Sławomir
Orłowski
PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...
Temat: 2 lata doświadczenia - ale skąd je wziąc?
Sławomir Marcjański:No taka tam modyfikacja :) W zasadzie nie mamy co głosować i rozdzielać zadań na spotkaniu, bo mamy krótkie terminy dla poszczególnych sprintów i w zasadzie każdy w obecnym projekcie ma wąskie specjalizacje. Wiem, że to złe z tylu powodów, że hoho, ale obecnie inaczej nie możemy. Jak jest jakaś rzecz do wykonania, to w zasadzie wiemy, kto ma ją wykonać.
Hmm w SCRUM przydzielanie zadań?
Fakt - jest coś takiego, że sposób wykonania często jest trochę podobny do religii. Trudno wszystkim narzucić jedną wiarę, i wymaga dużo subtelności forsowanie swojej wizji. Nawet jeżeli jest się na wyższym stanowisku w hierarchii trzeba uważać żeby kogoś nie urazić (wiedza i doświadczenie nie zawsze idą w parze z „wysokością” stanowiska).Dokładnie. Nic dodać, nic ująć.
Już wspominałem kiedyś o kreatywności - niestety często jako szary członek zespołu trzeba się dostosować i kopać swój rowek wedle planu kogoś innego - tak to już jest. Mnie niestety na dłuższą metę taka praca wymęcza psychicznie - czuję się że jestem robotem i tak mi zostanie.Jednak jeżeli idzie o architekturę absolutnie niedopuszczalnym jest żeby każdy forsował swoją wizję bo wyjdzie coś jak Picasso zamiast da Vinci. Trzeba gadać i dumę w kieszeń czasem chować.Ja też nie lubię być trybikiem. To męczy psychicznie. Lubię mieć kontrolę nad swoją pracą. Chcę, aby w zespole ludzie również podchodzili kreatywnie do swoich zadań. Obecnie realizujemy taki projekt, że w zasadzie wyciskamy z .NET i Windows wszystko, co się da. Z drugiej strony mocno wydumane rozwiązania (virtuale przez dziedziczeni i metody pomocnicze) bardzo męczą.