Temat: Szkolenia związane z testowaniem oprogramowania i QA
Krzysztof Kukla:
Marcin,
Jak bym mógł (dostał kaskę) to bym poszedł na:
1) ISTQB Adv (zakładam, że Fnd juz masz)
2) ISTQB Test Mng.
PS Ze szkoleniami to uważaj, co za dużo to niezdrowo. Ja, jak kogoś rekrutuję i widzę, że ktoś ma zbyt dużo szkoleń to go po cichu skreślam (Chłop nic innego nie robi tylko się szkoli).
:) Ciekawe podejście - ale niestety coraz częstsze. Ja już nauczyłem się nie podawać w CV wszystkich informacji i dzięki temu tylko raz usłyszałem że "będę się w tej robocie nudził".
Mój pracodawca chce we mnie inwestować, a nowe certyfikaty są jednym z wymiernych wskaźników rozwoju pracownika, więc wypadałoby przynajmniej raz do roku jakiś certyfikat dorzucić do swojej teczki. Rozwijam się, więc certyfikaty też powinne być coraz poważniejsze (niekoniecznie tylko droższe - u mnie przełożeni mają jakieś rozeznanie w branży), a lista jest coraz krótsza...
ISTQB Fnd od jakiegoś czasu mam i naturalnym wydaje się, iż powinienem teraz zdobyć ISTQB Adv(*), ale doskonale pamiętam jak elementarne zagadnienia były wymagane na egzaminie. Jeśli Adv jest choć w części podobny, to szczerze powiedziawszy szkoda na niego mojego czasu.
W dodatku ISTQ to czysta teoria, którą trzeba do codziennej pracy i tak odpowiednio dostosować.
Podsumowanie wątku:
W chwili obecnej jedynym sensownym rozwiązaniem są certyfikaty wypunktowane przez Krzysztofa 2 posty wyżej.
* - w tym roku zmienia się Sylabus do Adv, egzamin ma być trudniejszy, certyfikaty Adv nabierają więc wartości.
Tym optymistycznym akcentem chyba zakończę... :)