Temat: DEREGULACJA zawodu Pracownik zabezpieczenia technicznego
Ciekawy dylemat.
Każdy, nie każdy, cierpliwy czy bogaty? Kto pomoże go rozwiązać?
Na pewno ten, kto ma nieco ponad trzy stówy + dychę na znaczek skarbowy. W przypadku, kiedy o licencję stara się matematyk lub polonista muszą mieć papierek z SPS'u, AAT, UTC lub innej podobnej firmy - oczywiście nic tym firmom nie zarzucam! Firmy mogą wydać zaświadczenia o przebyciu właściwych szkoleń. "Technicznym" wystarczą pieniądze.
Schody zaczynają się w momencie próby zdobycia, dostarczenia orzeczenia lekarskiego - opowiem trochę o tym.
Kiedyś mieszkałem w mieście B. W 2000 roku udałem się do tamtejszej komendy w celu pozyskania licencji PZT II Stopnia. Pan poinformował mnie, że potrzebuję zaświadczenia od psychiatry. Poszedłem załatwiłem, a właściwie nie załatwiłem tylko otrzymałem, bo na umyśle zdrowy byłem. Właśnie, byłem czy jestem? Dwie stówki kosztowało, było wystawione na 5 lat.
W międzyczasie przeniosłem się do miasta W i zaszła konieczność dostarczenia kolejnego zaświadczenia. W mieście W było wszystko jedno, jaki lekarz i co napisze, wystarczy, że będzie zdolny. Dostałem tym razem na dwa lata, ale było taniej - 5 dych, o ile dobrze pamiętam. Dwa lata strzeliły, idę z kolejnym zaświadczeniem i odbiłem się od miłej pani, która powiedziała, że musi być orzeczenie, nie zaświadczenie. Pani powiedziała, że wszystko jedno, kto to napisze, może nawet dentysta, ale musi być słowo "orzeczenie" i "zdolny do wykonywania zawodu..." Dentysta nie chciał wystawić, internista też nie, musiała być medycyna pracy. Zdobyłem za stówkę. Lekarze poczuli możliwość zdobycia łatwej kaski i przestali dawać orzeczenia na dłużej niż dwa lata. Potrzebne, zatem było kolejne. Kolejne orzeczenie, które zaniosłem, też było niedobre, bo było takie same jak poprzednie, czyli lekarz medycyny pracy (dwie stówki) napisał, że "zdolny do wykonywania zawodu...". Tym razem, lekarz musi napisać dosłownie, że "ma zdolność psychiczną i fizyczną..." Jak po tym wszystkim można mieć zdolność psychiczną? Wróciłem i poprosiłem lekarza, aby napisał cos takiego. Lekarz poprosił abym ... (tu użył potocznego określenia, na oddalenie się w sposób dynamiczny)
Wracając do głównego wątku - orzeczenie lekarskie kosztuje kupę pieniędzy, bo oprócz gotówki tracimy ogrom czasu.
1. Podsumowując wydatki ustawowe, czyli znaczek skarbowy za dychę + 308 peelenów za wydanie, utwierdzam się w przekonaniu, że każdy może dostać taką licencję.
2. Jednak do kompletu trzeba orzeczenie, mieć o określonej treści, którą nie każdy lekarz napisze, albo napisze, ale wcześniej badań na trzy miechy zleci. Konieczność jego zdobycia skłania mnie do poparcia tezy Pani Barbary, że licencja nie dla każdego.