konto usunięte
Temat: najlepsze sceny w TP ;)
Idąc za ciosem - jak ktoś słusznie zauważył - temat godny osobnego wątku :)Co mi się podobało:
1. Scena, gdy Leland morduje kuzynkę Laury. To było coś.. chyba po raz pierwszy mamy okazję podziwiać skrywane oblicze Lelanda Palmera w całej okazałości. Bardzo brutalne, ale zarazem takie.. prawdziwe. Osobiście nie przepadam za przemocą w filmach, ale ta scena po prostu mnie zmroziła i miała w sobie to "coś"..
2. Scena, gdy wyjaśnia się kto zabił Laurę. Są zblizenia na twarze "podejrzanych", pojawia się kelner, chyba zwraca obrączkę i przeniesienie do Chaty (pytanie której ;)) i Laura szepta do ucha Cooperowi: "Mój ojciec mnie zabił".
3. "Objawienia" olbrzyma. Zarówno w pokoju hotelowym i na scenie. Ciarki biegały mi wszędzie :)
4. Windom Earle to była bardzo ekscentryczna postać i wiele scen z jego udziałem bardzo mnie kręciło, niestety nie pamiętam już specjalnie tych "perełek".
5. No i scena wg mnie nr 1 - Coop idzie do łazienki, gapi się w lustro, a tu Bob :) I ten zabójczy, szaleńczy śmiech. Należy się mu za to Oskar :))
W Fire walk with me najbardziej zmroziło mnie, gdy Laura weszła do pokoju i zobaczyła Boba za komodą.
A co Wam utkwiło w pamięci?