Joanna
Kulbacka
agent, pracuję
samodzielnie
Temat: Jak długo mam czekać na jego decyzję? I czy dobrze robię...
Każda historia miłosna jest inna.Znamy się od 19 lat. Ja miałam wtedy 21 on 40 lat. Teraz jesteśmy starsi o te 19...
W między czasie ja wyszłam za mąż, byłam za granicą, rozwiodłam. W czasie mego pobytu za granicą on również rozwiódł się. Poznał pewną kobietę, z którą jest 12 lat. Jest to związek na odległość, on jeździ do niej ona do niego, dzieli ich 100 km
Po moim powrocie, zaczeliśmy spotykać sie ponownie, trwa to juz 6 lat.
Każdy związek z mężczyzną był porównywany do niego, on był moja pierwsza prawdziwą miłością. Jednak nigdy nie było nam dane bycie razem. Związki, różnica wieku, to były powody.
W listopadzie, a namową naszego wspólnego znajomego, zaryzykowałam i wyjawiłam mu swoje uczucia, powiedziałam mu, ze go kocham od tylu lat i męczy mnie to, że spędzamy czas wspólnie podczas tygodnia ale weekendy on jeździ do niej.
On był bardzo zdziwiony tym co powiedziałam, nie miał pojęcia, jakie są moje uczucia, myślał, że taki układ mi pasuje. Powiedział bez zastanowienia, że musze dać mu czas trzy miesiące na wygaszenie tamtego związku.
Tamten związek moim zdaniem przestał istnieć kiedy oni przestali sypiać ze sobą, nie śpią od ponad dwóch lat. W święta za namową psychologa powiedział jej, że powodem braku sexu miedzy nimi, nie jest prostata, tylko brak pociągu do niej. Ja po czymś takim, nigdy nie chciałabym widzieć faceta na oczy. Płakali oboje.
Jeszcze przed świętami zaczęłąm poznawać jego znajomych, wychodzimy regularnie od roku na miejską saunę. Zapewnia mnie, ze wygasza tą znajomość. Wyłącza/wycisza telefon, nie zawsze oddzwania, nie włącza komputera by nie rozmawiać online z nią. Rozmawiał z córką o tym, jak ciężko znosi weekendy, że nie czuje do niej głębszych uczuc, że traktuje ją jak siostrę. Rozmawiał z inna znajomą i zadał jej pytanie, czy woli trwać w czyms nieszczęśliwa, czy wybiera 5 lat szczęścia. Ona oczywiście wybiera szcześćie
Widzę to i cieszę się, naprawdę ciesze się. Ale
Jestem obecnie kłębkiem nerwów, widząc jego starania, chce by był już natychmiast w tej chwili ze mną. Były burzliwe rozmowy, wspólny płacz. Mówiłam mu jak się czuję, jak jest mi ciężko. On jednak nadal jeździ tam i to mnie strasznie boli! Nie potrafię zrozumieć, dlaczego on tam jeździ?!
Rozmawiałam z wcześniej wspomnianym znajomemu o tej chorej sytuacji. On powiedział, mi, że nie wydaje mu się, by on zdecydował się na szybkie rozstanie z tamtą kobietą, ona go w jakiś sposób uzależniła od siebie. Powiedział mi, że on uważa, ze to co on jej powiedział o braku chemii, nic w niej nie zmieni, bo jej zależy na wpływach, znajomych i jego pieniądzach. Bez niego ona nie będzie zapraszana i nie będzie błyszczeć. Wg niego on ma przez nią wyprany mózg. Ja zresztą tak samo uważam. Poradził mi, bym go odcieła od łóżka. Myślę, ze ten sposób jest głupi, bo mężczyzną nie powinno kierować się d...ą
W głowie mam totalny mętlik.
Z jednej strony widzę jego starania, z drugiej jego prośbę o danie więcej czasu.
Miałam zamiar zostawić go, ale w ten sposób nie będę w stanie pokazać mu, jak bardzo staram się. Jak bardzo chcę, by ze mną był.
Podjęłam decyzję o walce o uczucia, dałam sobie wyznaczony czas, podczas którego będę obserwować go i analizować jego postępowanie względem jej i mojej osoby. Postanowiłam sobie nie drapać tematu, wszystko co miałam mu powiedzieć powiedziałam. Będę skupiać się na dbaniu o ten trudny związek. Jednak, będę przypominać mu, jak bardzo cierpię i jak bardzo jest mi żle
Czemu pisze o tym? może potrzebuję spojrzenia innych osób na moją sytuację