Temat: Ukradziono stronę...
Marek P.:
co ma notariusz do stron WWW?
A co ma notariusz do Pana świadectwa czy dyplomu sąsiada?
To co do wszystkiego innego - zaświadcza za zgodność z oryginałem.
Za dawnych czasów to musiał być operator/ hostingodawca (źródło wiarygodne i techniczne).
Przyznaję, że to się mogło zmienić (!)
Tu nie ma wielkiej filozofii i wiedzy technicznej. Notariusz wchodzi na stronę drukuje wygląd, drukuje źródło i podbija. Ma to praktycznie same zalety nad taką akcją ze strony hostingodawcy:
- Jest to robione od ręki
- Jest pewność daty zdarzenia
- Hostingodawca może odmówić zrobienia kopii, bo tak chce jakiś zwykły śmiertelnik (a gdy zwróci się do niego jakiś organ, to może być już za późno - strona może zniknąć)
- Co więcej oponent może próbować podważyć wiarygodność takich danych (gdy wykonuje je hostingodawca). A u notariusza wszystko jasne.
Minus jest oczywiście jeden - trzeba zapłacić.
(w dawnych czasach), trzeba wezwać listownie do usunięcia treści "naruszających" prawa
autorskie. Bez wezwania, nie można bezpośrednio nikogo zaskarżyć!
Teraz nic nie trzeba. Jak jest nalot na jakąś firmę, bo używa nielegalnego oprogramowania to też ich najpierw nikt nie prosi o jego usunięcie. To samo przy p2p itd. Teraz jedynie co trzeba (choć to za mocne słowo, bardziej "jest dobrze odbierane w sądzie"), to wcześniejsze wezwanie do zapłaty takiego oponenta, czyli wykazanie chęci załatwienia sprawy polubownie (bez sądu).
Radosław Schmalz edytował(a) ten post dnia 18.03.12 o godzinie 14:12