Temat: Archiwum zakładowe
Nie zrozumieliśmy się. Chyba coś z moimi skrótami myślowymi ;-))
Proponowane przeze mnie rozwiązanie oznacza, że dane osoby odpowiadają za archiwum. Natomiast sam sposób postępowania z aktami w nim zgromadzonymi, regulowane jest instrukcją - odrębna niż dokumentacja obowiązkowa systemu ochrony danych osobowych (to też skrót, ale chyba bardziej zrozumiały).
Innymi słowy, dla dokumentacji archiwalnej, jest stosowny akt prawny, ustawa o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. Tam są wytyczne co do postępowania, często dostępu etc.
Wracając do tych osób i dyżurów. Osoby te w oznaczonych dniach odpowiadają za przestrzeganie zasad ustalonych w regulacjach wewnętrznych i zewnętrznych przepisach prawa. I to jest pierwsze zabezpieczenie. Ewidencja samego przebywania jest troszkę "krótka" w przypadku niektórych materiałów zgromadzonych w archiwum. Poza tym, osobiście nie dopuściłbym osób do przebywania samodzielnie w archiwum, z powodu wielu nakładających się zakresów zabezpiecznia zabezpieczenia(wiele rodzajów informacji chronionych z różnych przepisów prawnych).
Osoba mająca dyżur i udzielająca dostępu oraz "wypożyczająca" akta odpowiada w tym momencie za przestrzeganie zasad dostępu do materiałów i realizację stosownych, "zakresowych" czynności.
W przypadku dajmy na to akt zawierających akty planowania, akty prawne (kategoria A) nie musimy za dużo ewidencjonować, dostęp i tyle, odpis i już. Ogólnie nawet i tego bym nie ewidencjonował, tylko wypożyczył na książkę.
O tyle akta sprawy, według GIODO to zbiór danych osobowych (jak potrzeba odszukam interpretację). A Straż, w której pracuje Piotr, prowadzi samodzielnie sprawy o wykroczenia. I choćby w tym wąskim zakresie, ma dodatkową regulację, dotycząca postępowania w sprawach o wykroczenia, wraz z dostępem do danych wrażliwych (skazania, mandaty, czasem stan zdrowia etc.) Oznacza to, że dostęp do tych materiałów:
1. musi zostać udostępniony po zweryfikowaniu upoważnienia do przetwarzania danych osobowych (i tu ten temat zespołu o którym mówiłem - ABI plus kier. archiwum),
2. informacja o dostępie do danych osobowych, sporządzonym odpisie, etc (art 32 ust 1, np w sytuacji gdy akta sprawy "odgrzebano" ze względu np na recydywę, czy też żądanie sądu czy uprawnionego organu - z zastrzeżeniem tajemnicy postępowania przygotowawczego)
3. Warto na "kwicie wydania" mieć tez pouczenie, jeśli akta zawierają dane osobowe, o obowiązkach "wypożyczającego".
Do tego, żeby nie było za lekko, często w materiale przechowywany jest wizerunek osób, co znowu wiąże się z objęciem ochroną. Zapis z monitoringu, czasem dokumentacja zdjęciowa. Jeśli dotyczy zidentyfikowanej osoby - rzecz jasna, dane osobowe, ale do tego tez ochrona wizerunku, czyli prawo autorskie i pokrewne, zdaje się art w okolicach 81-83 (sorki, z pamięci).
I wiele więcej...
Podsumuję.
Archiwum zawiera w swoich zasobach wiele informacji, które stanowią różne tajemnice. W związku z tym, prowadzenie go wymaga dużo dalej idącego zabezpieczenia, niż tylko ewidencja osób wchodzących. Mało tego, uważam, że ewidencja wchodzących nie jest adekwatnym, bo z racji wcześniej wymienionych kategorii informacji, nikt nie powinien w nim przebywać bez nadzoru kierownika lub osoby upoważnionej. Bo poza kierownikiem jednostki (organizacyjnej), obsługa archiwum, mało kto posiada wszystkie upoważnienia do wszystkich zakresów tajemnic, jakie w archiwum można znaleźć.
Dlatego wydawanie akt - tylko przez uprawnionego. Z ewidencją, kto i co wydał, komu wydał. W przypadku zakresów objętych tajemnicą, np dane osobowe - dodatkowa procedura weryfikacji uprawnień oraz rejestracja dostępu.
Etc, etc.
Dziś postarałem się bez skrótów. Ale ja takimi elaboratami to zamęczę... ;-)))