Temat: bobowy skecz albo bobowa muzyka, już sama nie wiem
to ja dorzuce bajke:
O parobku, co nie chciał jeść bobu i potem został dziadem
(dodajmy: i o gospodarzu twardym niczym niedogotowany bób - przyp. mod.)
"Dawniej jeszcze u jednego gospodarza był parobek, a że było chleba dużo, to sobie podjadał, tak nareszcie zaczął grymasić przy jedzeniu i nie chciał jeść bobu. Jak mieli jeść bób na obiad, to łyżkę na stole przewrócił na drugą stronę, brał nią bób i tak gadał: "Jak mi bobie wejdziesz na łyżkę, to cię zjem". Jak gospodarz ujrzał te grymasy parobka przy jedzeniu, to strasznie go to ubodło, że tak strasznie grymasi przy jedzeniu, i to jeszcze parobek! Dobrze sobie to zapamiętał i czekał takiego czasu, kiedy parobek już nie będzie tak wydziwiał. Za niedługi czas odszedł ten parobek od gospodarza.
I tak mijały lata, że nareszcie przychodzi już ten parobek jako dziad po prośbie do tego gospodarza do stodoły, bo ten gospodarz wtedy miał żniwa i prosi go, żeby mu dał miarkę zboża, bo strasznie jest biedny, nie ma co jeść. Gospodarz przewrócił plecami do góry siedleckę i mówi: "Jak się mi co nabierze, to ci dam...". Wtedy ten żebrak, co kiedyś był u gospodarza parobkiem i nie chciał jeść bobu, uchwycił tego gospodarza za nogi, przeprasza i gada: "Gospodarzu, nie pamiętajcie mi tego, co dawniej wyrabiałem!". "