos sluzyJakub Oślak edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 14:42

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Jakub Oślak:
niech sam fakt ze Lynch zaczal krecic sceny w Lodzi zanim powstal scenariusz swiadcza o tym, jak dalece abstrakcyjny i czyto atmosferyczny jest to film.
mysle ze nie we wszystkich scenach 'o cos chodzi' , podobnie jak nie kazdy przedmiot znaleziony w grach przygodowych do czegos sluzy
bez przesady gra to gra film jednak porusza sie w innych ramach. :)
W sumie w przypadku Lyncha wystarczyło by to że nie zrozumiałby sie z montażystą ;)Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 14:45
Magdalena W.

Magdalena W. Trener umiejętności
psychologicznych

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Romuald Konieczny:
Jakub Oślak:
niech sam fakt ze Lynch zaczal krecic sceny w Lodzi zanim powstal scenariusz swiadcza o tym, jak dalece abstrakcyjny i czyto atmosferyczny jest to film.
mysle ze nie we wszystkich scenach 'o cos chodzi' , podobnie jak nie kazdy przedmiot znaleziony w grach przygodowych do czegos sluzyJakub Oślak edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 14:42
bez przesady gra to gra film jednak porusza sie w innych ramach. :)
Zgadzam się, że w filmie nie musi o coś chodzić, ale pomimo tego, może to być dobry film na poziomie estetycznym, a i daleko posunięta abstrakcja może być ciekawa, nawet jeśli nie jest zrozumiała - problem w tym, że tutaj tego nie ma... Moim zdaniem temu filmowi właśnie zabrakło "atmosferyczności"
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

bardziej chodzilo mi o to ze Lynch, aby jeszcze bardziej utrudnic jego 'zagadki', czesto podpuszcza widza umyslnie wkleja sceny czysto estetyczne, ktore mozna zinterpretowac absolutnie do woli (mysle tu np. o scenie locomotion :)

mysle ze podstawowym problemem IE jest to, ze ukazal sie po MD. gdyby stalo sie odwrotnie, oba filmy zebralyby rownie gromkie owacje.

zgadzam sie absolutnie, ze IE czesto gubi swoja atmosferycznosc na korzysc zwyklej nudy (np monologi Laury Dern), lecz nie mozna odmowic mu 'momentow', w najsurowszej ocenie.

konto usunięte

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Sposób wyrazu definiuje jednocześnie temat. I tak sobie myśle, że w przypadku rezygnacji z aktórów na rzecz jakiejś alternatywy mogłobyć naprawdę ciekawie ..
Magdalena W.

Magdalena W. Trener umiejętności
psychologicznych

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Jakub Oślak:
bardziej chodzilo mi o to ze Lynch, aby jeszcze bardziej utrudnic jego 'zagadki', czesto podpuszcza widza umyslnie wkleja sceny czysto estetyczne, ktore mozna zinterpretowac absolutnie do woli (mysle tu np. o scenie locomotion :)

mysle ze podstawowym problemem IE jest to, ze ukazal sie po MD. gdyby stalo sie odwrotnie, oba filmy zebralyby rownie gromkie owacje.

zgadzam sie absolutnie, ze IE czesto gubi swoja atmosferycznosc na korzysc zwyklej nudy (np monologi Laury Dern), lecz nie mozna odmowic mu 'momentow', w najsurowszej ocenie.
To fakt - ma swoje momenty... jednak w mojej opinii to zdecydowanie najgorszy film Lyncha, który mimo tego nie traci w moich oczach - rzecz gustu ;)
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Romuald Konieczny:
Sposób wyrazu definiuje jednocześnie temat. I tak sobie myśle, że w przypadku rezygnacji z aktórów na rzecz jakiejś alternatywy mogłobyć naprawdę ciekawie ..

byc moze cale IE jest tylko pretekstem do pokazania na duzym ekranie Krolikow ? :)

lub tez tego co sie dzialo za drzwiami ich mieszkankaJakub Oślak edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 15:08
Magdalena W.

Magdalena W. Trener umiejętności
psychologicznych

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Jakub Oślak:
Romuald Konieczny:
Sposób wyrazu definiuje jednocześnie temat. I tak sobie myśle, że w przypadku rezygnacji z aktórów na rzecz jakiejś alternatywy mogłobyć naprawdę ciekawie ..

byc moze cale IE jest tylko pretekstem do pokazania na duzym ekranie Krolikow ? :)
A to nie były zające?? Ale cóż... Każdy może sobie dowolnie zinterpretować ich przynależność gatunkową ;)
Jakub Oślak

Jakub Oślak Research Consultant,
Pedersen & Partners
- executive search

Temat: Inland Empire - ale o co chodzi?

Magdalena W.:
Jakub Oślak:
Romuald Konieczny:
Sposób wyrazu definiuje jednocześnie temat. I tak sobie myśle, że w przypadku rezygnacji z aktórów na rzecz jakiejś alternatywy mogłobyć naprawdę ciekawie ..

byc moze cale IE jest tylko pretekstem do pokazania na duzym ekranie Krolikow ? :)
A to nie były zające?? Ale cóż... Każdy może sobie dowolnie zinterpretować ich przynależność gatunkową ;)

byly udomowione, wiec stawiam na kroliki :))

Następna dyskusja:

inwestycja ale jaka???




Wyślij zaproszenie do