Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

...japończycy oczywiście rozsmarowują je na dnie - wszak były głównym celem ataku. Jakie mogłyby być tego konsekwencje? Czy zniszczenie tych dwóch lotniskowców amerykańskich mogło wpłynąć na losy całej wojny na Pacyfiku?

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Leszek Dariusz Salomon:
...japończycy oczywiście rozsmarowują je na dnie - wszak były głównym celem ataku. Jakie mogłyby być tego konsekwencje? Czy zniszczenie tych dwóch lotniskowców amerykańskich mogło wpłynąć na losy całej wojny na Pacyfiku?

Myśle, że jest to raczej mało prawdopodobny scenariusz. Rząd USA wiedział o planowanym ataku, doniesienia wywiadowcze o silnej koncentracji jednostek japońskich w regionie spływały na biurko Roosevelta regularnie. Amerykanie stracili w Pearl Harbour to, na stratę czego mogli sobie pozwolić. W grę nie wchodził żaden przypadek.
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Napisałem "załóżmy" a Ty napisałeś "nie zakładajmy"... :) Nie o to chodzi a i to, o czym napisałeś nie jest jednoznaczne. Wiedzieli i pozwolili sobie zrąbać 5 pancerników, że o innych okrętach nie wspomnę, od groma samolotów i ponad 2000 ludzi??? Wiem, że amerykanie potrzebowali jakiegoś wstrząsu by włączyć się do wojny ale ten był dosyć kosztowny jeśli w całości zaplanowany...
Wydaje mi się, że pobyt tych lotniskowców w jakimś momencie tamtego okresu był bardzo prawdopodobny - japończycy głównie na to liczyli

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Konsekwencją może być chyba jedynie większa ekspansja Japonii - Midway przegrane itp. Ale do czasu, ponieważ USA dysponowały potężnym zapleczem przemysłowym - w przeciwieństwie do Japonii - i w relatywnie krótkim czasie mogły wystawić nowe lotniskowce - na pewno szybciej, niż Japończycy, którzy tracąc kolejne lotniskowce tracili coraz bardziej inicjatywę na Pacyfiku.

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Zapewne Japończycy zaszliby dalej w zdobyczach terytorialnych w Azji, być może także wojna trwałaby dłużej, bo Amerykanie nie angażowaliby się tak w Europie. Nie zmieniłoby to chyba jednak wyniku wojny, już nawet nie mówiąc o użyciu atomówki, ale Japonia, jak i pozostałe anty-kominterny wygrać wojny nie mogły. Zbyt duża przewaga gospodarcza i ludzka była po stronie Aliantów.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Leszek Dariusz Salomon:
Napisałem "załóżmy" a Ty napisałeś "nie zakładajmy"... :) Nie o to chodzi a i to, o czym napisałeś nie jest jednoznaczne. Wiedzieli i pozwolili sobie zrąbać 5 pancerników, że o innych okrętach nie wspomnę, od groma samolotów i ponad 2000 ludzi??? Wiem, że amerykanie potrzebowali jakiegoś wstrząsu by włączyć się do wojny ale ten był dosyć kosztowny jeśli w całości zaplanowany...
Wydaje mi się, że pobyt tych lotniskowców w jakimś momencie tamtego okresu był bardzo prawdopodobny - japończycy głównie na to liczyli

W ciągu 12 miesięcy wszystkie pancerniki, oprócz Arizony były juz w linii, bo w czasie ataku Amerykanie otwierali kingstony w uszkodzonych jednostkach i sadzali je na dnie.
Co do lotniskowców, to wbrew pozorom ich zniszczenie miałoby drugorzędne znaczenie. Amerykanie szybko odtworzyliby stan posiadania. Natomiast Japończycy mogli porządnie zamieszać na Pacyfiku, gdyby zgodnie z planem wysadzili desant i zniszczyli zapasy paliwa i doki w Pearl Harbour. Amerykanie straciliby swoją podstawową bazę i po zapasy musieliby pływac do San Francisco, bo Midway była o wiele za małą bazą, do tego po stracie PH łatwą do zablokowania.
No, ale admirałowi Nagumo po prostu zabrakło odwagi.
Co do finalnego rezultatu - nie zmieniłoby się wiele. Może udałoby się Japończykom zablokować Australię (bo przecież nie byliby w stanie jej okupować). Natomiast gdyby byli w stanie obsadzić i utrzymać PH, to wówczas Amerykanie naprawdę mieliby duże problemy, żeby dobrać im się do skóry.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 25.08.08 o godzinie 10:54

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

pytanie troche inne gdyby Japonczycy zamiast polowy srednio potrzebnych ciezkich krazownikow stukneli do 1941 te ladnych kilka lotniskowcow wiecej a Amerykanie nie znali ich kodow a swoja droga dziwne ze je juz w pol roku poznali a moze znali je wczesniej ? A pytanie zasadnicze po co W OGOLE Japonczykom byla potrzebna wojna z Ameryka kiedy mieli dla siebie cala Azje postbrytyjska i postholenderska ?Mariusz Kopec edytował(a) ten post dnia 28.08.08 o godzinie 11:08

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Zastanawiam się raczej, po co była im wogóle wojna na tym froncie.
Ich problemem było to, że na tych wyspach niczego praktycznie nie był, ani ropy ani kopalin, ani nawet żyznej gleby pod zasiewy w ilości wystarczającej dla potrzeb tak licznej populacji.
Więc dla Japoni optymalnym kierunkiem ekspansji, była syberia.
Przez cały czas trwania wojny, trzymali ok. miliona żołnierzy w mandżurji, chyba najlepiej przygotowane swoje siły lądowe, a zaatakowali najsilniejsze gospodarczo państwo świata.
Praktycznie jednoczesny atak Japońsko-Niemiecki na cccp, skasował by to państwo w ciągu roku, stalin nie miał by gdzie wycofać swoich fabryk z europejskiej części kraju.
Sądzę że w takim wypadku,, państwa osi tę wojnę by wygrały i żyli byśmy w zupełnie innej rzeczywistości.
Atak na USA był samobójczy dla Japoni, a amerykanie stracili w tej wojnie więcej ludzi z powodów pogody niż działań wojennych.
Czasem, jak mam gorszy dzień, to zaczynam podejrzewać, że maczała w tym swoje czerwone paluchu ruska agentura :)
A swoją drogą, twierdzi się oficjalnie że Stalin był paranoikiem, węszącym wszędzie podstęp, ale tak na zdrowy rozum, to czy facet stojący na czele najbardziej rozbudowanej siatki szpiegowskiej świata, mający swoich ludzi w najbliższym otoczeniu najważniejszych ludzi tamtej epoki, nie wyłączając Rosewelta i Hitlera, nie miał prawa bać się, że sam też jest otoczony szpiegami? W gruncie rzeczy, dla przeciętnego zjdacza chleba, to mogło wyglądać na manię prześladowczą, ale ten facet doskonale wiedział, co to znaczy intryganctwo i zaawansowane szpiegostwo :)
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Też myślę, że atak na USA był fanatycznym wariactwem, przejawem chorobliwych ambicji a nie dalekosiężnym i pragmatycznym zamysłem. Może powinienem zapytać inaczej, bo to chyba bardziej rozwojowy temat, a mianowicie jak należało wykorzystać swój potencjał (patrząc z perspektywy Japonii) by w przyszłości najlepiej to zdyskontować.
Czy atak na Rosję nie był obarczony żadnym ryzykiem? Czy wybór był taki prosty a Japończycy byli aż tak krótkowzroczni?
Bartosz Kramek

Bartosz Kramek Fundacja Otwarty
Dialog

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Zapominacie, że w Japończycy próbowali uderzyć na Syberię w '39, ale zostali ostro skopani przez Żukowa nad Chałchyn-Gołem, i wtedy powiedzieli sobie, że niegdy więcej nie zadrą z Ruskimi. Uznali, że to zbyt silny (liczny), zwarty i gotowy przeciwnik. To determinowało kierunek ekspansji. A Stany w '41 nie były przygotowane do wojny... można założyć, że grali na czas, liczyli na Hitlera etc.

Poza tym na kierunku południowym był chyba kauczuk i minerały.Bartosz Kramek edytował(a) ten post dnia 26.08.08 o godzinie 18:58

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Nie zapominamy, tylko że nie w 39 a chyba 37, i w 41 sytuacja była całkiem inna.
A jeśli ludzie przewodzący Japoni sądzili że hitler walczący na wszystkich frontach pomoże im w wojnie ze stanami, to musieli by być niespełna rozumu.

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

No i trzeba pamiętać też o jednym - Japończycy to naród wyspiarski, więc nie czuli się dobrze, nie widząc morza... ;o)
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Panowie, wojna z USA nie wynikała bynajmniej z żadnego fanatyzmu. Przecież Amerykanie wystosowali do Japończyków ultimatum, w którym żądali wycofania sie nie tylko z Malajów, ale i Chin. Tego Japończycy nie byli w stanie wykonać, wiec uderzyli na USA, bo inaczej USA uderzyłyby na Japonie, a cień szansy Japonii dawało jedynie zaskoczenie.
Ponadto - Japończycy w 1937 nie atakowali wcale Syberii, tylko Mongolię. Syberia, choc pełna surowców była im całkiem po nic, bo gdyby ją nawet zajęli, to potrzebowaliby milionów żołnierzy do okupowania jej i lat na uruchomienie eksploatacji jej złóż.
Wspólny atak Niemców i Japończyków na ZSRR to był absurd, zwłaszcza w sytuacji, kiedy Amerykanie żądali wycofania wojsk Japońskich z Chin, Malajów (i ze wszystkich terytoriów, które zajęli w czasie i po drugiej wojnie chińsko-japońskiej w 1937 bodaj roku). Jeśli chodzi o wpływ takiego ataku na wynik wojny, to proponuje rzucic okiem na mapę. Wówczas okaże się oczywiście, że z Mandżurii Japończycy mieli na Ural (bo tam, a nie na Syberii był zlokalizowany sowiecki przemysł w czasie wojny) dalej, niz Hitler. A warunki były nieporównanie trudniejsze: albo niewyobrażalne mrozy i śniegi, albo bagno, zupełny brak dróg, jedna linia kolejowa.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 28.08.08 o godzinie 09:53
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Mariusz Kopec:
pytanie troche inne gdyby Japonczycy zamiast polowy srednio potrzebnych ciezkich krazownikow stukneli do 1941 te ladnych kilka lotniskowcow wiecej a Amerykanie nie znali ich kodow a swoja droga dziwne ze je juz w pol roku poznali a moze znali je wczesniej ? A pytanie zasadnicze po co W OGOLE Japonczyko byla potrzebna wojna z Ameryka kiedy mieli dla siebie cala Azje postbrytyjska i postholenderska ?

Największym problemem Japończyków w drugiej części wojny nie był brak lotniskowców (bo na te zawsze można było przerobić choćby statki pasażerskie), tylko wyszkolonych załóg lotniczych. Oni mieli na tyle niewydolny system szkolenia i ponosili tak duże straty, że nigdy nie odtworzyli stanu sprzed Midway. W drugiej części wojny mieli w linii pilotów mających na koncie 30 wylatanych godzin w ramach szkolenia. To tak, jakby na rajd Paryż-Dakar wysłac człowiek świeżo po kursie prawa jazdy.
No i kwestia samolotów. Kiedy wojna się zaczynała podstawowym myśliwcem japońskim był Mitsubishi A6M. Rywalizował z amerykńskim Buffalo (którego przewyższał pod każdym względem). Pod koniec wojny, Japończycy nadal korzystali z Zer, a Amerykanie w międzyczasie wprowadzili kilka typó myśliwców zmiatających Zera z nieba. Do tego, na przykładzie rozwoju A6M widać jak na dłoni słabość organizacyjną japońskiego przemysłu lotniczego (nie byli w stanie przez całą wojnę wypracować żadnej alternatywy) oraz brak dbałości o pilotów - w samolotach nie było opancerzeń wiatrochronu i fotela, samouszczelniających się zbiorników paliwa, czy instalacji gaśniczej (do 1943 roku). Każda duperela kończyła się śmiercią pilota, a ze szkoleniem, to było tak, jak napisałem na wstępie.

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

zaskakuje tez beznadzieja osiagniec japonskich okretow podwodnych
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Krzysztof Kroczyński:
Mariusz Kopec:
pytanie troche inne gdyby Japonczycy zamiast polowy srednio potrzebnych ciezkich krazownikow stukneli do 1941 te ladnych kilka lotniskowcow wiecej a Amerykanie nie znali ich kodow a swoja droga dziwne ze je juz w pol roku poznali a moze znali je wczesniej ? A pytanie zasadnicze po co W OGOLE Japonczyko byla potrzebna wojna z Ameryka kiedy mieli dla siebie cala Azje postbrytyjska i postholenderska ?

Największym problemem Japończyków w drugiej części wojny nie był brak lotniskowców (bo na te zawsze można było przerobić choćby statki pasażerskie), tylko wyszkolonych załóg lotniczych. Oni mieli na tyle niewydolny system szkolenia i ponosili tak duże straty, że nigdy nie odtworzyli stanu sprzed Midway. W drugiej części wojny mieli w linii pilotów mających na koncie 30 wylatanych godzin w ramach szkolenia. To tak, jakby na rajd Paryż-Dakar wysłac człowiek świeżo po kursie prawa jazdy.
No i kwestia samolotów. Kiedy wojna się zaczynała podstawowym myśliwcem japońskim był Mitsubishi A6M. Rywalizował z amerykńskim Buffalo (którego przewyższał pod każdym względem). Pod koniec wojny, Japończycy nadal korzystali z Zer, a Amerykanie w międzyczasie wprowadzili kilka typó myśliwców zmiatających Zera z nieba. Do tego, na przykładzie rozwoju A6M widać jak na dłoni słabość organizacyjną japońskiego przemysłu lotniczego (nie byli w stanie przez całą wojnę wypracować żadnej alternatywy) oraz brak dbałości o pilotów - w samolotach nie było opancerzeń wiatrochronu i fotela, samouszczelniających się zbiorników paliwa, czy instalacji gaśniczej (do 1943 roku). Każda duperela kończyła się śmiercią pilota, a ze szkoleniem, to było tak, jak napisałem na wstępie.
To wszystko prawda ale brakło mi w tej wylicznce podstawowej decyzji która miała właśnie wpływ na całą resztę. Japończycy mieli bardzo udane konstrukcje samolotów które nigdy nie doczekały się produkcji seryjnej, trudno także winić japoński system szkolenia.
Wszystko to były konsekwencje obłędnej decyzji o atakach samobójczych tzw kamikadze. Podporządkowano temu produkcję samolotów (jak najtańszych, wszak i tak miały być jednorazowe) porzucono projekty doskonałych maszyn na rzecz masowej produkcji żywych bomb - jednorazowy samolot i jednorazowy pilot. Początkowe duże sukcesy ataków kamikadze a także późniejszy brak realnej oceny skuteczności tych ataków (chęć idealizowania lotników bohaterów i często brak obserwatora)"utrwalił" tę samobójczą politykę doprowadzając właśnie do takiej opisywanej powyżej sytuacji, zarówno w sprzęcie jak i szkoleniu.

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Raczej ataki kamikadze były konsekwencją tego, że brakowało im doświadczonych pilotów i skuteczność lotnictwa była beznadziejna.
Jak znajdę chwilę, to odniosę się do ataku na cccp :)
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Robert Radoń:
Raczej ataki kamikadze były konsekwencją tego, że brakowało im doświadczonych pilotów i skuteczność lotnictwa była beznadziejna.
Jak znajdę chwilę, to odniosę się do ataku na cccp :)
Sądzę, że to błędne założenie - to właśnie Japończycy pokazali światu po raz pierwszy jaką siłą może być lotnictwo w Pearl Harbour a przede wszystkim zatapiając brytyjskie okręty Repulse i Prince Of Wales. To była popisowa akcja i to raczej Japończycy "nauczyli" aliantów jak można wykorzystać lotnictwo. Decyzja o kamikadze była związana bardziej ze świadomością przewagi amerykańskiej w liczbie okrętów. Był też gorący spór samych wojskowych w Japonii co do sensowności tego pomysłu - śmierć Yamamoto (samolot zestrzelony podczas przelotu) otworzyła drogę zwolennikom koncepcji użycia lotnictwa w misjach samobójczych
Bartosz Kramek

Bartosz Kramek Fundacja Otwarty
Dialog

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

Robert Radoń:
Nie zapominamy, tylko że nie w 39 a chyba 37, i w 41 sytuacja była całkiem inna.

Nie. Sowiecko-japońskie starcia graniczne toczyły się pomiędzy 11 maja a 16 września 1939. Też wydawało mi się, że wcześniej, ale sprawdziłem. To był '39.
A jeśli ludzie przewodzący Japoni sądzili że hitler walczący na wszystkich frontach pomoże im w wojnie ze stanami, to musieli by być niespełna rozumu.

Niezupełnie. Gdyby Hitler zamknął front wschodni, na Zachodzie mogłoby być pozamiatane. Zakładając upadek UK (trudno wyobrażalny), pozostałoby mu skoncentrowć się na morzach. Niemiecki przemysł zamiast czołgów zacząłby produkować jeszcze więcej u-bootów, a Amerykanie musieliby sami mocno bronić Atlantyku. Oczywiście to gruba fantazja, bo w sumie Anglia mogłaby być nawet okupowana, ale Churchill wraz z flotą raczej toczyłby wojnę zza morza (we shall never surrender..), powstają też pytania, czy Amerykanie mogli pozwolić na upadek Europy (angażując wszystko przeciwko Japońcom), a gdyby stał się on faktem, to jakby wtedy zareagowali. Wyłączenie z gry Ruskich i Angoli diametralnie zmieniłoby światowy rozkład sił. Amerykanie powinni się wtedy zastanawiać, czy sami są w stanie pociągnąć wojnę, mogłyby zdobyć przewagę nastroje pacyfistyczne etc. Zbyt dużo znaków zapytania, tak czy inaczej.Bartosz Kramek edytował(a) ten post dnia 28.08.08 o godzinie 16:27

konto usunięte

Temat: Załóżmy - 7 grudnia 1941 w porcie Pearl Harbour kotwiczą...

No cóż, gdyby nie było Pearl Harbour, a Japońce zaatakowaliby ZSRR wespół z Niemcami, to zakładając względny spokój w Europie kontynentalnej (powiedzmy - całkowita izolacja GB), nie sądzę, aby Amerykanie w takich okolicznościach rzucili się do wojny. Zapewne grzmieliby tu i ówdzie (podobnie jak dziś), podrzuciliby jakiś lend-lease, może jakiś ochotników, albo i expedycyjny korpus 'pokojowy', ale do samej wojny chyba jednak by się nie włączyli.

W dodatku mogę sobie wyobrazić, że USA doprowadzają do cichego porozumienia z Japonią (jakiś wzmocniony pakt o nieagresji, swoboda żeglugi, itp.) po to, by przyblokować i wykrwawić Sowietów.

Następna dyskusja:

Nie ma ataku na Pearl Harbor




Wyślij zaproszenie do