Temat: Katastrofa w Smoleńsku - pytanie do googloznawców
Piotr Lewandowski:
Następnym razem pytaj na grupie bardziej tematycznie powiązanej...
Z tego co się orientuję, aczkolwiek mogę się mylić, kwestia baz danych, skryptów, serwerów, czasu na serwerze, przekazywania danych do Googli leżą po stronie zainteresowania programistów www i wśród nich mogę uzyskać racjonalne wyjaśnienie? Czy nie?
Googli nie będę pytał, bo zindeksowały przecież to, co portal im dał, prawda? Czy nie?
pokazywali, że wiedzą wszystko (tu w kontekście Piotra L się uśmiechnę) - może ktoś mi sensownie zapoda odpowiedź, czy
Takie kiepskie wycieczki osobiste to sobie daruj - raz, że na mnie nie działają, bo mam WNW, dwa, że bardziej pasują na forum onetu, a nie na GL...
Kiepski to był Twój pierwszy post i dalsze dywagacje. Jak zauważyłeś, Tylko wobec Ciebie z kiepską wycieczką wyskoczyłem, np. do Roberta napisałem w nieco innym stylu - staram się dostosowywać przekaz do rozmówcy i na tym zakończmy ten wątek, jeśli możemy.
Bełkotliwy temat to i emocje bełkotliwe... Gdzie nie spojrzeć, to każdy "rozbiera" temat katastrofy w smoleńsku na czynniki pierwsze... Strach lodówkę otworzyć...
No to już Twój osobisty problem, trauma czy jak to nazwiesz. Jestem zwolennikiem pytania, jeśli coś jest wieloznaczne. Nie jestem zwolennikiem szufladkowania wszystkiego jako "spisek", ale też nie mam klapek na oczach, że wszystko co nierealne (bo się w głowie nie mieści) jest fikcją.
A tak swoją drogą, myślę że nieodpowiedzialnym byłoby zostawienie tematu katastrofy, czy jakichkolwiek innych tematów "nierozebranych" - przyjęcie "jednej prawdy" przeczyło by zasadom demokracji. Nie wszyscy kłamią, ale czy wszystko jest takie, jak mówi "mainstream"?
Zwyczajna ciekawość. Ale chyba moje pytanie było inne.