Temat: Nowa Era Trenera - wrażenia pokonferencyjne
NOWA ERA TRENERA - taka duża kula napierająca na ludzi, którą ledwie (ale jednak) powstrzymał przed zmiażdżeniem jeden człowiek (z którym jeszcze nic mnie nie łączy ani prywatnie ani biznesowo)... Dlaczego? W wielkim skrócie:
1) mimo mojej nieskrywanej sympatii do nauk ścisłych, najwięcej czasu zajmował - przyznający się wobec forum do braku umiejętności trenerskich – jeden z panów prowadzących (w trzech godzinach pracy wyręczył również z niewyjaśnionych nigdy przyczyn innego prowadzącego, ale co tam)
2) prowadzącemu nie sprzyjała lokalizacja, którą pozwolił sobie nazwać: "wesela, konferencje, chrzciny" (z przewagą na to pierwsze sądząc po pofalowanym ekranie) ale któż z organizatorów byłby w stanie zjeździć wszystkie lokalizacje, w których tworzymy swoje szkolenia... po prostu pech, albo znowu cytując "w folderze wyglądało to inaczej". Do folderu jednak nie dołączono pocztówki dźwiękowej z piejącymi zza okna kogutami czy innymi skrzydlatymi stworzeniami, które niechybnie były na obiad, „ale o tym później”...
3) jak się okazało, wszyscy jak sala długa i szeroka, padli ofiarą manipulacji - wykonywali ruchy "które zasiliły bazę danych", przestraszyli się na śmierć kary za absencję (300zł), która również okazała się "wybiegiem" a wszystko po to, żeby zrealizować cel - podpisać listy obecności ku uciesze tych, którzy rozdzielają pieniążki unijne - "melduję wykonanie zadania" zdawał się rzec prowadzący i chyba ten triumf sprawił, że podzielił się ze zgromadzonymi na sali mało etycznymi i wyrachowanymi (albo dobrze skalkulowanymi) sekretami rekrutacji na tą konferencję
4) prowadzący, zapewniając uczestników o swoim raczkowaniu w dziedzinie wystąpień publicznych, wdawał się w dyskusję z niesłyszanymi głosami na sali, która oczywiście wprowadzała niepokój wśród słuchaczy, przez co…
5) powodował, że w ewidentny sposób dochodziło do placementu różnych marek (wiwat certyfikaty z Niemiec!), dowiedziałem się także kilku słów o TPSA, BlueConnect, z radością w sercu odnotowałem również nową definicję IP - "no wiecie, takie 4 zestawy po trzy cyferki oddzielone kropeczkami, po których teraz nadaje telewizja HDV” :) - rewelacja
6) padło kilka "pierdół", "tralalala", coś o "bujaniu się" - zdarza się najlepszym prelegentom - osobiście czekałem na "zajebistość" ale ponieważ nerwowa atmosfera groziła linczem ogłoszono przerwę na kotleta, którego…
7) w pierwszy dzień brakło dla mnie, ale się nie upominałem (nie chciałem wypaść na głodomora). W drugi dzień albo kotletów było więcej albo chętnych mniej (relatywizm prawa wielkich liczb – przykład na kotletach)- zjadłem do syta, ale pić mi się chciało za przyczyną Zupy O Nazwie Której Nie Wolno Mówić Na Głos.
Na koniec paradoks!
Paradoks polega na tym, że gorąco namawiam każdą grupę chętną do udziału w tej konferencji. Abstrahując od problemów lokalowych (może inni ich mieć nie będą) uważam, że konferencja jest budująca i daje nadzieję na przyszłość - dzięki niej mogę śmiało stwierdzić, że trenerzy mogą czuć się spokojni na rynku. Co więcej - ich pozycja będzie się umacniała w zgodzie z treścią tego szkolenia (usłyszaną przez najwytrwalszych dopiero w finale). Warto inwestować w siebie, w ten rynek i w tą tematykę, bo nawet jeśli jesteśmy firmami o aspiracjach większych niż możliwości, formalizmy związane z sięganiem po dofinansowanie z UE są poza naszym zasięgiem - to przynajmniej godnie możemy spróbować walczyć o klienta, który nie jest średnioważony i traktowany jak procent z procenta. Czy to etyka? Nie wiem. Może. Ważne że jest tak wiele do zrobienia!
NOWA ERA TRENERA to niezła inicjatywa. Poznajcie nowe trendy i odnajdźcie się w nich! A przede wszystkim - poznajcie się wzajemnie!