Temat: Jaki jest Twój największy ból przy organizacji eventów?
Michał Stradomski:
Może długie terminy płatności to sposób na eliminację firm o niestabilnej sytuacji finansowej lub wiarygodności, którym bank nie dał linii kredytowej? Z drugiej strony takie praktyki osłabiają tę stabilność i klient sobie sam szkodzi.
Trochę jedno przeczy drugiemu.
To klient jest niewiarygodny jeśli nie płaci w terminie (lub gdy znana
jest jego dobra sytuacja finansowa a on chce terminów płatności).
Co do doliczania za termin płatności, to chyba w każdym projekcie musimy wkalkulować ryzyko a im klient daje gorsze warunki płatności tym ryzyko większe i cena wyższa.
Takie rzeczy chyba tylko w tej branży są możliwe by klient
dyktował warunki płatności...
Niestety rynek eventowy to rynek klienta. Jak do tej pory wszystkie wymienione przez Was "bóle" były związane z klientami i z tego wynikają. Może gdybyśmy mieli na rynku wyrobione marki, to klienci biliby się akurat o nas i te problemy by zniknęły. Tak jak najlepsi reżyserzy filmowi - mają taką markę, że sami wybierają sobie projekty. Reszta stoi w kolejce przed drzwiami prezesów wytwórni bijąc się o zlecenia.
Wiele firm ma marki wyrobione ale nie są one odpowiednio
reprezentowane przez firmy dla ,których pracują na imprezach.
Budżet ustalony przez klienta jest krojony do bólu przez niejednego
"głównego wykonawce" a potem jest tak jak jest.
Firma z wyrobioną marką jest odbierana przez zamawiającego
imprezę jako kogucik z trzema atrakcjami...
Może problem w tym, że firmy eventowe nie różnią się wiele od siebie albo nie potrafią wyróżnić. Problem pozycjonowania, wybrania niszy, w której będę nr 1?
Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się analogia autorstwa bodajże Pawła Tkaczyka, żeby zawsze wiedzieć czy chcemy być krawcem czy projektantem mody. Do krawca się idzie i mówi, co ma uszyć i się marudzi, że źle i inny szyje taniej. A projektanta mody się słucha, nie marudzi i płaci premię za jego nazwisko na metce i szybko kupuje zanim "unikatową kieckę" złapie ktoś inny.
Racja ale odkąd świat światem były podróbki i t.p.
Nas bezczelnie podrabia obecnie w Polsce kilka firm.
Co my zaprezentujemy tydzień (oby tylko) jest u nich w ofercie.
A wiadomo jak jest w Polsce z ochroną patentową czy zabezpieczeniem
praw autorskich.To jak walenie głową w mur...