Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Jak to oceniacie?

Przypomniała mi się historyjka jednego z naszych czołowych bokserów lat bodajże 60-70 Jerzego Kuleja.
Przed jednym z pojedynków podeszła żona przeciwnika do żony Kuleja i poprosiła żeby Kulej nie zbił za mocno męża, bo ten ma podpisać zawodowy kontarkt po olimpiadzie no i dobrze byłoby gdyby sie dobrze zaprezentował. Jak wiadomo kobiety mają dużą moc przekownywania więc nasz zawodnik łatwo pokonał rywala ale go nie znokautował, dał mu sie nawet wykazać dzięki czemu dobrze wypadł. Żona przeciwnika była bardzo wdzięczna naszemu pięściarzowi. Piękny przykład umowy wygr-wygr ??? Niby tak ,ale co z publicznością, czy gdyby ona wiedziała o tym układzie również uważałaby to coś pozytynwgo??? Czy taki układ był fair w stosunku do publiczności??? Proszę Was o wasze przemyślenia.


Pozdrawiam

Karol M

Temat: Jak to oceniacie?

Ciekawe...
Może tu należy postawić pytanie: kim tak naprawdę jest sportowiec?
Dla kogo walczy, dla kogo chce zwyciężać? Dla siebie, czy dla kibiców? Jest "wojownikiem" czy "gwiazdą"?
Opisany przez Ciebie bokser najwyrażniej walczył dla siebie. Raczej nie stawiał na gwiazdorstwo. Stronami byli tutaj: bokser i jego przeciwnik. Kibiców, tak naprawdę trzeciej strony, tutaj nie było. Dla mnie jest to win-win.Ewa Łysionek edytował(a) ten post dnia 24.03.07 o godzinie 11:59
Tomasz Zienkiewicz

Tomasz Zienkiewicz Dyrektor programu,
R&D, Orange Labs;
Fotografia;
benefi.p...

Temat: Jak to oceniacie?

niezła zagadka :) i temat pod dyskusję choćby z punktu widzenia etyki czy może bliżej: możliwych przekrętów w sporcie, ustawiania meczów itd.

ale już bez głębokiego filozofowania można podejść tak: jeden i tak miał wygrać, drugi i tak przegrać, publiczność przyszła obejrzeć dobre widowisko (no i może jeszcze- bukmacherzy nie spodziewali się innego wyniku). Jeśli to wszystko się udało to mamy win-win-win :)
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Jak to oceniacie?

Ewa Łysionek
Ciekawe...
Może tu należy postawić pytanie: kim tak naprawdę jest sportowiec?


Jak dla mnie kimś który daje show, kto walczy za kraj ,dla kibiców,rodziny no i także dla siebie.

Dla kogo walczy, dla kogo chce zwyciężać? Dla siebie, czy dla kibiców? Jest "wojownikiem" czy ".

Jak dla mnie jeśli chce walczyć tylko i wyłącznie dla siebie to
może i tak robić ale napewno nie jest to fair wobec jego fanów.
Myślę także że każdy oczekuje jakiegoś uznania a więc jest jakoś uzależniony o tych właśnie osób.KIm jest ? Pewnie powinien być i wojownikiem i gwiazdą, może i bohaterem itd.

Opisany przez Ciebie bokser najwyrażniej walczył dla siebie.Raczej nie stawiał na gwiazdorstwo. Stronami byli tutaj: bokser i jego przeciwnik. Kibiców, tak naprawdę trzeciej strony, tutaj nie było. Dla mnie jest to win-win:

No właśnie, zgadzam się że walczył dla siebie i że w stronie bokser i jego przeciwnik sytuacja kwalifikuje się na wygr-wygr.
Czy jednak walczy on tylko dla siebie??? W końcu zawody to swego rodzaju show a trudno sobie wyobrazić show bez kibiców,nieprawdaż??

Pozdrawiam Cię serdecznie Ewo

KarolKarol Matuszczak edytował(a) ten post dnia 25.03.07 o godzinie 19:09
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Jak to oceniacie?

Tomasz Z.:
niezła zagadka :) i temat pod dyskusję choćby z punktu widzenia > etyki czy może bliżej: możliwych przekrętów w sporcie, ustawiania meczów itd.
ale już bez głębokiego filozofowania można podejść tak: jeden i tak miał wygrać, drugi i tak przegrać, publiczność przyszła obejrzeć dobre widowisko (no i może jeszcze- bukmacherzy nie spodziewali się innego wyniku). Jeśli to wszystko się udało to mamy win-win-win :)[/author]

No ale jeśli publiczność czekała na nokaut? To jest w końcu esensją boksu tego oczekuje publiczność, a w wypadku Kuleja pewnie tak by to się zakończyło.
Z bukmacherką doskonałe spostrzeżenie, czasem trochę się bawię w robienie zakładów :). Czeo nie tylko obstawia się wynik ale i inne opcje np czy będzie nokaut, w której rundzie itd. Czyli nie każdy byłby tu wygrany? Oczywiście wtedy nie było zakładów bukmacherskich :)

No ciekawe co na to powiesz Tomaszu?

Pozdrawiam

Karol M
Tomasz Zienkiewicz

Tomasz Zienkiewicz Dyrektor programu,
R&D, Orange Labs;
Fotografia;
benefi.p...

Temat: Jak to oceniacie?

Karol M.:

No ale jeśli publiczność czekała na nokaut? To jest w końcu esensją boksu tego oczekuje publiczność, a w wypadku Kuleja pewnie tak by to się zakończyło.
Z bukmacherką doskonałe spostrzeżenie, czasem trochę się bawię w robienie zakładów :). Czeo nie tylko obstawia się wynik ale i inne opcje np czy będzie nokaut, w której rundzie itd. Czyli nie każdy byłby tu wygrany? Oczywiście wtedy nie było zakładów bukmacherskich :)

trochę zmieniając temat - prawdę mówiąc boksu nie rozumiem i nie trawię - choć np. film Człowiek ringu (Cinderella Man) z Russelem Crowe to wzruszające kino i pokazuje boks od innej strony.

a wydaje mi się że zakłady bukmacherskie, jakkolwiek się nie nazywały - były już za czasów gladiatorów :) więc i tu pewnie znaleźli się tacy co obstawiali i tacy co zakłady przyjmowali

co do oczekiwań publiczności - trochę mi się sytuacja z Małyszem tu nasuwa - gdy ciągle zwyciężał w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że ludzie to już przyjmują za pewnik. Ciekawe czy z Kuleją było podobnie?
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Jak to oceniacie?

Tomasz Zienkiewicz
trochę zmieniając temat - prawdę mówiąc boksu nie rozumiem i nie trawię - choć np. film Człowiek ringu (Cinderella Man) z Russelem Crowe to wzruszające kino i pokazuje boks od innej strony.


Ja natomist boks kocham i zawsze tak było :) Podziwiam ich siłę i odwagę odporność na ból i nieugiętą wolę walki. Film Człowiek ringu także obejrzałem zresztą całkiem niedawno, i bardzo mi się podobał, a to dlatego że przedstawiał poprostu życie, twardą walkę o życie właściwie o przeżycie. W ringu przeważnie rywalizuje się z kimś kto chce wygrać ale czasem zdarzy się jakiś pomylenieć,psychopata któremu nie zależy na zwycięstwie a na zniszczeniu rywala i to mnie właśnie fascynuje w sportach walki, że pomimo iż są pewne reguły niektórzy je łamią.Po to sam pomimo iż nie uważam się za fightera wszedłem do klatki i spróbowałem jak to samkuje :)

a wydaje mi się że zakłady bukmacherskie, jakkolwiek się nie nazywały - były już za czasów gladiatorów :) więc i tu pewnie znaleźli się tacy co obstawiali i tacy co zakłady przyjmowali

Opisany przypadek wydarzył się chyba podczas jakiejś olimpiady więc oficjalnie napewno zakładów nie było.

co do oczekiwań publiczności - trochę mi się sytuacja z Małyszem tu nasuwa - gdy ciągle zwyciężał w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że ludzie to już przyjmują za pewnik. Ciekawe czy z Kuleją było podobnie?

Myślę że tak że oczekiwano jego zwycięstwa.

Pozdrawiam

Karol MKarol Matuszczak edytował(a) ten post dnia 25.03.07 o godzinie 20:37



Wyślij zaproszenie do