Anna Siudut

Anna Siudut psycholog, trener,
terapeuta Gestalt

Temat: tyle twórczości ile sposobów jej rozumienia?

Witajcie!

Od jakiegoś czasu kłębi mi się w głowie myśl, żeby podjąć wątek "szkół twórczości" - podejść do tematu i sposobów praktycznej (treningowej, warsztatowej, szkoleniowej) pracy z twórczością.

Osobiście wywodzę się z poznawczego podejścia do twórczości, które jest dziełem środowiska akademickiego. Twórczość rozumiana jest w kategoriach Guilfordowskich - płynności, giętkości i oryginalności myślenia (względnie: dodatkowego czynnika "przepracowania"). I w tym duchu wzrastałam przez kilka lat - ćwicząc umysł i podpowiadając innym, jak to robić. Rozgrzewając się do twórczego myślenia i proponując techniki rozwiązywania problemów...

Później jednak trafiłam do środowiska, w którym twórczość niewiele miała wspólnego z intelektualnymi właściwościami jednostki, a bardziej z przekraczaniem granic (głównie własnych, wewnętrznych), odwagą do eksperymentowania i wchodzenia w obszar ryzyka czy nawet udowadanianiem samemu sobie, że "niemożliwe staje się możliwe" i twórcze dzieło może stworzyć każdy. Jeśli oczywiście weżmie on odpowiedzialność za podjęcie takiej decyzji i odważy się wejść w obszar dotąd nieznany...

Te dwa podejścia demonstrują krańce jakiejś skali, w której można się obracać mówiąc o twórczości. I bardzo mnie ciekawi, jak Wy myślicie o twórczości? Co Waszym zdaniem powinno się zdarzyć na treningach twórczości czy kreatywności? W jaki sposób Wy pracujecie z twórczością (zarówno z perspektywy trenera jak i uczestnika)? Jakie są Wasze doświadczenia i wrażenia z tych doświadczeń?

Mam nadzieję, że zechcecie się podzielić Waszymi spostrzeżeniami, co będzie fantanstyczną inaugarcją dla realizacji celu, o którym myślałam zakładając tę listę :) - dzielenia się wzajemnego twórczą różnorodnością :)

Pozdrawiam Was serdecznie,
Ania
Przemysław R.

Przemysław R. trener, specjalista
counsellingu
Gestalt, właściciel
firm...

Temat: tyle twórczości ile sposobów jej rozumienia?

czołem -
dla mnie twórczości nie da się nauczyć - ale z drugiej strony to pewnie podstawowa cecha człowieka - istotą twórczości jest przecież ciekawość, wykazywanie zainteresowania i dążenie do poznania - na początku głównie nastawiona na tzw. zewnętrzność, póżniej na wewnętrzność, by dalej (przy odpowiednim siebie traktowaniu)dojść do momentu w którym rozumie się że kreując jedno, tworzysz drugie i odwrotnie
w związku z tym twórczości nie można uczyć tylko rozwijać - mam wrażenie że to założenie min. szkoły waldorfskiej
Anna Siudut

Anna Siudut psycholog, trener,
terapeuta Gestalt

Temat: tyle twórczości ile sposobów jej rozumienia?

Witaj :)

Mam kilka pytań w związku z tym, co napisałeś, jako że bardzo podoba mi się Twoje podejście (jego inność w stosunku do tego, z czego wyrosłam :)).

Czy jeśli twórczość jest "podstawową cechą człowieka", czy znaczy to, że jedni to mają a inni nie? Jak rozumiesz "cechę" w tym kontekście?
Sądzę, że to jeden z kluczowych momentów w myśleniu o twórczości, którego rozstrzygnięcie (w różnych szkołach, podejściach do tematu) pociągało za sobą różne konsekwencje. W szczególności te dotyczące zajmowania się twórczością w ogóle - w sensie rozwijania jej. Bo przy założeniu, że człowiek "to ma w pewnej ilości" (tak jak ekstrawersja czy neurotyzm), to niewiele może już z tym zrobić. Oczywiście doskonale znane są w historii ludzkiej przypadki, kiedy szkoła próbuje "ekstrawertyzować" introwertywne dzieci (bo takie są normy społeczne - że trzeba się otwierać!) i nawet to się udaje. Niestety z dużą niekorzyścią dla tych osób w ich dorosłym życiu - kiedy na drodze rozwoju dopiero szukają swojego wewnętrznego introwertyka i dają sobie przyzwolenie na bycie nim! I jak to jest z twórczością w tym kontekście?

Piszesz, że "twórczości nie można uczyć tylko rozwijać", co to dla Ciebie znaczy? Pytam, bo ja czasem stawiam znak równości między tymi słowami...

No i oczywiście w ramach dzielenia się wiedzą: czy możesz podrzucić jakieś linki lub nazwy publikacji, w których można poczytać o szkole waldorfskiej? Byłoby super :)

Pozdrawiam,
Ania
Przemysław R.

Przemysław R. trener, specjalista
counsellingu
Gestalt, właściciel
firm...

Temat: tyle twórczości ile sposobów jej rozumienia?

dla mnie jest to cecha człowieka w tym sensie, że zdecydowana większość dzieci jest zainteresowana światem i jego poznawaniem - i robi to w sposób dla siebie swoisty, uzalezniony od temperamentu, jednak w tym momencie bardzo ważne jest środowisko młodego człowieka, gdyż to ono wyznacza mu granice poznania, miałem kontakt z wieloma dziećmi o normie intelektualnej, zachowujących się jednak jak dzieci upośledzone umysłowo, tylko z powodu zaniedbań środowiskowych, czyli dochodzi u nich bardzo wcześnie do wycofania się z aktywności poznawczej - często jest tak że dzieci opóźnione umysłowo są dużo bardziej twórcze niz te upośledzone społecznie. na pewnym poziomie ogólności obecna homogeniczna kultura w dużej mierze upośledza nas w całości, zawęża nam przestrzeń poznawczą do określonych już wczesniej obszarów, ludzi którzy zapuszczają się na te nieznane tereny, traktuje się w najlepszym przypadku jak ekscentryków, w najgorszym za popaprańców i dziwaków.
wydaje mi się, że nie można traktować twórczości jako działalności na zewnątrz, twórczośc to bardziej działanie, proces niż produkt. w związku z tym twórcza może być rozmowa, a obraz może być tylko rzemiosłem.
problem z nauką twórczości jest taki, że w większości przypadków, jest ona związana z przyswajaniem określonych technik, sposobów itp. uczący się ma bardziej przyjąć propozycje uczącego i ewentualnie je udoskonalać. kiedy rozwijam twórczość to zakładam, że obie strony maja pełną możliwość decydowania o procesie twórczym, samo definiowanie tego procesu jest więc twórcze.
z linkami to nie dysponuje w tym momencie ale w wikipedii na pewno cos znajdziesz, poza tym wszelkie publikacje steinera - twórcy tej szkoły
pozdrawiam
przem



Wyślij zaproszenie do