Temat: Co myślicie o grze Second Life- "najnowszym fenomenie...
Second Life to nie do końca gra. I jak słusznie zauważa Piotr Wrzosiński to rewolucja w skali ekonomicznej, filozofii gry-niegry, jej przełożenia na rzeczywistość. Pamiętać też trzeba, że podstawy SL, jej toporny w sumie interfejs programowania wykorzystuje jakieś elementy kiedyś okrzykniętego rewolucyjnym VRML – gra de facto osadzona jest w tamtych realiach programistycznych. Ciekawy jest tutaj czysto techniczny element, jakim jest otwarcie gry na świat OpenSource, co nastąpiło na początku stycznia. To oznacza, że gra zyska, bo społeczność wygeneruje zazwyczaj lepszą konstrukcję. Pobudki firmy Linden Lab były jednak z pewnością inne – trzeba sobie jakoś poradzić z wydajnością gridów, które muszą przyjąć coraz więcej graczy i tutaj kod otwarty daje szansę.
Medialny boom związany z SL. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie stało się o tej grze głośno. W Financial Times w pewnym okresie praktycznie w każdym tygodniu ukazywały się artykuły o SL, wydania weekendowe dostarczały pogłębionych analiz, itp., itd. Efekt tej medialnej gorączki to oczywiście wzrost liczby jej uczestników. Słuszne są tu czynione uwagi, że istotny parametr to nie ilość wszystkich graczy (kiedy to piszę awatarów jest 5 667 106), ale ilość graczy, którzy grają (aktualnie on-line są 35 702 awatary). Kiedyś, na początku gorączki, gdzieś w październiku, kiedy graczy było około miliona jeszcze ciekawszy był profil wiekowy graczy. Nagle przybyło graczy w wieku powyżej 45 lat. To inwestorzy, których przyciągnęła szybka sława pierwszej osoby, mieszkającej w Niemczech Chinki Ailin Gräf, w SL istniejąca jako awatar Anshe Chung, która dzięki SL zdobyła pierwsza w tamtejszej walucie równowartość miliona realnych dolarów. Od czego zaczynała Anshe? Od tworzenia elementów do gry i swoistych ‘korepetycji’ dla nowych uczestników SL. Dziś natomiast Anshe ‘pracuje w nieruchomościach’. To pokazuje, że sukces w wirtualnym świecie jest możliwy i bardzo realny, ale i tak wymaga solidnej pracy.
Second Life to obecnie wielki eksperyment medialny, społeczny, ekonomiczny, konsumpcyjny. Z całą pewnością stanie się miejscem prowadzenia kampanii przed wyborami w USA. Jest miejscem, gdzie można zamieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu Aloft, który w realnym świecie można będzie odwiedzić w 2008 roku. Przykłady można mnożyć. SL, poprzez swoją konwencję gry-niegry, gdzie nie ma początku, środka i zakończenia, gdzie nie ma żadnej misji do zrealizowania stał się idealnym miejscem do tego typu eksperymentów.
Wspomniana przez Piotra Skulskiego ‘Zamieć’ Neala Stephensona stała się dla Philipa Rosedale’a, założyciela Linden Lab, inspiracją do stworzenia Second Life.
Osobiście przyczyniłem się też do szumu wokół SL. W serwisie iThink jest mój tekst:
"Second Life: między wirtualnością i realnością" z początków stycznia. W numerze 12/2007 Computerworld ukazał się artykuł mojego autorstwa na temat SL:
"Drugi wspaniały świat?"
Obecnie pracuję także nad tekstem do miesięcznika Linux+ na temat Second Life.
Krzysztof Śliwiński edytował(a) ten post dnia 19.04.07 o godzinie 00:24