Temat: Standardy sieciowe w praktyce
Ze standardami zacząłem pracować na codzień pierwszy raz jakieś 2 lata temu w National Archives w Londynie. Wcześniej w Polsce mimo pracy dla firmy która ma więcej domen niż pracowników i zarabia grube miliony w sieci nigdy tego nie stosowano a kod był tak zasyfiony, że kiedy teraz o tym myślę to aż dreszcze przechodzą.
w TNA mieli na tym punkcie hop'la bo są rządową instytucją i uznają niezwalidowany kod za dyskryminację dla osób niepełnosprawnych, zresztą niedługo w UK mają wejść o ile już nie weszły, kary finansowe za niezwalidowany kod. "Szklane domy" na naszym rynku ;)
Oprócz biblii jaką dostałem na wejściu jak co ma być robione to dodatkowo każdy dokument html przechodził przez redaktora od standardów. Panna nic nie robiła cały dzień tylko siedziała na stronie W3C i studiowała, dostawała od nas kod i sprawdzała (można to było zrobić łatwiej ale za to jej słono płacili). Mimo to nawet oni "widzieli drzazgę w oku sąsiada a belki we własnym nie" bo .js w nawigacji był walnięty i pewnie do dzisiaj jest i stronia nie działa poprawnie ;)
Ale fakt faktem, że później pracując dla innych starałem się trzymać standardów lecz niestety walidacja była dla nich stratą czasu i człowiek zhamiał na nowo.
Dzisiaj waliduje tylko xhtml i css na samym początku bo wiem że kiedy zaczną przy tym grzebać to i tak za chwile będzie zasyfione, mam przynajmniej czyste sumienie, kiedyś robiłem to dogłębniej ale ludzie mieli to w d... wiec dałem sobie spokój.
mimo to standardy są cool ;)
co do przegladarek to w TNA ze względu na ww. dyskryminację wszystkiego co się rusza i z sieci korzysta, musieliśmy zchodzić z tego co pamiętam do jakichś archaicznych ver IE czyna 4 a moze nawet 3, pamietam ze staly jakies trupy na korytarzu i chodzilo sie testowac ;) podstwą jednak było ie6, ie7, ff, opera, netscape. tyle pamietam.
Rafał Żurmanowicz edytował(a) ten post dnia 06.12.07 o godzinie 12:15