konto usunięte
Temat: Wasze/Nasze początki pływania... :)
jak to się zaczęło? rodzice? sami? :)wieki temu za czasów kiedy jeszcze w W-wie było kilka basenów - chodziłem na lekcję pływania z moją siostrą cioteczną (koło kina Elektronik, ul. Gen. Zajączka) - wujek nas woził swoją syrenką :) mieliśmy imiona wypisane markerem na gumowych czepkach z wypustkami :) nie nauczyłem się niestety pływać - całkiem nieźle się zaczynało ale już nie pamiętam dlaczego przestaliśmy chodzić na ten kurs...
potem długo długo nic - na basenach w lato czy w jeziorze - cienko - szybko schodziłem w "zanurzenie" - jak łódź podwodna - wszystkie style w jednym...
wreszcie jakieś 10? lat temu - wstyd przyznać ale tak było - mocno się wkurzyłem że stary koń a nie umie pływać (sic!)... mając w kieszeni 3 karnety na basen Delfinek poszedłem do ratownika - "chcę się nauczyć pływać"... na szczęście trafiłem na rewelacyjnego nauczyciela Piotra R., tak dostałem od niego dyplom za "samodzielne przepłynięcie 25m" :) a potem już zrobiłem kartę pływacką... to była ciężka praca ale rewelacyjnie wspominam tę naukę - nigdy takie wycisku w wodzie nie dostałem co wtedy...