Temat: jakie macie jedno uniwersalne ćwiczenie ?
Trening i w ogóle sport jest dla mnie tak ważną kwestią w życiu, że starannie gospodaruję czasem potrzebnym na jego wykonanie. Także nie mam czegoś takiego, że czas mnie goni i muszę na hura poćwiczyć. Albo to robię z ładem i składem albo w drodze wyjątku gdybym znalazła się w sytuacji patowej, przekładam sesję na dzień następny lub późniejszą godzinę w tym samym dniu.
Kiedy dopisuje pogoda, oprócz ćwiczeń pod dachem czyli na siłowni, staram się znaleźć jak najwięcej czasu na trening w plenerze, głównie rower.
Niestety z bólem też trzeba wyłuskać czas na tzw. porządki domowe. Uwielbiam mieć czysto, ale nie cierpię sprzątać, to żmudny proces. Za każdym razem staram się pozytywnie nakręcać w ten sposób, że to przecież też wysiłek i spora ilość kcal przez 1,5-2h spalę.
Kiedyś już zinterpretowałam to w ten sposób, ćwiczę wówczas siłowo jak najbardziej, odkurzacz trochę waży, a trzeba z nim pojeździć między pokojem, przedpokojem, łazienką, kuchnią i z powrotem do pokoju gdzie jego miejsce.
Do tego dochodzą ćwiczenia typowo izometryczne jak np. ścieranie kurzy gdzie ściereczką wykonujesz mocny nacisk na czyszczoną powierzchnię, a zatem jest napięcie mięśni bez zmiany długości ich włókien. Ponadto trochę elementów stretchingu, bo tu i tam trzeba sięgnąć, a wszystko w ciągłym ruchu więc trening aerobowy jak się patrzy:)
Do popijania jest grana woda mineralna, izotonik zostawię sobie może na mycie okien i pranie zasłon, wtedy ze złości podniesie mi się ciśnienie i na pewno wpadnę w strefę beztlenową:)