Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

W Irlandii pracodawcy w ofertach podają z góry jakie wynagrodzenie mogą zaoferować.
U nas natomiast nawet na rozmowie rekrutacyjnej wymigują się pytaniem ile chciałby Pan/Pani zarabiać.
Nie rozumiem takiego zachowania bo spotkałam się rownież że po podaniu kwoty uzyskiwałam informację zwrotna a ile moga by Pani zejsc jeżeli dodamy telefon czy samochod ......etc
Czy ktoś z Was wie lub może mi wytłumaczyć dlaczego u Nas obowiązują takie reguły ?

konto usunięte

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Joanna O.:
W Irlandii pracodawcy w ofertach podają z góry jakie wynagrodzenie mogą zaoferować.
U nas natomiast nawet na rozmowie rekrutacyjnej wymigują się pytaniem ile chciałby Pan/Pani zarabiać.
Nie rozumiem takiego zachowania bo spotkałam się rownież że po podaniu kwoty uzyskiwałam informację zwrotna a ile moga by Pani zejsc jeżeli dodamy telefon czy samochod ......etc
Czy ktoś z Was wie lub może mi wytłumaczyć dlaczego u Nas obowiązują takie reguły ?

Telefon i samochód, to w większości firm normalne narzędzia pracy. To czy firma pozwala je użytkować w celach prywatnych, czy tylko służbowych, zazwyczaj wynika z polityki jaką reprezentuje. Jakikolwiek wpływ tych czynników na wynagrodzenie nie powinien występować. Ewentualnie negatywny, gdy stawia się jakieś dziwne wymagania co do ich użytkowania.

Ujawnianie wynagrodzenia już na starcie, to niestety cecha bardziej cywilizowanych krajów. U nas niekiedy też się zdarza, ale raczej w przypadku rekrutacji dla pracodawcy zagranicznego, dla którego jest to normalną praktyką.

Czemu u nas się tego standardowo nie robi?
Po pierwsze, taka kultura, a raczej jej brak. Od ponad 20 lat kapitalizmu mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy. Co za tym idzie, pracodawcy jeśli nie chcą, wcale nie muszą się przejmować tym co myśli potencjalny pracownik. Wystarczy spojrzeć na wiele ofert na portalach śledzących ilość zgłoszonych aplikacji. Zazwyczaj zgłosi się i tak tabun chętnych.
Po drugie, podobno nie podaje się w ogłoszeniach wynagrodzenia, żeby nie ujawniać ile dana firma płaci na danym stanowisku. Osobiście podejrzewam, że raczej nie chcą odstraszyć od razu potencjalnych kandydatów lub w przypadku poszukiwań kogoś lepszego niż szeregowego wyrobnika, ewentualne wynagrodzenie jest elastyczne, aby celować w podkupienie kogoś od konkurencji.

Mnie bardziej ciekawi, że w wielu ogłoszeniach w ogóle nie podaje się pracodawcy. To dopiero jest ciekawe, że ludzie są gotowi w ciemno aplikować do firmy, o której wiadomo tylko, że jest "liderem w branży". :)
Maciej Hedrych-Ozimina

Maciej Hedrych-Ozimina IT - problem ? jaki
problem ? nowe
wyzwanie
+48_503_970_286

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

pamiętam parę rozmów , gdzie pytanie o widełki płacowe kończyło rozmowę..bo stawki były głodowe i marne..a osoba rozmawiająca próbowałą mnie przekonac, że pensja to nie wszystko..ale tez socjal..karty fitness albo premia [bez konkretnych warunków, zatem premia była mało osiągalna]..oraz tez miałem rozmowe,gdzie pani była zdziwiona..ze oni tyle płaca..a ja wybrzydzam [to byla 1/2 ówczesnej mojej pensji.]

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Witold B.:
Mnie bardziej ciekawi, że w wielu ogłoszeniach w ogóle nie podaje się pracodawcy. To dopiero jest ciekawe, że ludzie są gotowi w ciemno aplikować do firmy, o której wiadomo tylko, że jest "liderem w branży". :)

Jak robi to sam pracodawca to sprawa może być podejrzana. Jak pracodawca chce z jakichś powodów pozostać anonimowy to powinien zatrudnić pośrednika. Ten z kolei powinien ujawnić wybranym kandydatom kto jest pracodawcą i dopiero za ich zgodą przedstawić ich temu pracodawcy.

konto usunięte

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Maciej Hedrych-Ozimina:
bo stawki były głodowe i marne..a osoba rozmawiająca próbowałą mnie przekonac, że pensja to nie wszystko..ale tez socjal..karty fitness albo premia [bez konkretnych warunków, zatem premia była mało osiągalna]

Znam system "marna podstawa+premie" z własnego doświadczenia i wiem, że też wolę się trzymać w przyszłości od niego z daleka. Pracodawca obiecuje w nim dobre zarobki, ale w praktyce wszystko zależy od tego jak system jest zorganizowany, aby pełnił odpowiednią rolę motywacyjną.

W moim przypadku, spotkałem się z premiami uzależnionymi od ogólnych wyników działu pod który się podlega. Póki biznes się dobrze kręcił, podstawa+premia rzeczywiście była w miarę przyzwoita, choć wcale nie wyższa niż gołe podstawy u konkurencji. Przez pewne błędy w zarządzaniu, wyniki spadły. Efekt był taki, że ludzie musieli wkładać dalej tyle samo wysiłku w wykonywaną pracę, a bez premii ogólne wynagrodzenia znacznie spadły. Oparcie się na systemie podstawa+premia skończyło się tym, że każdy premii oczekiwał jako czegoś normalnego, a gdy ich zabrakło, morale pracowników znacznie spadło.

Znam tylko jeden przypadek, gdzie ten system rzeczywiście dobrze się sprawdził, zarówno przynosząc dobre dochody (też z marnymi podstawami), jak i motywując ludzi do pracy. Ale wynikało to z bardzo dobrego zarządzania firmą i oparcia premii o indywidualne wyniki.
Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Andrzej Pieniazek:
Witold B.:
Mnie bardziej ciekawi, że w wielu ogłoszeniach w ogóle nie podaje się pracodawcy. To dopiero jest ciekawe, że ludzie są gotowi w ciemno aplikować do firmy, o której wiadomo tylko, że jest "liderem w branży". :)

Jak robi to sam pracodawca to sprawa może być podejrzana. Jak pracodawca chce z jakichś powodów pozostać anonimowy to powinien zatrudnić pośrednika. Ten z kolei powinien ujawnić wybranym kandydatom kto jest pracodawcą i dopiero za ich zgodą przedstawić ich temu pracodawcy.
Dla mnie ten pracodawca już wie, że na rynku ma tak złą opinie, że jeżeli nie zakryje swoich danych to nikt nie zgłosi chęci aplikowania, bo innaczej trudno mi wytłumaczyć takie zachowanie.
Aleksandra B.

Aleksandra B. Interested in
science and
technology

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Czasem nieujawnianie nazwy jest konieczne ze względu na ochronę wizerunku firmy. Choć osobiście uważam, że podanie tego typu informacji zaoszczędza wiele czasu i energii zarówno po stronie rekrutera, jak i kandydata.

Podam przykład. Kilka miesięcy temu byłam na rozmowie w pewnej międzynarodowej korporacji. Zamieścili ciekawe ogłoszenie pod wtedy jeszcze własną nazwą. Wybrzydzać obecnie nie można i trzeba być elastycznym, testy i rozmowy trwały cały dzień, ale przedstawiona na miejscu oferta nie wzbudziła mojego entuzjazmu. Koniec końców nie doszliśmy do porozumienia.

Moje zdziwienie, po kilku miesiącach skontaktowała się ze mną Pani z firmy rekrutacyjnej. Po dłuższej rozmowie okazało się, że pracodawcą jest właśnie ta sama firma, co ciekawe stanowisko nie nazywało się już „Specjalista” a „Ekspert”, zakres obowiązków i oferta ta sama :)

Firma od ponad pół roku szuka, teraz już za pośrednictwem firmy rekrutacyjnej, ogłasza się bez podawania nazwy, co widać nawet w treści ogłoszenia, a specjalizacja jest dosyć wąska.

Sami rozumiecie, że „duża, międzynarodowa firma, lider w swojej branży i najlepszy pracodawca” nie może nie móc znaleźć pracownika :) No chyba, że ma tak wyśrubowane oczekiwania i nieadekwatną ofertę, że nie spotyka się z zainteresowaniem "wystarczająco dobrych" kandydatów.

Myślę, że renomowana firma nie może wystawiać pod własną nazwą tego samego ogłoszenia przez ponad pół roku ze względu na ochronę własnego wizerunku. Takie działanie może sugerować, że coś tu jest nie tak.

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Aleksandra Bilewicz:
Sami rozumiecie, że „duża, międzynarodowa firma, lider w swojej branży i najlepszy pracodawca” nie może nie móc znaleźć pracownika :) No chyba, że ma tak wyśrubowane oczekiwania i nieadekwatną ofertę...

No niestety zdarza się to nawet dużym międzynarodowym, a powodem jest najczęściej właśnie nieadekwatna oferta, szczególnie jak specjalność jest wąska. Załóżmy, że firma ma siedzibę, a raczej zakład produkcyjny gdzieś na głębokiej prowincji gdzie płace są niższe niż w metropoliach. Nagle muszą zatrudnić specjalistę, którego lokalnie nie sposób znaleźć, czyli muszą mu zapłacić np. "warszawską pensję". Tego z kolei nie mogą zrobić bo nie chcą zrujnować struktury plac w firmie. No i szukają dalej.

Weźmy na przykład inżyniera w pewnej wąskiej specjalności, gdzie większość firm siedzi na Śląsku czy w Warszawie i wiadomo, że zarobki na takim stanowisku to np. 10 tys zł. Jak nasz pracodawca siedzi w Koszalinie (tylko przykład) to musi specjalistę sprowadzić. Jak będzie chętny np. z Krakowa to za takie "zesłanie" zażąda więcej niż dotychczas zarabiał, chyba logiczne?Andrzej Pieniazek edytował(a) ten post dnia 26.08.12 o godzinie 16:06
Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Aleksandra Bilewicz:
Czasem nieujawnianie nazwy jest konieczne ze względu na ochronę wizerunku firmy. Choć osobiście uważam, że podanie tego typu informacji zaoszczędza wiele czasu i energii zarówno po stronie rekrutera, jak i kandydata.


ochronę wizerunku ? Czy działanie polegające na rekrutacji nowego pracownika ( nie są to ogłoszenia na prezesa) , tylko na zwykłych pracowników jest czynością wstydliwą dla firmy lub nararzającą ją na straty ? Chyba odwrotnie może rekrutacja świadczyć o rozwoju firmy, wiec jezeli ta konkretnie firma zakrywa swoje dane nie świadczy to o niej pozytywnie.
Czy analiza aplikacji osób, które może nie są zainteresowane jak dowiedzą się dla firmy nie jest marnowaniem czasu, a dla pracownika wyrazem braku szacunku podobnie jak z brakiem informacji o wynagrodzeniu. A jeżeli nie jest on okazywany na początku co będzie dalej .....
Często spotkania odbywają się w innych miastach dodatkowo ,wiec kandydat narażony jest na dodatkowy koszt, który nie jest zwracany. Nie mówiąc o marnowanym czasie.

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Joanna O.:
ochronę wizerunku ? Czy działanie polegające na rekrutacji nowego pracownika ( nie są to ogłoszenia na prezesa) , tylko na zwykłych pracowników jest czynością wstydliwą dla firmy...

Też tak myślę, poza niewielu wyjątkami rekrutacja to bardzo pozytywny wkład do wizerunku firmy. Jak firma rekrutuje bo się rozwija to nie ma się czego wstydzić, jak rekrutuje bo pracownicy uciekają to inna sprawa.. :)
Aleksandra B.

Aleksandra B. Interested in
science and
technology

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Joanna O.:
Aleksandra Bilewicz:
Czasem nieujawnianie nazwy jest konieczne ze względu na ochronę wizerunku firmy. Choć osobiście uważam, że podanie tego typu informacji zaoszczędza wiele czasu i energii zarówno po stronie rekrutera, jak i kandydata.


ochronę wizerunku ? Czy działanie polegające na rekrutacji nowego pracownika ( nie są to ogłoszenia na prezesa) , tylko na zwykłych pracowników jest czynością wstydliwą dla firmy lub nararzającą ją na straty ? Chyba odwrotnie może rekrutacja świadczyć o rozwoju firmy, wiec jezeli ta konkretnie firma zakrywa swoje dane nie świadczy to o niej pozytywnie.
Czy analiza aplikacji osób, które może nie są zainteresowane jak dowiedzą się dla firmy nie jest marnowaniem czasu, a dla pracownika wyrazem braku szacunku podobnie jak z brakiem informacji o wynagrodzeniu. A jeżeli nie jest on okazywany na początku co będzie dalej .....
Często spotkania odbywają się w innych miastach dodatkowo ,wiec kandydat narażony jest na dodatkowy koszt, który nie jest zwracany. Nie mówiąc o marnowanym czasie.

Z mojego punktu widzenia jako kandydata, i pewnie też z punktu widzenia osób rekrutujących, była to podwójnie strata czasu i energii, że się powtórzę :) aczkolwiek, oprócz kilkugodzinnych testów psychologicznych i językowych odbyłam rozmowy z kilkoma osobami, kolejne ciekawe doświadczenie :) że o koszcie dojazdu poza miasto już nie wspomnę, ale optymistycznie traktuję to jako rodzaj "inwestycji" kandydata. Mamy rynek pracodawcy i trzeba być elastycznym, mobilnym, takie są niestety twarde wymagania rynku, na które nie mamy wpływu.

Natomiast jeśli firma podająca się za dobrego pracodawcę szuka pracownika i ogłasza się przez ponad pół roku na stanowisko specjalisty/eksperta, to moim zdaniem sugeruje że musi być coś nie tak, nawet zakładając że mamy wąską specjalizację. Z punktu widzenia tej firmy, musi dbać ona o swój wizerunek, dlatego moim zdaniem m.in. firma zaczęła korzystać ze wsparcia firmy rekrutacyjnej nie podając nazwy. Szukanie pracownika i ogłaszanie się przez ponad pół roku, zwłaszcza dla osób śledzących branżę, nie świadczy o rozwoju firmy, a raczej jest już podejrzane.
Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Aleksandra Bilewicz:

>> >
Z mojego punktu widzenia jako kandydata, i pewnie też z punktu widzenia osób rekrutujących, była to podwójnie strata czasu i energii, że się powtórzę :) aczkolwiek, oprócz kilkugodzinnych testów psychologicznych i językowych odbyłam rozmowy z kilkoma osobami, kolejne ciekawe doświadczenie :) że o koszcie dojazdu poza miasto już nie wspomnę, ale optymistycznie traktuję to jako rodzaj "inwestycji" kandydata. Mamy rynek pracodawcy i trzeba być elastycznym, mobilnym, takie są niestety twarde wymagania rynku, na które nie mamy wpływu.


Wiesz dla mnie to brzmi jak determinacja.
Jestes gotowa do ponoszenia okreslonych kosztów, czasu dla oferty której i tak nie przyjmiesz, żeby tylko sobie porozmawiać z kimś, poznać ?
Szkoda, że popierasz takie zachowania bo chyba powinno to się zmienić w Polsce. Tym bardziej, iz przeprowadzane badania wśród np studentów wchodzących na rynek pracy podają iz chcą oni takiej informacji w ogłoszeniu.

konto usunięte

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Aleksandra Bilewicz:
Natomiast jeśli firma podająca się za dobrego pracodawcę szuka pracownika i ogłasza się przez ponad pół roku na stanowisko specjalisty/eksperta, to moim zdaniem sugeruje że musi być coś nie tak, nawet zakładając że mamy wąską specjalizację.

Niekoniecznie. Jako, że co jakiś czas przeglądam oferty pracy na stronach pracodawców oraz niektórych agencji rekrutacyjnych, widzę, że na niektóre stanowiska bardzo specjalistyczne naprawdę może być problem ze znalezieniem kandydata.
Nawet (z racji przynależności do pewnej grupy) tutaj zdarzyło mi się otrzymać już 2 wiadomości od osób z pewnej agencji, szukających kandydatów na stanowisko w specjalności którą sam się zajmuję. Problem w tym, że wymagania, choć w większości rozsądne dla danego stanowiska, ograniczają grono potencjalnych kandydatów do kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu osób w skali kraju. Oczywiście osób, które zatrudnienie już na pewno od dawna mają.
Aleksandra B.

Aleksandra B. Interested in
science and
technology

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Joanna O.:
Aleksandra Bilewicz:

>> >
Z mojego punktu widzenia jako kandydata, i pewnie też z punktu widzenia osób rekrutujących, była to podwójnie strata czasu i energii, że się powtórzę :) aczkolwiek, oprócz kilkugodzinnych testów psychologicznych i językowych odbyłam rozmowy z kilkoma osobami, kolejne ciekawe doświadczenie :) że o koszcie dojazdu poza miasto już nie wspomnę, ale optymistycznie traktuję to jako rodzaj "inwestycji" kandydata. Mamy rynek pracodawcy i trzeba być elastycznym, mobilnym, takie są niestety twarde wymagania rynku, na które nie mamy wpływu.


Wiesz dla mnie to brzmi jak determinacja.
Jestes gotowa do ponoszenia okreslonych kosztów, czasu dla oferty której i tak nie przyjmiesz, żeby tylko sobie porozmawiać z kimś, poznać ?
Szkoda, że popierasz takie zachowania bo chyba powinno to się zmienić w Polsce. Tym bardziej, iz przeprowadzane badania wśród np studentów wchodzących na rynek pracy podają iz chcą oni takiej informacji w ogłoszeniu.

Nie chodzi o to, żeby tylko sobie z kimś porozmawiać czy kogoś poznać, ale nauczyć się sprawniej radzić sobie z wyzwaniami w przyszłości. Stety czy niestety, żyjemy w coraz szybciej zmieniającym się świecie i ciągłe uczenie się i nabywanie nowych umiejętności jest konieczne. Tak samo jest z przechodzeniem przez proces rekrutacyjny, to też umiejętność.

Rynek ma swoje wymagania i jest twardy, niestety. Też mogłabym utyskiwać na to, co się powinno zmienić w Polsce, ale nie bardzo rozumiem jaki ma to mieć sens. Preferuję pozytywne podejście do życia i myślenie o tym, co mogę zrobić i czego się nauczyć, zamiast narzekać. Idealnie byłoby, aby we wszystkich ogłoszeniach podawana była nazwa firmy wraz z wynagrodzeniem, ale póki co zdarza się to rzadko. Narzekania nie pomogą.

Poza tym myślę, że trudno znaleźć dobrą pracę z negatywnym podejściem i nie ruszając się z domu. Nawet w bilet autobusowy trzeba zainwestować :)
Aleksandra B.

Aleksandra B. Interested in
science and
technology

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Andrzej Pieniazek:
Aleksandra Bilewicz:
Sami rozumiecie, że „duża, międzynarodowa firma, lider w swojej branży i najlepszy pracodawca” nie może nie móc znaleźć pracownika :) No chyba, że ma tak wyśrubowane oczekiwania i nieadekwatną ofertę...

No niestety zdarza się to nawet dużym międzynarodowym, a powodem jest najczęściej właśnie nieadekwatna oferta, szczególnie jak specjalność jest wąska. Załóżmy, że firma ma siedzibę, a raczej zakład produkcyjny gdzieś na głębokiej prowincji gdzie płace są niższe niż w metropoliach. Nagle muszą zatrudnić specjalistę, którego lokalnie nie sposób znaleźć, czyli muszą mu zapłacić np. "warszawską pensję". Tego z kolei nie mogą zrobić bo nie chcą zrujnować struktury plac w firmie. No i szukają dalej.

Weźmy na przykład inżyniera w pewnej wąskiej specjalności, gdzie większość firm siedzi na Śląsku czy w Warszawie i wiadomo, że zarobki na takim stanowisku to np. 10 tys zł. Jak nasz pracodawca siedzi w Koszalinie (tylko przykład) to musi specjalistę sprowadzić. Jak będzie chętny np. z Krakowa to za takie "zesłanie" zażąda więcej niż dotychczas zarabiał, chyba logiczne?

Widzę, że mój case wywołał ciekawą dyskusję :) Przeskoczyliśmy tymczasem do kwestii wynagrodzeń.

Chciałabym zapytać Pana, jako eksperta ds. doradztwa personalnego, w jaki sposób najlepiej określić oczekiwane wynagrodzenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej? Zazwyczaj takie pytanie pada ze strony rekrutera i nie jest wcześniej podawane kandydatowi.

Zakresy obowiązków na podobnie brzmiących stanowiskach w różnych firmach, ich umiejscowienie w strukturze oraz wynagrodzenie bardzo się różnią.

Ciekawi mnie, czy podawać dolną granicę, widełki, a może jeszcze inaczej?
Co by Pan radził w takich sytuacjach, żeby nie zamknąć sobie drogi do negocjacji?

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Aleksandra Bilewicz:
Ciekawi mnie, czy podawać dolną granicę, widełki, a może jeszcze inaczej?
Co by Pan radził w takich sytuacjach, żeby nie zamknąć sobie drogi do negocjacji?


Ja jestem zwolennikiem zasady, że przynajmniej jakieś widełki muszą być znane przed rozmową kwalifikacyjną. Poważni pracodawcy tak własnie robią i jak nawet sami nie chcą od razu zdradzić wysokości oferty to pytają kandydata o wymagania.

Z tym zamykaniem sobie drogi do negocjacji to należy się zastanowić czego człowiek chce, chyba każdy ma jakaś swoją cenę poniżej której nie zejdzie? Czyli pracodawcy należy powiedzieć ile to minimum wynosi z zastrzeżeniem, ze może być więcej jak się okaże, że np. obowiązki przekraczają te z pierwszego opisu.

Tak jak my mamy jakieś minimum tak pracodawca ma jakieś maximum. Poziomy wynagrodzeń w Polsce powoli stają się przewidywalne i ta różnica między minimum pracownika i maximum pracodawcy staje się coraz mniejsza.

Jak człowiek się gdzieś zasiedział to warto się poinformować jakie są aktualne typowe płace na rynku w danej specjalności / rejonie. Tak jak podanie za wysokiej kwoty nam pracodawca jeszcze wybaczy i się co najwyżej potarguje tak podanie za niskiej może nas skompromitować jak nie wyeliminować z rekrutacji.
Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

>Aleksandra Bilewicz

Nie chodzi o to, żeby tylko sobie z kimś porozmawiać czy kogoś poznać, ale nauczyć się sprawniej radzić sobie z wyzwaniami w przyszłości. Stety czy niestety, żyjemy w coraz szybciej zmieniającym się świecie i ciągłe uczenie się i nabywanie nowych umiejętności jest konieczne. Tak samo jest z przechodzeniem przez proces rekrutacyjny, to też umiejętność.

Rynek ma swoje wymagania i jest twardy, niestety. Też mogłabym utyskiwać na to, co się powinno zmienić w Polsce, ale nie bardzo rozumiem jaki ma to mieć sens. Preferuję pozytywne podejście do życia i myślenie o tym, co mogę zrobić i czego się nauczyć, zamiast narzekać. Idealnie byłoby, aby we wszystkich ogłoszeniach podawana była nazwa firmy wraz z wynagrodzeniem, ale póki co zdarza się to rzadko. Narzekania nie pomogą.

Poza tym myślę, że trudno znaleźć dobrą pracę z negatywnym podejściem i nie ruszając się z domu. Nawet w bilet autobusowy trzeba zainwestować :)

Piszesz najpierw o nauce, poznawaniu uczeniu się, Jednak odrzucasz dobre wzorce z zachodu, gdzie szacunek do pracownika jest bardzo ważny. Zamiast traktować moje wypowiedzi jako opinie , którą podzielają również inne osoby nazywasz to narzekaniem .
Naszczęscie w Polsce jest demokracja i każdy moze wyrażać swoją opinię nawet jeżeli Ci się to nie podoba bo jak rozumiem stoisz po tej drugiej stronie.

konto usunięte

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Joanna O.:
jest demokracja i każdy moze wyrażać swoją opinię

A co ma jedno do drugiego? :)

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

Witold B.:
... ograniczają grono potencjalnych kandydatów do kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu osób w skali kraju. Oczywiście osób, które zatrudnienie już na pewno od dawna mają.

Dokładnie tak jest, kiedyś nawet było tak, że jak Anglicy się spytali czy znajdziemy kogoś w Polsce na pewne stanowisko to okazało się, że takiego kandydata nie ma w całej Polsce. Nie było z prostego powodu, że 20 lat to za mało ażeby się w Polsce rozwinął i osiągnął wymagany poziom, a "technologia", o którą chodziło (tak w skrócie) istniała w Polsce od paru zaledwie lat. O tym, że tacy pracownicy pracują, dobrze zarabiają i są ogólnie zadowoleni nawet nie wspominam.
Joanna O.

Joanna O. właściciel firmy

Temat: wynagrodzenie na rozmowie rekrutacyjnej

dla przedmówcy było to narzekanie, dla mnie wyrażenie opinii

Lech Malinowski:
Joanna O.:
jest demokracja i każdy moze wyrażać swoją opinię

A co ma jedno do drugiego? :)



Wyślij zaproszenie do