konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Pół roku temu robiłem podsumowanie roczne tego, co udało mi się osiągnąć jako lider zespołu, w którym obecnie mam niewątpliwą przyjemność pracować. Co udało się zmienić, co udało się usprawnić i co wpłynęło na to, że wszystkie liczby (ilość bugów, czas releasu, ilość implementowanych feature'ów itp.) prezentowały się lepiej niż sam mogłem przypuszczać.

Liczby liczbami, statystyki statystykami, ale najważeniejsze jest to, aby wyciągać z nich wnioski i tymi wnioskami podzieliłem się w serii wpisów, do których link zamieszczam poniżej:
Więcej nie znaczy wolniej

W artykułach poruszam temat aktywności, technik, dobrych praktyk (testowanie, refaktoryzacja, dokumentacja itp.), które warto stosować przy prowadzeniu projektu. I staram się udowodnić, że rzeczywiście opłaca się je stosować.

Zdaję sobie sprawę, że wiele osób zgodzi się z tym stwierdzeniem - "że warto". Jednak chciałbym dowiedzieć się, kto z Was (prywatnie, w zespole, w pracy) je stosuje. Dlaczego? Jakie korzyści Wam dają? Co sprawiło, że się na niektóre z nich (wszystkie?) jednak nie zdecydowaliście? Próbowaliście i nie działało, czy może nie dostaliście "pozwolenia"? Jeżeli mieliście jakieś przeszkody to w jaki sposób je pokonaliście?

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawnić.
Marcin Tarapata

Marcin Tarapata Analityk/Tester

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Piotr R.:
IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawnić.

To już tematyka czysto menedżerska, czyli "zarządzanie zmianą".

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Marcin T.:
Piotr R.:
IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawnić.

To już tematyka czysto menedżerska, czyli "zarządzanie zmianą".

A o czym tu mówimy? Sebastian właśnie stanął przed takim problemem - zmiany. W innym wątku poruszana jest też tematyka nazwenictwa i podziału stanowisk ze względu na wiedzę, doświadczenie i zasiedzenie w firmie (czyli walka o kasę) z którą też się zderzył. Chcesz wprowadzić testy jednostkowe i lobbujesz za tym to automatycznie stajesz się menago na tym poletku ponieważ odpowiedzi na wszystkie pytania (a czasem decyzje) będą zależeć od ciebie.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Piotr R.:
IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawnić.
Każdy człowiek boi się zmian, to całkiem naturalne, lubimy znajdować się w bezpiecznym środowisku i zapewne wszyscy z nas dążą do tego, aby takie środowisko sobie znaleźć, nie zależnie od tego czy jest to praca, czy też dom.
Wprowadzenie zmian na siłę zazwyczaj się nie udaje, a nawet jeżeli, to samo negatywne odczucie spowodowane wykorzystaniem siły potrafi skutecznie zmniejszyć pozytywne wartości ich implementacji. W takiej sytuacji, nawet jeżeli przynosi to korzyści ludziom, to musi minąć sporo czasu nim zaczną oni to w pełni zauważać i może nawet kiedyś doceniać. Często również kończy to się mniej lub bardziej jawnym oporem, a bez współpracy jesteśmy skazani na porażkę.
Stąd też moje rady w ostatnim wpisie: trzeba być przygotowanym i należy przekonać wszystkich, że warto. Z czasem, Im więcej rzeczy zmienimy (wspolnie) na plus, zaufanie do inicjatora wzrasta i jest mu łatwiej przeforsować trudniejsze do wykonania i kosztowniejsze rzeczy.

Poza tym pozostaje jeszcze równie istotny problem przekonania zarządu czy też managera. Niestety każde dodatkowe czynności kojarzą się większości ludzi mimowolnie z większymi kosztami i zmniejszeniem zysków, a przed tym każdy chce się bronić.
A że czasami jest inaczej? Że czasami rzeczywiście warto robić więcej? To już nasza rola żeby to wykazac:) I cała seria w zamierzeniu właśnie to ma pomóc osiągnąć.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Marcin T.:
Piotr R.:
IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawni

To już tematyka czysto menedżerska, czyli "zarządzanie zmianą".
Nie do końca. Najpierw należy przekonać ludzi, bo bez ich wsparcia żadna zmiana się nie uda. Bez zrozumienia intencji i potrzeb natrafimy jedynie na opór. W dodatku, jeżeli jesteś pomysłodawcą " nowości " to Ty odpowiadasz za całe" zarządzanie zmianą".

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:
Pół roku temu robiłem podsumowanie roczne tego, co udało mi się osiągnąć jako lider zespołu, w którym obecnie mam

feedback :

odrzuca mnie forma, zbyt mało formalna
odrzuca mnie treść, a raczej jej brak

jeśli piszesz o praktyce, zarzuć nas mięsem nie rozprawą filozoficzno-beletrystyczną :)

:)

tyle z mojej strony

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Na moje oko to opisałeś agile, niby od kuchni.Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.07.13 o godzinie 08:26
Marcin Tarapata

Marcin Tarapata Analityk/Tester

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:
Marcin T.:
Piotr R.:
IMHO wszystko zprowadza się do czynnika ludzkiego czyli dobrej woli. Jeżeli ludziki się zaprą i nie będą chciały z czegoś korzystać to na siłę nic nie da się zdziałać. Inna sprawa to powody tego zaparcia. Osobiście najczęściej spotykam Dobre bo znam. Chyba najgorszy powód do wyplenienia jaki może być a jak pojawia się gdzieś na początku całego systemu (wyżej w hierarchii) to kładzie się cieniem na wszystko, co da się usprawni

To już tematyka czysto menedżerska, czyli "zarządzanie zmianą".
Nie do końca. Najpierw należy przekonać ludzi, bo bez ich wsparcia żadna zmiana się nie uda. Bez zrozumienia intencji i potrzeb natrafimy jedynie na opór. W dodatku, jeżeli jesteś pomysłodawcą " nowości " to Ty odpowiadasz za całe" zarządzanie zmianą".

Właśnie o to mi chodziło, jest to ogólny temat z zakresu "zarządzania zmianą", nie ma znaczenia czy mówimy o tworzeniu oprogramowania czy zakręcaniu butelek.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Tomasz G.:
feedback :
odrzuca mnie forma, zbyt mało formalna
odrzuca mnie treść, a raczej jej brak
jeśli piszesz o praktyce, zarzuć nas mięsem nie rozprawą filozoficzno-beletrystyczną :)
Mógłbyś rozwinąć myśl? Czego brakuje, a co mogłoby pomóc innym wprowadzić opisane zmiany w ich projektach? Ewentualnie, co jest błędne w Twoim odczuciu? Z czym się nie zgadzasz albo co mogłoby zostać ulepszone?

Wiem, że o wielu rzeczach nie napisałem, o wielu tylko napomknąłem, ale chodziło o to, aby przedstawić kilka istotnych zalet stosowania danych technik/procesów, które pomogłyby w podjęciu decyzji "czy spróbować?". Jeżeli się nie udało, to byłbym wdzięczny za wszelkie informacje, które pozwoliłyby mi ulepszyć swoje wpisy na przyszłość.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Przemek C.:
Na moje oko to opisałeś agile, niby od kuchni.
Wydaje mi się, że niektórzy agile'owcy mogliby się z takim stwierdzeniem nie zgodzić :)

Z drugiej strony, myślę, że wszystkie te praktyki sprawdzą się niezależnie od tego, czy jest to Waterfall, RUP, czy też np. Scrum.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Marcin T.:
Właśnie o to mi chodziło, jest to ogólny temat z zakresu "zarządzania zmianą", nie ma znaczenia czy mówimy o tworzeniu oprogramowania czy zakręcaniu butelek.
Masz rację, jednak czy jest sens mówić o zmianach nie myśląc o tym, jak nimi zarządzać?
Uważam, że myślenie o jakimkolwiek procesie bez uwzględniania wszystkich czynników, które mają wpływ na jego sukces, zwiększa ryzyko porażki, a przecież nie na tym nam zależy :)

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:
Tomasz G.:
feedback :
odrzuca mnie forma, zbyt mało formalna
odrzuca mnie treść, a raczej jej brak
jeśli piszesz o praktyce, zarzuć nas mięsem nie rozprawą filozoficzno-beletrystyczną :)
Mógłbyś rozwinąć myśl? Czego brakuje, a co mogłoby pomóc innym wprowadzić opisane zmiany w ich projektach? Ewentualnie, co jest błędne w Twoim odczuciu? Z czym się nie zgadzasz albo co mogłoby zostać ulepszone?

kto jest targetem tego artykułu ? możliwe że nim nie jestem i dlatego mnie mierzi

zacznę tylko od uwag ogólnych, bo dalej to już wchodzimy w tematykę treści, a to Ty musisz określić jaki jest Twój cel


Obrazek


Obrazek


reasumując tak jak budujesz soft i myślisz o użytkowniku
gdy piszesz post myślisz o czytelniku

no chyba że chcesz sobie na luzie poblogować, ale kreaujesz się na mentora
Wiem, że o wielu rzeczach nie napisałem, o wielu tylko napomknąłem, ale chodziło o to, aby przedstawić kilka istotnych zalet stosowania danych technik/procesów, które pomogłyby w podjęciu decyzji "czy spróbować?". Jeżeli się nie udało, to byłbym wdzięczny za wszelkie informacje, które pozwoliłyby mi ulepszyć swoje wpisy na przyszłość.

brak odnośników do informacji skąd ludzie mogą się uczyć, skoro nauczasz daj możliwości nauki ... linki chociażby do metodologi etc

:)

ale najpierw IMHO popraw styl, chyba że to ma być luźny tekst z którego nic nie wynika, ale chyba miałeś inny cel

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Tomasz G.:
reasumując tak jak budujesz soft i myślisz o użytkowniku
gdy piszesz post myślisz o czytelniku
[...]
brak odnośników do informacji skąd ludzie mogą się uczyć, skoro nauczasz daj możliwości nauki ... linki chociażby do metodologi etc
[...]
ale najpierw IMHO popraw styl, chyba że to ma być luźny tekst z którego nic nie wynika, ale chyba miałeś inny cel
Dziękuję za rady, właściwie nie mam się z czym nie zgodzić i pozostaje mi jedynie wyciagnąć wnioski i na przyszłość nie popełniać błędów, które tutaj pokazałeś. Szczególnie trafny wydaje mi się punkt dotyczący odnośników. Z pewnością w najbliższej przyszłości je dodam i szczerze mówiąc zastanawiam się jak mogłem sam o tym nie pomyśleć.

Mam jednak cichą nadzieję, że nie do końca nic z tekstu nie wynika, ale (tak jak napisałeś) wpisy są dla czytelników i to oni oceniają.
Jeszcze raz dziękuję za cenne uwagi.
zacznę tylko od uwag ogólnych, bo dalej to już wchodzimy w tematykę treści, a to Ty musisz określić jaki jest Twój cel
Mimo wszystko chciałbym wrócić do owej tematyki, bo to o niej właśnie chciałem porozmawiać tworząc ten wątek, Wymienić się opiniami, doświadczeniem i uwagami.

Dlatego chciałem zapytać, jakie informacje, jaką pomoc powinny otrzymać wszystkie osoby, które "chciałyby, ale..."?

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:
Tomasz G.:
(..)
zacznę tylko od uwag ogólnych, bo dalej to już wchodzimy w tematykę treści, a to Ty musisz określić jaki jest Twój cel
Mimo wszystko chciałbym wrócić do owej tematyki, bo to o niej właśnie chciałem porozmawiać tworząc ten wątek, Wymienić się opiniami, doświadczeniem i uwagami.

Dlatego chciałem zapytać, jakie informacje, jaką pomoc powinny otrzymać wszystkie osoby, które "chciałyby, ale..."?

jaki jest target ?

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Chodziło mi o prezentację zalet, które pomogłyby pozwolić przeforsować stosowanie dobrych technik u osób zarządzających, które niekoniecznie muszą zdawać sobie sprawę z tego, że nie każda nowa aktywność będzie pochłaniała dodatowe godziny bez zwracania niczego z nawiązką.

I wcale nie chodzi mi tutaj o przedstawianie kogokolwiek w złym świetle, jednak cała dziedzina produkcji oprogramowania jest na tyle młoda, że wielu ludzi jest świadomych tego, jak istotne jest np. analizowanie biznesu. Często widzą jedynie "coś więcej do wrzucenia".
Zazwyczaj głównym problemem jest argumentacja dlaczego chcemy wprowadzić nowy proces i nieumiejętność przedstawienia takich punktów, które przemówią do drugiej strony.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:
Chodziło mi o prezentację zalet, które pomogłyby pozwolić przeforsować stosowanie dobrych technik u osób zarządzających, które niekoniecznie muszą zdawać sobie sprawę z tego, że nie każda nowa aktywność będzie pochłaniała dodatowe godziny bez zwracania niczego z nawiązką.

Ja w Twoim artykule nie znajduję żadnej nowości.

Możliwe, że target jest inny, dobrze sprzedałeś produkt (artykuł), ale zły obrałeś target.
I wcale nie chodzi mi tutaj o przedstawianie kogokolwiek w złym świetle, jednak cała dziedzina produkcji oprogramowania jest na tyle młoda, że wielu ludzi jest świadomych tego, jak istotne jest np. analizowanie biznesu. Często widzą jedynie "coś więcej do wrzucenia".

Nikogo nie wskazujesz, ale najwyrazniej pracujesz w obszarze mało profesjonalnym, skoro wnioskujesz, że branża leży tak jakościowo.

Nie znam osobiście nikogo kto kwestionowałby wagę analizy. Bez analizy/wywiadu nieekonomiczne jest planowanie, a bez planowania podejmowanie działań. To są podstawy praxeologi i wydaje mi się, że były znane od początków cywilizacji. Jak to mówi "babcia Hela" to "oczywista oczywistość".

Możliwe że zespół wykonawczy ignoruje problem analizy, bo jeśli dostaje analizę gotową (w postaci wywiadu lub już planu) to może mieć takie podejście. Podobnie zespół biznesowy może ignorować wagę Q/A na poziomie kodu (ocena, refaktoryzacja) bo to nie jego rola.

Kiedy pracowałem (outsourcing) jako konsultant (lead dev) w projekcie mialem problemy z przekonywaniem PM-a (przedstawiciel klienta) do akceptowania budżetu na refaktoryzację. Później nigdy tego nie miałem w swoim budżecie, a etap zawsze był zabudżetowany. Po prostu sprzedawałem ją ukrytą w dev process

Oczywiście dla wielu nawet w branży refaktoryzacja jest czymś dziwnym, ale i oni dorosną. Poza nieoczywistymi dla wielu ale i oczywistymi dla wielu zaletami, które ma refaktoryzacja, uczy ona pokory i szacunku do kodu (tj sztuki jaką jest programowanie) młodszych kolegów a z czasem dystansu do definicji perfekcji :).

W większości przypadków kod lepiej i taniej jest zrefaktoryzować niż przepisać, co nie znaczy że łatwiej :D. Można nawet zmienić język programowania w procesie refaktoryzacji :) Można zmienić paradygmat, można zmienić architekturę i nadal wykorzystać pracę poprzedników, nawet tych młodych i niedoświadczonych.
Zazwyczaj głównym problemem jest argumentacja dlaczego chcemy wprowadzić nowy proces i nieumiejętność przedstawienia takich punktów, które przemówią do drugiej strony.

Komunikacja IT <-> biznes jest w tym przypadku prosta. Straszysz kosztami, zachęcasz zyskami, rzeczy których druga strona nie jest w stanie zrozumieć ukrywasz w procesie. Biznes nie musi wiedzieć, że development składa sie z kodowania, code review i refaktoryzacji.

Nie chodzi tu o manipulację, ale o unikanie konfliktów.

Oczywiście im Twoja pozycja jest bardziej ugruntowana organizacyjnie tym łatwiej negocjować i nie musisz tyle tłumaczyć.

Potrzebujesz 2 książek, żeby lepiej zrozumieć i uczestniczyć w biznesie wewnętrznym :

http://www.empik.com/negocjacje-jednostka-organizacja-...

http://merlin.pl/Wladza-i-polityka-w-przedsiebiorstwie...Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.07.13 o godzinie 12:45

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Tomasz G.:
Ja w Twoim artykule nie znajduję żadnej nowości.
Pocieszam się, że to wcale nie musi świadczyć źle o jakości artykułów :)
Możliwe, że target jest inny, dobrze sprzedałeś produkt (artykuł), ale zły obrałeś target.
Szczerze mówiąc, to zaczynam się gubić z tym "złym targetem". Kto wg Ciebie w zamierzeniu miał być odbiorcą?
Temat stworzyłem na 3-4 grupach dla developerów i, opierając się na rozmowach, które przeprowadzałem, wiem, że niejeden programista/lider zespołu spotkał się z takim problemem.
Nikogo nie wskazujesz, ale najwyrazniej pracujesz w obszarze mało profesjonalnym, skoro wnioskujesz, że branża leży tak jakościowo.
Zwróć uwagę, że u mnie w zespole (oraz w pozostałych zespołach w firmie) większosć praktyk/technik się stosuje. Poza tym, rozmawiam z wieloma ludźmi z różnych "obszarów", i z małych firm i z korporacji i wiem, że nadal są ludzie, którzy napotykają ten problem.
Ja nie piszę absolutnie nic o skali zjawiska, a jedynie o tym, że ono występuje. A skoro tak jest i mi udało się kilkukrotnie rozwiązać tego typu problemy, uważam, że nic nie tracę, jeżeli podzielę się obserwacjami i doświadczeniem. Ewentualne dyskusje mogą jedynie pomóc, ponieważ mogą pozwolić mi poprawić błędy w przymyśleniach oraz rozwinąć temat.
Nie znam osobiście nikogo kto kwestionowałby wagę analizy. [...]
Co nie znaczy, że wszyscy analizują problem w wystarczającym stopniu. Jeżeli pracujesz nad projektami, które zawsze były skrupulatnie (wystarczająco) przeanalizowane, to mogę Ci jedynie pozazdrościć.
Jak to mówi "babcia Hela" to "oczywista oczywistość".
Osobiście twierdzę, że "oczywistość" jest zbyt subiektywna, aby odnosić się do niej w IT, ale to już temat na inną dyskusję:)
Kiedy pracowałem (outsourcing) jako konsultant (lead dev) w projekcie mialem problemy z przekonywaniem PM-a (przedstawiciel klienta) do akceptowania budżetu na refaktoryzację. Później nigdy tego nie miałem w swoim budżecie, a etap zawsze był zabudżetowany. Po prostu sprzedawałem ją ukrytą w dev process
[...]
Komunikacja IT <-> biznes jest w tym przypadku prosta. Straszysz kosztami, zachęcasz zyskami, rzeczy których druga strona nie jest w stanie zrozumieć ukrywasz w procesie. Biznes nie musi wiedzieć, że development składa sie z kodowania, code review i refaktoryzacji.
Pod jednym z wpisów dostałem całkiem niezły komentarz odnośnie świadomości klientów.
Dlaczego chcąc wystawić dom nie negujesz tego, że praca architekta jest potrzebna? Bo zdajesz sobie sprawę, że się to bardziej opłaca, wyjdzie taniej i jakościowo lepiej. Nie zatrudniasz ekipy bez planów. A późniejsze urządzenie? To też już inny proces (inny zespół ludzi), który jednak nadal dotyczy tego samego projektu.
Dlaczego mam ukrywać testowanie, dokumentację, refaktoryzację przed zleceniodawcą? A co, gdy on się dowie o tym, że robiłem testy? Ja osobiście bym się "odrobinę" zirytował, gdyby ktoś za moje pieniądze robił dodatkowe rzeczy, nawet jeżeli robił je w dobrej wierze, bo "on wie lepiej, co dla mnie dobre".

Z drugiej jednak strony, wyobraź sobie, że dokształcanie klienta również przynosi korzyści i to nie tylko Tobie. I przez dokształcanie nie mam na myśli dokładnego tłumaczenia mu jak i co się dzieje i jakiego języka/frameworka/biblioteki/narzędzia używam, a jedynie o opis koncepcji i przedstawienie zalet i wad, ponieważ one też istnieją, a ich ukrycie mogłoby negatywnie na nas w przyszłości się odbić.
Jakie korzyści? Klient, który wie, że np. testowanie jest potrzebne i już miał okazję tego doświadczyć, następnym razem również te testy będzie chciał mieć. W dodatku posiadanie ich kompletu umożliwia mu swobodniejszą zmianę dostawcy oprogramowania, gdyby współpraca z nami mu nie odpowiadała.
Jeżeli widzi, że "wyszło mu to na zdrowie", to istnieje szansa, że powie o tym w swoim środowisku i uda mu się komuś wytłumaczyć, że to się opłaca i przynosi zyski.
Jeżeli robisz zmiany w swoim zespole i manager/pracodawca widzi, że przynosi to efekty, to pozwoli na takie zmiany (albo nawet sam będzie chciał je zainicjować) w pozostałych zespołach/przyszłych projektach. To wpłynie na jakość produktów końcowych i zadowolenie deweloperów.
Nie chodzi tu o manipulację, ale o unikanie konfliktów.
Moim zdaniem, to jest ukrywanie informacji.
Jeżeli kupuję auto, to zdaję sobie sprawę, że były przeprowadzane crash testy oraz, że dostanę obszerną instrukcję. Wiem, że to jest wliczone w koszt pojazdu, ale mimo wszystko cieszę się, że ktoś poświęcił czas i wykonał tą część pracy.

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Sebastian M.:

Dlaczego mam ukrywać testowanie, dokumentację, refaktoryzację przed zleceniodawcą? A co, gdy on się dowie o tym, że robiłem testy? Ja osobiście bym się "odrobinę" zirytował, gdyby ktoś za moje pieniądze robił dodatkowe rzeczy, nawet jeżeli robił je w dobrej wierze, bo "on wie lepiej, co dla mnie dobre".

Klienta informujesz na tyle na ile on tego potrzebuje. Wątpię by 99% klientów interesował temat refaktoryzacji.

Klient płaci mi za to żeby nie musiał tego rozumieć.

Jasne im więcej na liście wypiszesz czynności tym łatwiej sprzedać Ci droższy w stosunku do konkurencji produkt, ważne by każda pozycja odnosila sie do potrzeby klienta.
Nie chodzi tu o manipulację, ale o unikanie konfliktów.
Moim zdaniem, to jest ukrywanie informacji.

Oczywiscie ze jest to ukrywanie informacji. Problem w tym czy ta informacja jest klientowi potrzebna. W klasycznym waterfall nie ma refaktoryzacji, czy bedziesz kazdemu klientowi rozpisywal metodologie ?

Z drugiej strony jak bedziesz tak przedstawial problem analizy klientowi jak na swoim blogu, to inteligentny klient moze czuc sie urazony a na pewno zniecierpliwiony.
Jeżeli kupuję auto, to zdaję sobie sprawę, że były przeprowadzane crash testy oraz, że dostanę obszerną instrukcję.

A zdajesz sobie sprawe z tego ile bylo w aucie poprawek, watpie bys znal 1% tematow technicznych. Code review i refaktoryzacja to analogiczne czynnosci.

Klienta moze interesowac na jakich platformach bedzie jego aplikacja dzialala. To jest dla niego produkt, ale nie to ze testowales na tych platformach. Bo to juz jest w tym momencie mniej lub bardziej oczywiste.
Wiem, że to jest wliczone w koszt pojazdu, ale mimo wszystko cieszę się, że ktoś poświęcił czas i wykonał tą część pracy.

Gdy kupuje auto. Ja nie mysle o crash testach tylko o tym ze samochod jest bardziej lub mniej bezpieczny.Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.07.13 o godzinie 13:25

konto usunięte

Temat: Więcej nie znaczy wolniej

Tomasz G.:
Kupując samochód też nie myślę o crash testach, ale wiem, że były i nikt tego przede mną nie ukrywa, niekiedy wręcz producent chwali się wynikami. Sprowadza się to do tego, że jestem świadomy ich potrzeby. Nie myślę o tym jak i co, ale cieszę się, że były.
W swoich wypowiedziach skupiasz się na refaktoryzacji, o której sam pisałem, że samo praktykowanie tej techniki to przede wszytkim zmiana w podejściu do tworzenia kodu, nie wymaga informowania klienta, czy też akceptacji od managera, po prostu to robisz.
Co jednak z dokumentacją? Dla klienta i dewelopera? O testach? O code review jeżeli masz nad sobą menagera/szefa? Wykorzystywanie takich procesów/narzędzi wymaga jakiegoś uzasadnienia i tego nie da się ukryć.

Rozumiem, że nigdy nie musiałeś przekonywać nikogo do procesów, które wykorzystujesz w trakcie tworzenia oprogramowania i zdaję sobie sprawę, że w przypadku rozmów z klientem nie ze wszystkiego "trzeba sie spowiadać".
I nie, nie rozpisywałbym (zakładam, że chodzi Ci o gruntowne wytłumaczenie) metodologii, ale w zależności od tego czy byłby to waterfall czy agile czy coś jeszcze innego, poinformowałbym klienta jak wygląda sam proces tworzenia oprogamowania (tego nie unikniesz). Więc czy bym coś ukrył? Czy w ogóle byłbym w stanie to zrobić?

Mimo wszystko, jeżeli pracujesz nad projektem i jesteś członkiem zespołu (czasami jednego z wielu), to managera/pracodawcę musisz przekonać do np. pisania testów, ponieważ ciężko byłoby to ukryć, a poza tym, ewentualne konsekwencje, gdyby wszystko wyszło na jaw, mogłyby być zbyt kosztowne.
Dlatego w takich sytuacjach trzeba kogoś przekonać, że jednak warto, a nie wszyscy szefowie/managerowie zdają sobie z tego sprawę.

Jedyne pytanie, na które chciałem poznać opinie, to: "Jak pomóc przeforsować takie pomysły, gdy napotykamy opór?".
I tak, jak pisałem wcześniej, nie piszę o skali zjawiska, szczerze mówiąc mało istotny jest również "obszar", w którym ktoś pracuje, liczy się jedynie to, że zdaje On sobie sprawę, że wykorzystanie odpowiednich procesów mogłoby pomóc, jednak nie wie jak przekonać do tego osoby decyzyjne.
Jakieś pomysły? Sugestie? Jakieś uwagi do rad, które zawarłem w swoich wpisach?

Następna dyskusja:

Poszukuje czlowieka, nie pr...




Wyślij zaproszenie do