Temat: Szkolenia po polsku i po angielsku
Generalnie mam to samo podejscie co Andrzej: trenerow, ktorzy potrafia mowic po angielsku na tyle plynnie, by stac na srodku i mowic do grupy jezykiem biznesowym, jest naprawde niewielu. Od lat rekrutuje trenerow i widze ze o ile wielu z nich jakos radzi sobie w rozmowie "jeden na jeden", to juz stojac na srodku maja problem. Np. prowadze z nimi rozmowe rekrutacyjna po angielsku i niby OK ,ale gdy maja stanac przed grupa i opowiedziec po angielsku jakis fragment swojego szkolania, jest cienko.
Czesto tez klienci mi komunikuja, ze np. rok temu kupili od kogos szkolenie po angielsku, ale trener mowil w tym jezyku slabiej niz grupa - wiec chca zmienic firme szkoleniowa.
Dlatego, skoro popyt przewyzsza podaz, nie widze powodu by cena byla niska. Jezeli mam zapytanie o szkolenia po angielsku, to po prostu ofertowana cena jest nieco wyzsza (15-25% zaleznie od sytuacji). W koncu my tez mamy wyzsze koszty: nasi trenerzy maja wyzsze stawki za szkolenia po angielsku, tlumacz musi przetlumaczyc materialy...
Jesli jednak w ramach wiekszego projektu (kilkadziesiat dni szkoleniowych) tylko niewielka czesc szkolen jest po angielsku (np. szkolimy cala firma a tylko zarzad ma anglojezyczne warsztaty - tak jest najczesciej) to juz nie roznicujemy ceny, tu po prostu "angielski" jest swoistym bonusem.
Rafał Szczepanik edytował(a) ten post dnia 19.06.11 o godzinie 09:06