Temat: SQA / testowanie gier komputerowych?
Michał Koza:
Hmm ja bym tu nie dzielił na jednych i drugich.
No... taki podział to przesada, zgoda, ale chyba jakiś podział w praktyce jest między testerami (deweloperami też) bankowych systemów IT oraz gier. Inna kultura firmowa, że tak powiem.
-tester gier może mieć certyfikat ISTQB to przede wszystkim.
-ISTQB nie uczy jak testować nie daje gotowych ,,przepisów" a jedynie zawiera informacje jak dokumenty nazwać w którym etapie wytwarzania oprogramowania powinny powstać i jak nazwać w nich podpunkty ponadto jest to tylko terminologia może się przydać po to żeby testerzy mówili bez względu od projektu kraju itd jednym językiem .
Co do wspólnej terminologii - 100% zgody, że przydatna. Że ISTQB nie daje przepisów - zgoda na 110% (newquality.org/GB/Archive/This_Is_Simply_Not_True.pdf).
Poznaliśmy się panie Bogdanie jakiś czas temu rozumiem że jest pan entuzjastą metodyki i certyfikacji
Oj, tośmy się nie zrozumieli. Metodyki - jestem entuzjastą, ale metodyki dostosowanej do zadania, a nie "jedynej słusznej" metodyki.
Co do certyfikacji, mam duszę rozdartą. Nie da się ukryć, że wszelkie certyfikaty i inne papierki zachęcają niejednego do poszerzania wiedzy (a ich szefów do płacenia za to). Z drugiej strony, certyfikaty obrastają koszmarną biurokracją, ogłupiają, tworzą swoistą scholastykę ("co autorzy kompendium mieli na myśli") itp. - wiemy, o co chodzi...
jednak ja żeby zdać egzamin ISTQB podobnie jak wiele innych osób przygotowywałem się 3 dni z panem na kursie i nie uważam żeby ISTQB zrobiło zemnie lepszego testera na to potrzeba więcej pracy,czasu i wysiłku a nie 3 dni.
Się zgadzam na 100%
Sformułowanie ,,z tymi od gier" co niby ma znaczyć ? że oni nie są testerami? że są gorsi? bo nie maja ISTQB czy że to jak pracują nie jest panu znany bo rożni się od tego co zawiera ISTQB/ISO/SPICE.
Ani mi to do głowy nie przyszło. "Ci od gier", yo ci, co testują NAPRAWDĘ, bo jak nie będzie działać, to nie zamknie się systemu IT i nie wstawi łaty, tylko grę diabli wezmą, nikt jej nie kupi.
Nie uważam żeby certyfikacja była czymś złym , uważam jednak że jest to uzupełnienie,taki mały dodatek do pracy i wiedzy testera. Projekty w których potrzebny jest tester mogą być rożne często też ewoluują certyfikat nie
Ja też tak uważam - coś się tu w tekście ucięło.
:)Michał Koza edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 10:32