Temat: czy mierzycie w jakis sposob jakosc testow?
Maciej Gawinecki:
A ty Piotr jak planujesz testy i masz niekompletna specyfikacje, to jak sie upewniasz ze masz wszystkie testy?
Co prawda nie było to skierowane do mnie, ale się dopytam - nieco przewrotnie - a niby jak i po co właściwie ?
Nie ma wymagań - nie ma testu. Test to eksperyment, który ma obalić lub potwierdzić jakąś hipotezę wysnutą na podstawie rozumowania i przesłanek (wymagań ;-) ).
W każdym innym wypadku jest to znalezisko, sugestia, uwaga, artefakt... ważne, potrzebne itp. Ale to nie test.
Maciej Gawinecki:
Mam na mysli jakosc poczatkowego planu/projektu testow.
No dobrze, ale mierzoną w odniesieniu do... ? Faktycznej liczby błędów ? Nie da się.
Wymagań ? Niepełne. Co ma być metryką takiego pomiaru - jeżeli jasno nie zdefiniowano (co już ktoś inny napisał) celu testów ? Dlaczego akurat ta a nie inna metryka ?
Dowolny plan można oceniać - moim zdaniem - na dwa sposoby. Jak wyglądała jego realizacja w sytuacji na którą został opracowany, albo jakie dał efekty w sytuacji w której został zastosowany. Coś jak u Heisenberga.
Maciej Gawinecki:
Chociaz zdaje sobie sprawe ze jakosc projektu wpywa najakosc wykonywania testow i vice versa. Bo jakos wykonania testow tez dostarcza ci feedbacku na temat projektu.
Maciej Gawinecki:
Np. przeciez projekt testow uaktualnia sie w trakcie testow, tak jak kazdy plan.
... przez co staje się zupełnie innym planem.
Maciej Gawinecki:
Masz poczatkowy plan testow na biezacy sprint
A jeżeli obrazoburczo nie należę do Wyznawców Kultu Braku Wymagań a.k.a Agile'a ? :-) I nie mam sprintów ? :)
Maciej Gawinecki:
i nagle odkrywasz, ze dana funkcjonalnosc wymaga wiecej testow niz inna, bo jest np. obciazana wiekszym ryzykiem, znalazlem tam wiecej bledow niz przy innej, okazalo sie, ze dla klienta to jest najwazniejsza, etc.
Proste - robię korektę na następny "sprint", iterację czy cokolwiek. Ew. dokładam nową.
Tzn. tak bym robił, bo w praktyce to już decyzja zazwyczaj jest wyżej, i zazwyczaj - jak to decyzja z góry - cały misterny plan posyła w obłoki.
Jeżeli jakaś sekwencja testów ma wnieść coś miarodajnego, to moim zdaniem powinna być, używając terminologii zapożyczonej od bazodanowców, ACID :-).
W innym przypadku robi się teoretyzowanie dla zasady.