Temat: Jak narzędzia UML mogą pomóc w lepszym, szybszym i...
Witam wszystkich,
dorzucę i swoje słówko.
Przy obecnych możliwościach technologicznych programowanie bez projektu to jak wymachiwanie bombą atomową.
Przy mozliwościach technologicznych z lat na przyklad 80-tych - było to zaledwie wymachiwanie siekierą. Wtedy całość projektu, który można było zakodować w ówczesnych narzędziach, mieściła się w cache'u mózgu przecietnego programisty.
Jestem przekonany, że przy przedsięwzięcich bardziej skomplikowanych niż oprogramowanie spisu znajomych do wysyłania kartek świątecznych, konieczne jest użycie technik porządkujących opisywanie rzeczywistości. W przeciwnym razie nasza praca przypominać będzie rozpoczynanie budowy mostu od rozrobienia kupki zaprawy na brzegu rzeki.
Widziałem wiele potworków, utworzonych przez "wydajnych programistów" (jak mówili o nich ich przełożeni), a będących dowodami na to, że ich twórcy nie zhańbili się nawet uzyciem choćby archaicznych technik ELH. Potworków, podczas których powstawania żaden dorosły człowiek nawet nie zerknął na model danych, bo takiego modelu w ogóle nie było. "Dodawano pola..." :-) :-) :-0 :-} :-( :-( :-(
Zaoszczędzono na technikach. Na nauce technik, narzędzi, na zakupie narzędzi, zaoszczędzono czas, który byłby zużyty na posłużenie się narzędziami. No i mamy systemy, których zrozpaczony operator zgaduje, w jakiej fazie przetwarzania znajduje się jakiś obiekt (dokument czy inny twór), z których wydobycie informacji do tak dzisiaj modnej analizy wielowymiarowej wymaga katorżniczego rzeźbienia w kodzie. Mamy systemy rozliczeniowe z kredytami bez identyfikatorów (!!!!!!), rejestry dokumentów, które operatorzy identyfikują według na przykład daty, imienia założyciela, kwoty... a jeśli to się powtarza, to na przykład godziny utworzenia.
No ale było TANIO.
Sam raz usłyszałem: "tylko nie zrób tego za dobrze".
Niestety, powyższe podejście jest powszechne w naszej, polskiej rzeczywistości. Rzeczywistości pełnej bezkompromisowego wyścigu przede wszystkim czasowego, cenowego, a rzadko jakościowego.
Podoba mi się hasło "Taniej, szybciej, lepiej", o ile tylko dążąc do taniości, szybkości i jakości zachowamy RÓWNOWAGĘ. I nie poświęcimy jakości dla taniości i szybkości.