Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Czy wiecie może czy Regulamin użytkowania serwisu internetowego w świetle prawa jest formą umowy ?

A co za tym idzie, czy jeśli zbanuje kogoś w serwisie, bez podstawy w regulaminie (nie mam zapisu że mogę banować bez powodu), to jest to naruszenie umowy z użytkownikiem ?
Paweł B.

Paweł B. architekt baz danych
/ SQL Developer /BI
Developer

Nie jestem prawnikiem, ale moim zdaniem to JEST umowa.
Rozróżnij "bez podstaw w regulaminie" od "bez powodu". Powód zablokowania konta, czyli w praktyce rozwiązania umowy nie musi wynikać wprost z regulaminu, może być to spowodowane naruszeniem innych umów, w tym np. prawa handlowego. Regulamin jest rozszerzeniem, sprecyzowaniem wielu takich regulacji i nie musi zawierać wszystkiego.

konto usunięte

A ja czytałem, że nie do końca, szczególnie, gdy jest zrzeknięcie się praw do np. postów na forum - umowa to niby nie może być dlatego, bo nie jest spisana papierowo i podpisana przez obie strony.

Inaczej, gdy coś sprzedajesz... ale z regulaminem serwisu chyba jest ciut inna sprawa.
Taka quasi umowa...Miłosz Wojaczek edytował(a) ten post dnia 30.11.11 o godzinie 22:04

konto usunięte

To zależy czy regulamin ma znamiona umowy cywilno-prawnej o świadczenie usług i czy są świadczone jakieś nazwane usługi (nawet w formie nieodpłatnej).

Inaczej jest w przypadku sklepu pracującego w trybie sprzedaży on-line, gdzie regulamin jest wiążącym składnikiem transakcji kupna-sprzedaży.

Zrzekanie się praw do wartości niematerialnych podlega ustawie o ochronie praw autorskich i musi być przedmiotem zawarcia umowy z użytkownikiem, czyli np. rejestracja tylko i wyłącznie po akceptacji regulaminu, w którym wyraźnie jest to napisane wraz ze wskazaniem odpowiednich paragrafów. Tyle, że jeszcze musiałbyś sprawdzić w UOKiK czy takie klauzule nie należą do klauzul zabronionych, gdzie intencjonalnie liczy się na to, że użytkownik niedoczyta.

W praktyce natomiast, jeżeli świadczysz jakąś usługę nieodpłatnie, to Ty decydujesz co wolno, czego nie wolno - oczywiście w granicach obowiązującego prawa. Pamietaj też, że do skutecznego dochodzenia swoich praw użytkownik nie może być anonimowy. Anonimowi racji nie mają :P Z kolei rejestracja pełnych danych, to już GIODO się kłania. Itp., itd.Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 30.11.11 o godzinie 22:58

konto usunięte

.Paweł Koch edytował(a) ten post dnia 18.04.12 o godzinie 15:55
Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Tak w ramach uzupełnienia ? Bo Dariusz wspomniał o sklepie

Czy sklep (klasyczny) jest "miejscem publicznym" a co za tym idzie czy mogę komuś ograniczać dostęp do takiego miejsca np "tego pana nie obsługujemy" ?

I analogicznie w przypadku sklepu internetowego ? Czy mogę komuś uniemożliwić korzystanie ? od tak po prostu ?

I sedno , czy portal internetowy jest miejscem publicznym ?

konto usunięte

.Paweł Koch edytował(a) ten post dnia 18.04.12 o godzinie 15:55
Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Paweł Białach:
Definicja miejsca publicznego: http://samorzad.infor.pl/sektor/zadania/gospodarka_kom...

Dzięki za definicje. Ciekawe czy kiedyś "internetowe miejsce spotkań", zostanie uznane faktycznie za miejsce.

konto usunięte

.Paweł Koch edytował(a) ten post dnia 18.04.12 o godzinie 15:55

konto usunięte

Damian Kamiński:
Tak w ramach uzupełnienia ? Bo Dariusz wspomniał o sklepie

Czy sklep (klasyczny) jest "miejscem publicznym" a co za tym idzie czy mogę komuś ograniczać dostęp do takiego miejsca np "tego pana nie obsługujemy" ?

I analogicznie w przypadku sklepu internetowego ? Czy mogę komuś uniemożliwić korzystanie ? od tak po prostu ?

I sedno , czy portal internetowy jest miejscem publicznym ?

Sklep nie jest miejscem publicznym tylko miejscem prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej podlegającym określonym przepisom. Tak samo prywatny park może, ale nie musi być dostępny dla każdego.

Dostęp możesz ograniczać w najróżniejszy sposób, w niektórych przypadkach nawet musisz (np. tylko od 18 lat wzwyż). Pytanie czemu chcesz ograniczać, co chcesz przez to osiągnąć i w jaki sposób wymusić. Jednocześnie ograniczenie dostępu nie może w sposób nazwany dyskryminować (np. gejów i lesbijek nie obsługujemy!), ale może być nienazwane np. obsługujemy tylko właścicieli kart stałego klienta (i my decydujemy komu karty wydajemy). Tak samo dostęp do forum. Vide chociażby gl - chcesz korzystać, zarejestruj się, zaakceptuj regulamin. Nie podoba się? Won! :)

Przykład z odpowiedzialnością za działania firm trzecich (kurierów w tym wypadku) jest o tyle kuriozalny, że doskonale ilustruje bezsens niektórych zapisów. Niemniej jak coś jest na liście KN i tego użyjemy, to są pełne szanse, że ktoś się nas o to czepi. Trzeba też pamietać, że są wyspecjalizowane tzw. kancelarie, które żerują na tego typu sprawach.

Pamietaj też, że Polsce jest bardzo niewielki szacunek dla własności, czy to prywatnej czy publicznej. I generalnie wielu ludziom się wydaje, że korzytanie z czegoś (serwisu, usługi, przestrzeni, etc.) to ich prawo i mogą mieć z tego tytułu roszczenia. Najlepiej to widać na byle jakim osiedlu, jak ci co im się nie chciało wykupić miejsca w garażu/na parkingu, roszczą sobie "prawo" do rozjeżdzania chodników, bo im się "należy" :). Itp. itd.Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 02.12.11 o godzinie 16:53
Dawid Bugajski

Dawid Bugajski radca prawny,
kancelariabugajski.p
l

Regulamin serwisu internetowego bez wątpienia jest umową. Tutaj warto się odwołać do art. 384 par. 1 Kodeksu cywilnego:

Ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wzór umowy, regulamin, wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.

Dlatego między innymi regulamin podlega kontroli pod kątem klauzul niedozwolonych.

Następna dyskusja:

Portal Medialni.pl - szuka ...


Wyślij zaproszenie do