Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Witam!

Ostatnio ta grupa (jak większość na GL) przypomina bardziej słup ogłoszeniowy niż forum dyskusyjne. Tym tematem chciałbym to zmienić....

Przymierzam się aktualnie do otwarcia swojego pierwszego sklepu. Praktycznie codziennie pojawiają się w mojej głowie nowe pomysły ale również i pytania i wątpliwości.

Mam spore doświadczenie jako klient sklepów internetowych, wiem co mnie w nich denerwuje, co mi się podoba i chcę te spostrzeżenia wykorzystać budując własny sklep... ale chciałbym zapytać o pewne kwestie praktyków, czyli Was.

Dziś sprawa pierwsza.

Jako klienta najbardziej denerwuje mnie gdy podczas zakupów produkt w sklepie oznaczony jest jako dostępny, składam i opłacam zamówienie a następnego dnia dostaję telefon ze sklepu, że tego już nie ma , to jest w innym smaku albo kolorze itd. Pojawiają się wtedy różne opcje, rezygnacja z zamówienia, zamiana produktu na inny i dopłata albo zwrot różnicy w cenie, mogę poczekać kilka dni na skompletowanie zamówienia itp. Internauta to istota generalnie leniwa i nie lubiąca tracić czasu. Po to kupuję w sklepie internetowym , żeby było szybciej i taniej.

Jako sprzedawca chcę ten problem wyeliminować. Chcę aby klient nie mógł kupić produktu którego aktualnie nie mam na stanie. Jest to wg mnie uczciwe podejście. Mam zamiar zadbać o to, aby asortyment w sklepie był odpowiednio szeroki i głęboki aby większość klientów znalazło u mnie to czego szuka.

Problem tkwi w tym, że może zdarzyć się sytuacja iż dany produkt zostanie wyprzedany a ja nie zdążę zrobić nowego zamówienia w hurtowni. W tym momencie klient który trafi do mnie do sklepu i zobaczy że dany produkt jest niedostępny, pójdzie do innego, oddalonego o dwa kliknięcia myszką sklepu i może już więcej do mnie nie wróci.

Co zrobić. Być fair wobec klienta i pilnować aby informacja o stanie zaopatrzenia na stronie sklepu była zawsze spójna z zawartością magazynu, czy może zrobić to czego tak bardzo nie lubię i pozwolić zamawiać również te produkty których w tej chwili nie mam na stanie.

Produkty które mam zamiar sprzedawać to produkty pierwszej potrzeby, cena jednostkowa od 3 do 40 zł. Dlatego jeśli doszłoby do sytuacji, że klient zamawia u mnie coś czego akurat nie mam, to i tak muszę zrobić w hurtowni zamówienie na kilkadziesiąt produktów aby w ogóle opłacało się to wysyłać.

Jak wy radzicie sobie z tym problemem.

Liczę , że wywiąże się poniżej ciekawa dyskusja na ten temat :)
Marcin Cichoń

Marcin Cichoń Dyrektor
Zarządzający /
Digital Hill (Grupa
Unity)

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Ostatnio ta grupa (jak większość na GL) przypomina bardziej słup ogłoszeniowy niż forum dyskusyjne.

Też nad tym ubolewam.
Problem tkwi w tym, że może zdarzyć się sytuacja iż dany produkt zostanie wyprzedany a ja nie zdążę zrobić nowego zamówienia w hurtowni.

Po analizie zamówień z przeszłości możesz +/- oszacować zapotrzebowanie na towar w przyszłości i pilnować dostaw. Przynajmniej w teorii tak dobrze to wygląda ;-)
Co zrobić. Być fair wobec klienta i pilnować aby informacja o stanie zaopatrzenia na stronie sklepu była zawsze spójna z zawartością magazynu, czy może zrobić to czego tak bardzo nie lubię i pozwolić zamawiać również te produkty których w tej chwili nie mam na stanie.

Pytanie trochę retoryczne ;-)

No cóż, generalnie ten problem z dostępnością towarów bierze się z braku ochoty na angażowanie kapitału w zapewnienie stanów magazynowych towarów. Po prostu teraz każdy ogląda złotówkę pięć razy zanim ją wyda.

Duża liczba e-sklepów rzeczywiście nie posiada towaru "na stanie" (a przynajmniej nie tego który najczęściej rotuje)
i dopiero po otrzymaniu zamówienia od klienta, składa zamówienie w hurtowni i z opóźnieniem realizuje zamówienie. Zwykle towar z hurtowni możesz mieć na drugi dzień, klient finalnie dostaje towar w 3 dni po zamówieniu i wszyscy są zadowoleni. Jak masz hurtownię w tym samym mieście to sprawa jest jeszcze prostsza. Wszystko działa oczywiście dopóki nie pojawią się niezapowiedziane problemy w terminach dostaw i z 3 dni robi się 7, 10 itd. Taki mechanizm w najbardziej dopracowanej formie, bez zbędnych opóźnień, to chociażby metoda drop shopping. Ale to nie każda branża i nie każda skala działalności.

Odpowiedź na Twoje pytanie jest bardzo prosta. Jeżeli stać się na utrzymywanie magazynu, zaangażujesz się w pilnowanie stanów i odpowiednie wcześniejsze dostawy, to oczywiście model sprzedawania produktów tylko "na stanie" będzie lepszy. Jeżeli ekonomicznie nie wyrobisz to zaczyna się kombinowanie.

Do wyboru masz w sumie:

1) Utrzymywanie dodatnich stanów magazynowych dla wszystkich produktów. Wiąże się to oczywiście z kasą zamrożoną w towarze. Automatycznie ograniczasz sobie także dostępny asortyment, bo każda firma ma ograniczoną ilość gotówki na zapasy.

2) Utrzymywanie dodatnich stanów magazynowych dla produktów najlepiej rotujących, a resztę domawiamy w hurtowni po założeniu zamówienia przez klienta. I od razu pojawia się pytanie etyczne, czy informować klienta statusem produktu w e-sklepie, że niektóre z nich są dostępne de facto na zamówienie...Marcin C. edytował(a) ten post dnia 20.02.12 o godzinie 01:09

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Hej!

Musisz pilnować magazynu :) Bardzo pilnować.

Pamiętać też o pewnej puli towaru na dosyłki (reklamacje, uszkodzenia, zaginięcia paczek, braki w paczkach).
Każdego dnia sprawdzać praktycznie daty przydatności do spożycia.

Jest jeszcze sprawa zamówień niezrealizowanych, które "blokują" Ci towar - musisz przemyśleć rozwiązanie tego problemu.

Ale i tak w 100% nie unikniesz opisywanych sytuacji. Co jakiś czas przydarzy Ci się brak czegoś, najczęściej wynikający ze zwykłej, ludzkiej pomyłki.

Warto wypracować miłe i sympatyczne dla Klienta sposoby rozwiązywania takich sytuacji,

Pozdrowienia,
Grzegorz

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Po pierwsze dzięki za wypowiedzi panowie!
Utwierdziliście mnie w przekonaniu, że jednak lepiej być fair wobec klienta.
W końcu klient to kapitał.

Nie będzie możliwości zakupu towaru, którego akurat nie ma na stanie. Pierwsze zatowarowanie będzie z lekką górką a następne już po obserwacjach rotacji danych produktów. Towary chodliwe w większej ilości, mniej popularne po kilka sztuk lub nawet brak + info na sklepie o dostępności w 3-5 dni.

Sprawa druga.

Czy umożliwiać wysyłkę pocztą /za pobraniem?

Z jednej strony powinno się umożliwić klientowi jak największą możliwość wyboru form płatności i wysyłki. Często czytam , że klienci sklepów internetowych najczęściej wybierają właśnie wysyłkę pocztową za pobraniem. Jak wcześniej wspomniałem kupuję w internecie dość regularnie i chyba nigdy nie wybrałem tego rodzaju przesyłki. Jak dla mnie ma ona same minusy. Jest droższa, listonosz nigdy nie zadzwoni sprawdzić czy jestem w domu żeby zostawić paczkę, czasem nawet tego nie sprawdza i tylko zostawia awizo a paczkę muszę taszczyć z poczty, odstać w kolejce. Nie o to wg. mnie chodzi w zakupach internetowych. Z punktu widzenia sprzedawcy to również utrudnienia, tu też muszę iść na pocztę, stać w kolejce. Nie wiem ile się czeka na przelew ale domyślam się że pewnie dłużej niż od kuriera.

Rozumiem , że klient może nie mieć do końca zaufania do zakupów na odległość i to chyba stąd ta popularność wysyłek pobraniowych ale czy czasami ta tendencja się powoli nie zmienia? Czy dzisiejsi klienci sklepów internetowych nie są coraz bardziej świadomi bezpieczeństwa zakupów internetowych. Czy nie jest tak, że dziś coraz częściej zakupy w internecie robi pokolenie które wychowało się razem z internetem? Wydaje mi się , że to właśnie jest główny czynnik nakręcający obecnie wielkość e-handlu w Polsce.

Jakie są Wasze obserwacje w tym temacie? Jaki rodzaj wysyłki najczęściej wybierają Wasi klienci?
Rafał Krzaczyński

Rafał Krzaczyński Firmes, właściciel

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Myślę, że warto umożliwiać opcję wysyłki za pobraniem. Co prawda jest z tym wiele kłopotów, dlatego taka przesyłka jest odpowiednio droższa.

Po pierwsze może w tym wypadku działać aspekt psychologiczny. Jeśli w sklepie nie ma dostawy za pobraniem, to znaczy, że muszę najpierw zapłacić i dopiero zobaczę co dostanę.
A skoro jest możliwość dostawy za pobraniem, to znaczy, że sklep nie ma nic do ukrycia, więc fajnie kupię, ale i tak wybiorę przedpłatę, bo jest taniej.

Po drugie, znam sporo osób, które mimo wszystko kupują za pobraniem bo np.:
- nie mają konta internetowego,
- boją się zapłacić z góry nie wiedząc czy dostaną zamówienie,
- sklep nie budzi 100% zaufania.

Czasami klienci robią "sondowanie", tzn. pierwszy zakup za pobraniem i jak wszystko jest ok, to następne już z przepłatą.

Poza tym przy zakupie droższych rzeczy (np. tv, komputer), te dodatkowe 6zł za pobranie to nie jest duży koszt, a jednak bezpieczeństwo dużo większe, bo najpierw dostaje paczkę, mogę zobaczyć czy nie jest zmasakrowana i dopiero wtedy płacę.

Raz zamówiłem laptopa przez internet i zrobiłem przedpłatę. Zamówienie nie doszło do skutu z winy sklepu, a o zwrot pieniędzy walczyłem 2 miesiące.

Podsumowując: wydaje mi się, że warto. Może to być kłopotliwe dla Ciebie i klienta, ale na tą formę klient świadomie się decyduje więc raczej musi się liczyć z tym, że zamiast paczki znajdzie awizo w skrzynce i pójdzie na pocztę.

Na koniec dodam tylko, że warto się zabezpieczyć w regulaminie np. że klienci, którzy nie odebrali pierwszego zamówienia za pobraniem następne mogą składać tylko przy przedpłacie oraz że sklep będzie dochodził zwrotu kosztów przesyłki.
Marcin Cichoń

Marcin Cichoń Dyrektor
Zarządzający /
Digital Hill (Grupa
Unity)

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Z jednej strony powinno się umożliwić klientowi jak największą możliwość wyboru form płatności i wysyłki. Często czytam , że klienci sklepów internetowych najczęściej wybierają właśnie wysyłkę pocztową za pobraniem. Jak wcześniej wspomniałem kupuję w internecie dość regularnie i chyba nigdy nie wybrałem tego rodzaju przesyłki. Jak dla mnie ma ona same minusy.

Uważaj na wpadnięcie w pułapkę skupienia się tylko na własnych doświadczeniach jako sprzedawca internetowy. Za każdym razem staraj się spojrzeć na wszystko oczami swoich klientów. Ty nie widzisz plusów z korzystania z poczty, a klienci mogą je dostrzegać. Jakie to będą plusy? Np. niektórzy często wyjeżdżają i nie mają ochoty czekać na kuriera, wolą odebrać paczkę z poczty w dogodnym dla nich terminie. Np. przy niskiej cenie i wadze towaru bardziej opłacalna jest poczta niż kurier.
Z punktu widzenia sprzedawcy to również utrudnienia, tu też muszę iść na pocztę, stać w kolejce. Nie wiem ile się czeka na przelew ale domyślam się że pewnie dłużej niż od kuriera.

Nie musisz stać w kolejce. Podpisujesz umowę z pocztą i kolejki omijasz. Iść w sumie też nie musisz. Możesz zlecić poczcie odbiór przesyłek do Ciebie z firmy.
Rozumiem , że klient może nie mieć do końca zaufania do zakupów na odległość i to chyba stąd ta popularność wysyłek pobraniowych ale czy czasami ta tendencja się powoli nie zmienia?

Bardzo powoli. Na tyle powoli, że posiadanie możliwości wysyłki pobraniowej jest rzeczą wręcz obowiązkowo. Chociażby z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa kupującego.

Pamiętaj, że pobraniówka to też kurier, a nie tylko Poczta. I wbrew pozorom z pobraniówkami aż takich dużych problemów nie ma.
Czy dzisiejsi klienci sklepów internetowych nie są coraz bardziej świadomi bezpieczeństwa zakupów internetowych. Czy nie jest tak, że dziś coraz częściej zakupy w internecie robi pokolenie które wychowało się razem z internetem? Wydaje mi się , że to właśnie jest główny czynnik nakręcający obecnie wielkość e-handlu w Polsce.

Ściągnij sobie jakiś raport e-commerce (np. z Internet Standard) i się dowiesz takich rzeczy :)
Marcin Juchnicki

Marcin Juchnicki sklep.zagrajsam.pl

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:

Czy umożliwiać wysyłkę pocztą /za pobraniem?

Musisz udostępnić możliwość zakupu za pobraniem. Czy pocztą, czy też kurierem to Twoja sprawa.

Odnośnie stanów magazynowych ... wpłynie Ci np. zamówienie na 50 sztuk, a będziesz miał 37 i co? Zrezygnujesz z takiego zamówienia? Sztywne sprzedawanie zgodne z aktualnym stanem magazynowym w większości przypadków jest nierealne. Lepiej zastanowić się nad tym, co trzeba mieć koniecznie w magazynie, by jak najrzadziej pojawiały się braki, oraz jak w czytelny sposób informować kupujących o terminie realizacji zamówienia. No i koniecznie trzeba dbać o jak największą zgodność stanów magazynowych z rzeczywistością.

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Wysyłka z płatnością przy odbiorze jest wymagana przez prawo. Nie można jej nie mieć :)

Pozdrowienia,
Grzegorz
ps. w wielu przypadkach wysyłka za pobraniem jest dużo bardziej opłacalna niż przy płatności z góry :) niektóre sklepy wysyłają tylko w taki sposób, zaczniesz się w to bawić, liczyć, sam do tego dojdziesz :)

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

No to podsumowując:

- Pobranie jest konieczne (o tym nie wiedziałem) ale może być to również kurier.
Kolejka na poczcie w celu wysyłki paczki jest do ominięcia - umowa z pocztą.
Są klienci którzy wolą obierać paczki sami na poczcie.
Pobranie ma również aspekt psychologiczny o którym wspomniał Rafał.
Jednym słowem taka forma wysyłki świadczona zarówno przez pocztę jak i kuriera zostaje.

- Jeśli chodzi o magazyn i informację o dostępności towaru, w pierwszym okresie działalności zostanę chyba przy tym, że klient nie będzie miał możliwości zamówić więcej niż jest na magazynie. Oczywiście będę pilnował magazynu a po kilku miesiącach myślę , że będę w stanie na tyle określić rotacje poszczególnych produktów, aby móc odblokować możliwość zamawiania produktów nawet w danej chwili niedostępnych. Oczywiście wtedy, przy produktach mniej popularnych, pojawi się informacja o czasie dostawy. Kolejno 24h, 3-5 dni, na zamówienie - wszystko opisane na podstronach typu "wysyłka"/"dostawa i płatności"

Istnieje jeszcze problem o którym wspomniał Grzegorz, czyli sprawa zamówień niezrealizowanych które blokują towar. Jest to do przemyślenia i na pewno trzeba brać to pod uwagę zamawiając towar 'na górkę", tak samo jak reklamacje, uszkodzenia, zaginięcia czy inne błędy ludzkie.

p.S
Marcin, sprzedajesz ciekawy produkt. Z pewnością jeśli w przyszłości zostanę ojcem, będę próbował zachęcić moje dzieci to grania w takie właśnie gry, zamiast w gry video :) Dodaje adres sklepu do ulubionych.

P.s
Grzegorz prowadzisz bardzo ciekawy serwis (mniammniam.pl), ja również od jakiegoś czasu wrzucam na swojego Bloga video przepis. Powiedz proszę (może być priv) jak poradziłeś sobie z dźwiękiem? Widzę mikrofony wpięte w koszulę...

Trzecia sprawa

GIODO

No właśnie GIODO. Z tego co zdążyłem wyczytać, KAŻDY sklep internetowy musi zarejestrować bazę klientów w GIODO. Przyglądałem się wnioskowi i załącznikom jakie trzeba do niego dołączyć i muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka wygląda to dość skomplikowanie.

Z mojej obserwacji rożnych sklepów w internecie wynika, że zdecydowana większość z nich nie rejestruje baz w GIODO. Z tego co wyczytałem (jeśli się mylę proszę o wyprowadzenie z błędu), w regulaminie sklepu bądź w polityce prywatności powinna być widoczna informacja z nr księgi i nr zgłoszenia pod którym sklep został zarejestrowany w GIODO.

Czy ktoś z Was przeszedł już może ten etap i ma może jakieś wskazówki jak się do tego zabrać, od czego zacząć?

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol,

A więc:
- używam rejestratora dźwięku :)
- giodo jest bardzo łatwe :) wbrew pozorom to kilkanaście minut
- nie łudź się, pomyłki zawsze się zdarzą :)

A pomysłałeś przede wszystkim nad tym, skąd będziesz brać ruch do sklepu? To w końsu podstawa :) Cała reszta to pikuś.
Wiesz co to jest konwersja? Wiesz, że konwersja na poziomie 1% to bardzo dobry wynik?
Jaki masz budżet na promocję?

Pozdrowienia,
Grzegorz

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Grzegorz Ostrowski:

A pomysłałeś przede wszystkim nad tym, skąd będziesz brać ruch do sklepu? To w końsu podstawa :) Cała reszta to pikuś.
Wiesz co to jest konwersja? Wiesz, że konwersja na poziomie 1% to bardzo dobry wynik?
Jaki masz budżet na promocję?

Tak Grzegorzu, mam pomysł na ruch w sklepie. Prowadzę w tej chwili blog kulinarny z dietetycznymi przepisami, udało mi się już trochę go wypromować (PageRank:3, ~550 odwiedzin dziennie, 4800 odsłon dziennie, pierwsze miejsce w Google dla "dietetyczne przepisy", 700 fanów na FB). W sklepie będę sprzedawał zdrową i ekologiczną żywność. Blog zostanie przeniesiony na pod-domenę, sklep będzie na obecnej domenie bloga. Oczywiście będę musiał go pozycjonować dla nowych fraz, ale myślę że jest to całkiem dobry start, nie będę zaczynał od "zera". Sklep z blogiem mają się uzupełniać (u Ciebie widzę właśnie podobną zależność).

Jeśli chodzi o budżet na promocję , to w pierwszych tygodniach/miesiącach chcę postawić na AdWords. Budżet? Nie wiem, to wyjdzie w praniu, na tą chwilę myślę o kwocie 400zł /mc. Jak to się będzie miało do realiów nie wiem?

Co do współczynnika konwersji to rozumiem, że w przypadku sklepu internetowego jest to stosunek ilości zamówień do ilości odwiedzin strony. Obiło mi się gdzieś o uszy, że szacunkowo 1200 odwiedzin dziennie generuje jedno zamówienie. Dobrze kojarzę?

Pozdrawiam
Karol

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Tak Grzegorzu, mam pomysł na ruch w sklepie. Prowadzę w tej chwili blog kulinarny z dietetycznymi przepisami, udało mi się już trochę go wypromować (PageRank:3, ~550 odwiedzin dziennie, 4800 odsłon dziennie, pierwsze miejsce w Google dla "dietetyczne przepisy", 700 fanów na FB).

No to już jest coś :) Piszę poważnie. Z tego uda Ci się przekierować około 20-20% na sklep.

Jeśli chodzi o budżet na promocję , to w pierwszych tygodniach/miesiącach chcę postawić na AdWords. Budżet? Nie wiem, to wyjdzie w praniu, na tą chwilę myślę o kwocie 400zł

To nie jest dobry sposób liczenia :) Może licz policz w ten sposób - pozyskania jednego zamówienia na początku może Cię kosztować 20-50 zł (nie znam dokładnie Twojej branży). Po jakimś czasie zakładamy, że będziesz miał powracających Klientów, którzy Cię już nic nie będą kosztować. Policz budżet może opierając się na tych danych.

Co do współczynnika konwersji to rozumiem, że w przypadku sklepu internetowego jest to stosunek ilości zamówień do ilości odwiedzin strony. Obiło mi się gdzieś o uszy, że szacunkowo 1200 odwiedzin dziennie generuje jedno zamówienie. Dobrze kojarzę?

Może trochę zbyt pesymistycznie :)
Dla nowego sklepu bym raczej przyjął 200-300 wizyt, czy może raczej UU (ale w przypadku sklepów UU prawie pokrywają się z wizytami) na jedno zamówienie - zakładając, że masz dobrze zrobiony sklep, fajny asortyment, atrakcyjne ceny.

Generalnie poradzę Ci to, to radziłem już wielokrotnie. Na tym etapie, na którym jesteś:
1. planowane zyski podziel przez co najmniej cztery
2. koszty pomnóż co najmniej przez dwa
otrzymasz optymistyczną wersję :)
Wiem to z doświadczenia, nie tylko swojego :)

Pozdrowienia,
Grzegorz

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Grzegorz Ostrowski:
Karol N.:
Jeśli chodzi o budżet na promocję , to w pierwszych tygodniach/miesiącach chcę postawić na AdWords. Budżet? Nie wiem, to wyjdzie w praniu, na tą chwilę myślę o kwocie 400zł

To nie jest dobry sposób liczenia :) Może licz policz w ten sposób - pozyskania jednego zamówienia na początku może Cię kosztować 20-50 zł (nie znam dokładnie Twojej branży). Po jakimś czasie zakładamy, że będziesz miał powracających Klientów, którzy Cię już nic nie będą kosztować. Policz budżet może opierając się na tych danych.

Sposób liczenia jest zły, czy AdWords to zły pomysł?
AdWords nie będzie jedynym sposobem na pozyskanie klienta, mam pomysły na realizację tego celu zarówno w internecie jak i poza nim. AdWords, w pierwszej fazie działalności, kiedy nie będę miał jeszcze dobrze wypozycjonowanego sklepu dla nowych fraz żywnościowych wydaje się dobrym pomysłem. Ale jak liczyć budżet na reklamę? 20-50zł o których piszesz odnosi się właśnie do płatnego pozycjonowania czy ogólnie tyle średnio trzeba zainwestować w reklamę aby uzyskać 1 zamówienie?
Grzegorz Ostrowski:

Generalnie poradzę Ci to, to radziłem już wielokrotnie. Na tym etapie, na którym jesteś:
1. planowane zyski podziel przez co najmniej cztery
2. koszty pomnóż co najmniej przez dwa
otrzymasz optymistyczną wersję :)
Wiem to z doświadczenia, nie tylko swojego :)

No właśnie dość dużo już policzyłem i wydaje mi się że zrobiłem to w miarę dokładnie. Z pewnością pojawią się nowe pewnie jeszcze nowe koszta, ale nie sądzę żebym nie doszacował ich aż tak bardzo.

Mam już oferty z hurtowni. Nie licząc rabatów, które pewnie otrzymam przygotowałem już całkowite zatowarowanie sklepu. Podliczyłem marże dla wszystkich produktów. Wiem ile czego będę musiał zamówić. Porównałem ceny z konkurencją. Sklep już się buduje (po znajomości) i wiem ile dokładnie będzie kosztował.
Podliczyłem pozostałe koszta początkowe zaczynając od kosztów założenia firmy, różnych rejestracji, domeny, serwera, sprzętu foto do packshotów, kartonów do wysyłki, materiałów biurowych, ulotek, wizytówek, telefonu, reklamy (o czym pisałem wcześniej). Zaoszczędzę na ZUS (mam umowę o pracę), księgowości (ojciec prowadzi biuro rachunkowe). Wiem ile mniej więcej prowizji pobierała będzie firma od płatności on-line.

Przychody policzyłem również bardzo ostrożnie. Wiem ile towaru musiałbym sprzedać aby pokryć miesięczne koszta stałe. Wiem że w pierwszym miesiącu, dwóch, może przez pierwsze pół roku albo nawet trochę dłużej, nie starczy mi na ich pokrycie (nie będe miał tylu zamówień) i będę musiał dokładać do interesu i jestem na to przygotowany.

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Przychody policzyłem również bardzo ostrożnie. Wiem ile towaru musiałbym sprzedać aby pokryć miesięczne koszta stałe. Wiem że w pierwszym miesiącu, dwóch, może przez pierwsze pół roku albo nawet trochę dłużej, nie starczy mi na ich pokrycie (nie będe miał tylu zamówień) i będę musiał dokładać do interesu i jestem na to przygotowany.

Osobiście uważałbym z założeniem, że w pół roku firma zacznie być rentowna. Według mnie jeśli właściciel firmy nie ma odłożonych pieniędzy na dwa lata życia bez choćby 1 zł przychodu to jest dość poważnym ryzykantem.

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Zdaje sobie z tego sprawę i nie porywałbym się na to gdybym nie miał innego (stałego) źródła dochodów. W pesymistycznym scenariuszu , jeśli po +/- roku będę musiał nadal dokładać do interesu, po prostu go zwinę. Mam jednak nadzieję i zrobię wszystko, żeby do tego nie doszło.
Miсhal S.

Miсhal S. quidquid latinum
dictum est, altum
viditur

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

W kwestii formalnej
Platnosc przy odbiorze nie jest wymagana przez prawo i mozna jej nie miec, ale warunkiem jest udostepnienie odbioru osobistego

Zreszta wszytsko jest w ustawie z dnia 2 marca 2000 r o ochronie niektórych praw konsumentów itd, Dz. U. z dnia 31 marca 2000 rokuMiсhal S. edytował(a) ten post dnia 20.02.12 o godzinie 23:31

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Zdaje sobie z tego sprawę i nie porywałbym się na to gdybym nie miał innego (stałego) źródła dochodów. W pesymistycznym scenariuszu , jeśli po +/- roku będę musiał nadal dokładać do interesu, po prostu go zwinę. Mam jednak nadzieję i zrobię wszystko, żeby do tego nie doszło.

Już teraz mogę Ci powiedzieć, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że po roku dalej będziesz dokładać. Jeśli szukasz realnych założeń i zależy Ci na stworzeniu solidnej firmy to przyjmij roboczo, że pierwsze sensowne pieniądze dla siebie zaczniesz z niej wyjmować po 6 latach.

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Karol N.:
Sposób liczenia jest zły, czy AdWords to zły pomysł?
AdWords nie będzie jedynym sposobem na pozyskanie klienta, mam pomysły na realizację tego celu zarówno w internecie jak i poza nim. AdWords, w pierwszej fazie działalności, kiedy nie będę miał jeszcze dobrze wypozycjonowanego sklepu dla nowych fraz żywnościowych wydaje się dobrym pomysłem. Ale jak liczyć budżet na reklamę? 20-50zł o których piszesz odnosi się właśnie do płatnego pozycjonowania czy ogólnie tyle średnio trzeba zainwestować w reklamę aby uzyskać 1 zamówienie?

Nie jest zły :) Ale nie wiem czy uwzględniłeś koszt pozyskania jednego zamówienia. Za 400 zł w miesiącu na adwords (które NIE jest złe, może być BARDZO dobre) możesz uzyskać 8 zamówień. Może 16 a może zero. To są bardzo małe liczby na początku i taki obrót może nie pozwolić Ci wygenerować zysku, a nawet pokryć kosztów.
Generalnie chodzi o to, czy masz pieniądze na iwenstycje, ale jak potem napisałeś, wygląda na to, że masz trochę pieniędzy, które możesz stracić :)
No właśnie dość dużo już policzyłem i wydaje mi się że zrobiłem to w miarę dokładnie. Z pewnością pojawią się nowe pewnie jeszcze nowe koszta, ale nie sądzę żebym nie doszacował ich aż tak bardzo.

Karol :) KAŻDY tak mówi :) Polecam Ci zrobić tak, jak mówię, nie będziesz potem rozczarowany :)

Mam już oferty z hurtowni. Nie licząc rabatów, które pewnie otrzymam przygotowałem już całkowite zatowarowanie sklepu. Podliczyłem marże dla wszystkich produktów. Wiem ile czego będę musiał zamówić. Porównałem ceny z konkurencją. Sklep już się buduje (po znajomości) i wiem ile dokładnie będzie kosztował.
To fajnie :) Nasz kosztował 4 razy więcej niż zaplanowaliśmy na początku :)

Przychody policzyłem również bardzo ostrożnie. Wiem ile towaru musiałbym sprzedać aby pokryć miesięczne koszta stałe. Wiem że w pierwszym miesiącu, dwóch, może przez pierwsze pół roku albo nawet trochę dłużej, nie starczy mi na ich pokrycie (nie będe miał tylu zamówień) i będę musiał dokładać do interesu i jestem na to przygotowany.

To jesteś dobrze przygotowany :) Piszę poważnie. Widać, że sensownie do tego podchodzisz. Życzę powodzenia!

Pozdrowienia,
Grzegorz

Temat: Temat dyskusyjny - o sklepach internetowych ogółem:

Wojciech Małota:

Już teraz mogę Ci powiedzieć, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że po roku dalej będziesz dokładać. Jeśli szukasz realnych założeń i zależy Ci na stworzeniu solidnej firmy to przyjmij roboczo, że pierwsze sensowne pieniądze dla siebie zaczniesz z niej wyjmować po 6 latach.

Nie mam zamiaru upierać się czy to będzie rok, dwa czy sześć lat bo ja te okresy szacuje sobie tylko na papierze a Ty masz w tej kwestii z pewnością praktyczne doświadczenie. Jednak trzeba brać pod uwagę, że czas osiągnięcia rentowności będzie inny dla poszczególnych branż. Rynek w który mam zamiar wejść dopiero się u nas rozwija i wiele analiz wskazuje, że ma jeszcze duży potencjał do wzrostu. Poza tym nie wchodzę w rynek mi zupełnie obcy. Mogę powiedzieć, że trochę już "w tym siedzę" i klientów będę pozyskiwał również wśród znajomych, kolegów z treningów czy for dyskusyjnych, które wcześniej wysondowałem i wiem, że jest popyt na produkt, który będę sprzedawał. Czas osiągnięcia rentowności z pewnością skróci również fakt, że nie będę się pozycjonował "od zera". Stworzyłem blog i domenę w tematyce bliskiej otwieranemu sklepowi, które mają już jakąś pozycję (o czym piałem wcześniej). Również koszta początkowe i część stałych uda mi się nieco zminimalizować (ZUS, księgowość, strona sklepu).



Wyślij zaproszenie do