konto usunięte

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Tak "smutno" w tej grupie... Dużo ludzi, ale nikt nic nie mówi...
Wprawdzie nie założyłem tej grupy, ale mam nadzieję, że nie narażę się Panu Błażejowi Mrozińskiemu jeśli zaproponuję pierwszy temat do dyskusji:

Dlaczego mnie to kręci?

Co takiego jest w analizie danych, że można nazwać tego typu działalność pasjonującą?
Michał Bojanowski

Michał Bojanowski socjolog, analityk

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Smutno, bo może SPSS nie jest wdzięcznym tematem do dyskusji, pomijając wspólne rozwiązywanie problemów, z którymi borykają się niektórzy użytkownicy... ;)

Natomiast za najbardziej pasjonujące w analizie ilościowej uważam chyba momenty, w których z szumu wielu zmiennych wyłaniają się ostre jak brzytwa zależności zamykające usta wszystkim "jakościowcom" :)

Całkiem pasjonujące jest rówinież wykrywanie bugów w SPSS. Na szczęście w ostatnich wersjach jest to nieco trudniejsze...Michał Bojanowski edytował(a) ten post dnia 09.07.07 o godzinie 01:44
Monika Książek (Oleksiak)

Monika Książek
(Oleksiak)
Główny Specjalista
ds. Analiz Data
Mining w T-Mobile

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Nie zgodzę się z Tobą Michale. Najfajniej jest jak z ilościówki wychodzi dokładnie to samo co z jakościówki

Pozdrawiam
Monika
Michał Bojanowski

Michał Bojanowski socjolog, analityk

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Prawda. To by było ciekawe. Problem polega na tym, że, jak mi się wydaje, trudno jest dobrze porównać wyniki z badań jakościowych (wywiadów pogłębionych czy focusów) z ilościowymi. Nie widziałem jeszcze takiego zestawienia, które by było przekonywująco porównywalne. Te, które widziałem opierały się na "myśleniu życzeniowym", jeśli wiesz co mam na myśli...

Faktem jest jednak, że często wpierw robi się coś jakościowego (bo taniej), żeby potem wiedzieć o co zapytać/co analizować w badaniu ilościowym.

Siak czy tak, nie chodziło mi o dezawuowanie badań jakościowych.
Monika Książek (Oleksiak)

Monika Książek
(Oleksiak)
Główny Specjalista
ds. Analiz Data
Mining w T-Mobile

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Wnioski się mogą zgadzać.
Michał Bojanowski

Michał Bojanowski socjolog, analityk

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Eh, już nie będę otwierać puszki Pandory.

Na pewno znakomicie jest, i z pewnością bardzo satysfakcjonujące dla badacza, jeżeli różne metody badawcze (ilościowe czy jakościowe) prowadzą do ogólnie podobnych wniosków. Z tym się zgodzi chyba każdy.

konto usunięte

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Dlaczego mnie to kręci ?

Przyszłość zawsze była dla człowieka wielką niewiadomą, a jej odgadnięcie wielkim wyzwaniem.

Dla mnie analiza danych to próba rozwiązania tej trudnej zagadki. Tak naprawdę każda analiza którą robimy, ma na celu dać nam wiedze o tym co stanie się w przyszłości aby
móc się do tego przygotować lub temu zapobiec. Czy nie mam racji ?

A co jest najfajniejsze ?
To, kiedy w rzeczywistości znajduje potwierdzenie statystycznie silna i istotna zależność (nieświadomie pomijana w badaniu jakościowym) dotycząca małego odsetka populacji.

konto usunięte

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Wywołałem temat nie dając nic od siebie... To nie fair. Proszę o wybaczenie.
Zgadzam się, że jednym z istotnych elementów, wywołujących tę pasję jest motywacja poznawcza. Bez niej się po prostu nie da...;) Czy to można określić jako poszukiwanie "wiedzy pewnej" (proszę mnie poprawić Panie Michale, ale tak odczytałem Pański pierwszy post) - nie byłbym skłonny do takiej gloryfikacji. Myślę, że problem polega na tym, że dobre badania jakościowe jest trudniej zrobić niż dobre badania ilościowe (powodów jest wiele, ale mi chodzi mi głównie o wymiar praktyczny realizacji badań - np.: "jakościówka" wymaga specyficznych i rzadkich kompetencji od całego zespołu). Niemniej obydwie "szkoły" aspirują do poszukiwania wiedzy i daleki byłbym od dyskredytowania metod którejś z nich (dopóki rozmawiamy o wiedzy a nie impresjach).
Wracając do tematu, w analizach, które realizuję urzekają mnie dwa elementy (oczywiście poza wspomnianym przez Was odkrywaniem):
Po pierwsze jest to przejście od konceptualizacji do realizacji. Pracuję jako data miner i opieram się głównie na źródłach zastanych. Wydobywanie informacji z takich danych potrafi być często nie lada łamigłówką. To jak układanie Jolki, nie dość, że trzeba odkryć znaczenia (do tego często stosuję techniki z "jakościówki", np.: wywiady ze specjalistami), to potem trzeba je jeszcze przekuć w danych na wskaźniki.
Druga rzecz, to silny związek pomiędzy samą analizą a wdrożeniem jej efektów. To zagadnienie nie ma natury czysto technicznej (nie chodzi np.: tylko o automatyzację), ponieważ jego istotnym elementem jest aspekt socjologiczny - pokazanie wyników pracy i przełożenie ich na praktykę organizacji w taki sposób aby decydenci wiedzieli czym dysponują. Owszem, nie lubię publicznych wystąpień, ale jeśli już trzeba, to dla czego miałyby być nudne;))

Pozdrawiam
PB
Michał Bojanowski

Michał Bojanowski socjolog, analityk

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Mówiąc o wykrywaniu "ostrych" zależności nie miałem na myśli poszukiwania "wiedzy pewnej". Tak na prawdę, gdyby być metodologicznym purystą to, z perspektywy filozofii nauki, wiedza pewna wręcz nie istnieje. Nie miałem zamiaru niczego gloryfikować.

Z porównywaniem wyników metod ilościowych i jakościowych zasadnicza trudność, jak myślę, polega na tym, że w stawia się w nich "niekompatybilne" pytania badawcze. Przeważnie o tą niekompatybilność rozbijają się wszelkie spory pomiędzy "jakościowcami" a "ilościowcami" bez względu na to, czy ma to miejsce w nauce, biznesie etc.

Oddzielny problem stanowi trafność empiryczna wniosków wyciąganych z badań jakościowych, które przeważnie opierają się na bardzo małej liczbie obserwacji, a przecież zawsze chodzi o wnioskowanie z próby na pewną populację. Rachunek prawdopodobieństwa ma zastosowanie w każdym badaniu, w tym sensie wyższość badań ilościowych nad jakościowymi jest, według mnie, bezdyskusyjna.

Oczywiście obydwa elementy mają zapewne znikomy wpływ na poziom satysfakcji, jaką czerpią badacze z prowadzenia w/w badań, bez względu na metodę :)

Wdrażanie rezultatów badania to oddzielny temat. Pomijając aspekt "Public Relations" również wydaje mi się, że w kontekście badań ilościowych jest to prostsze.Michał Bojanowski edytował(a) ten post dnia 17.07.07 o godzinie 05:16
Jarosław Fuks

Jarosław Fuks Pasjonat analizy
danych i wszystkiego
co jest z tym
związ...

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Ja jednak skłaniałbym się do blizej wypowiedzi Przemka Budzewskiego. Nie raz miałem do czynienia z badaniamia ilosciowymi, które po nałożeniu na siatke danych rzeczywistych okazały sie daleko różne. Dla mnie badania ilościowe sa uzupełnieniem (i tylko uzupełnieniem) danych twardych obrazujacych zachowania klienta np. dane transakcyjne.
Piotr Śmigielski

Piotr Śmigielski Starszy Analityk
Marketingowy

Temat: Dlaczego mnie to kręci?

Ja szczerze mówiąc jestem pozytywistą i właśnie dlatego w wielu przypadkach rekomenduję badania jakościowe.
Myślę sobie, że w biznesie 'taniość' badań ilościowych wynika tak naprawdę z rezygnacji z podstawowych założeń - wielkości próbki, sposobu jej losowania, ilości pytań w kwestionariuszu i oczywiście bardziej wyrafinowanej analizy danych. Co wtedy dostajemy ? LICZBY i to kręci każdego człowieka na stanowisku zarządczym CYFRY, a że marne sprawa drugorzędna:(.

Jako pozytywista taką tezę rzucam beztrosko - często lepiej jest
zrobić badanie jakościowe, bo wielu przypadkach wystarczy i wcale nie jest tak drogo.

No a jeśli chodzi o 'kręcenie' to temat drażliwy dla mnie jest ostatnio - no bo jak analiza danych może kręcić jeśli 80% czasu trzeba poświęcić na dłubanie, czyszczenie, poprawianie i sprawdzanie danych ?
Zostaje 20% w czasie których trzeba wyprodukować sensowny raport no i nie zawsze jest czas na finezję, i odkrywanie ciekawych zależności:).Piotr Krowiarz edytował(a) ten post dnia 07.11.07 o godzinie 20:04

Następna dyskusja:

Brak pracy --> dlaczego nie...




Wyślij zaproszenie do