Temat: system dla grupy kapitałowej z branży budowlanej
Jarosław Jastrzębski:
osobiście uważam, że negowanie sensu umowy fixed price to właśnie wyraz nieumiejętności planowania i asekuranctwo. Wymagania można opisać w sposób skończony,
Sorry ale znam kilka przykładów pięknych analiz przygotowanych przez wspaniałe firmy konsultingowe, które zawierają stwierdzenia:
- wszelkie raporty
- różne modyfikacje
- we właściwym zakresie
i inne takie kwiatki. Na pytanie zadane zamawiającemu z prośbą o doszczegółowienie pada odpowiedź: Liczymy na wiedzę ekspercką wykonawcy (autentyczna sytuacja sprzed miesiąca).
Czy przykład złego projektu architektonicznego jest wystarczającym powodem by nastęne domy budowac bez dokumentacji na podstawie opowieści zamawiającego pracując "do skutku"? Ile to będzie kosztowało?
Jak widać "wspaniałość firmy konsultingowej" o niczym nie świadczy, sam regularnie widuję analizy "wspaniałych firm konsultingowych" nadające się do koszta (dostaje niektóre do audytu) ale to tak jak bym powiedział: widziałem tragicznie napisane programy więc wszyscy programiści są do dupy. Zwracam uwagę, ze "to że kolega nie widział nigdy czarnego łabędzie nie stanowi żadnego dowodu na jego nieistnienie".
Ja od wielu ludzi słyszałem także, że "analizy obiektowe i programowanie obiektowe to bzdury, od kilkunastu lat pisze tak samo w delphi i żyję"...
Jak wycenić właściwy zakres czy różne modyfikacje?
Wyceny dokonuje wykonawca tak samo jak w budownictwie na bazie gotowego projektu się je wycenia.
Jak w takim wypadku złożyć ofertę na stałą cenę. Założyć niekorzystną interpretację wszelki idiotycznych zapisów?
Nie, ale prawdą jest, że jakość wyceny zależy wprost od jakości opisu wymagań.
Skąd założenie, że zapisy są obligatoryjnie idiotyczne? Po drugie jeśli są to po prostu analiza jest do kitu i tyle, ale ta czy inna zła analiza nie oznacza, że prowadzenie analiz jest do kitu. U znajomych na wsi też mawiano, że projekty architektów są do kitu i chałupę się stawia po swojemu.
Cena wyjdzie zabójcza. A może po prostu złożyć ofertę na zrobienie różnych modyfikacji za cenę zawierającą się we właściwym zakresie? Nie neguję idei stałej ceny (często tak robimy) ale z Klientem który dorósł do tego i naprawdę potrafi powiedzieć co chce a to niestety wciąż wyjątki.
W zasadzie kolega stwierdził że prawdą jest, że jednak można... ale mamy wiele złych jakościowo analiz.... nie ma tu żadnego dowodu na to, ze to nie możłiwe bo jednak jest...
Dodam, ze żaden klient nie potrafi powiedzieć czego chce od programisty bo to nie jego zadanie - tak samo, jak żaden z nas nie potrafi powiedzieć developerowi jak zbudować dobrze tylko zatrudnia architekta.
Na koniec nasuwa mi się ciekawe spostrzeżenie: jest na rynku wielu na prawdę dobrych bardzo doświadczonych analityków, integratorzy IT namolnie jednak po podpisaniu umowy z klientem zatrudniają do analiz nastu tanich studentów lub zlecają te analizy "wspaniałym firmom konsultingowym" które także wysyłają do tych analiz studentów. Jak te analizy mają być dobre skoro nie raz są tak tworzone? Pewien mój klient ("sprzątałem" tam po pewnej zacnej firmie doradczej z wielkiej czwórki po studentach) powiedział mi tak: "teraz rozumiem, im gorsza ta analiza wymagań tym więcej wyciągną ode mnie programiści ale już nie wytrzymałe" i miałem klienta.....