Jarosław
Żeliński
Analityk i
Projektant Systemów
Temat: TDD, testowanie i inne takie
Z mojej perspektywy:Jakubie, musisz przestać bo w poniedziałek powiem klientowi, że już nie będę dla niego pracował dopóki się nie zastanowi co dokładnie chce osiągnąć w ciągu najbliższych kilku miesięcy... i to może się źle skończyć ;D
A ja własnie to mówię klientom, zawsze im mówię, że projekt nie mający celu ma nikłe szanse powodzenia, i co ciekawe z reguły słuchają (czasami nie, ale wtedy ja rezygnuję); Jakub ma tu na prawdę wiele racji, a rolą analityka jest nie tylko "zapisać to co mówi Klient" (bo to potrafi dyktafon), rola analityka jest właśnie zrozumieć cel Klienta albo mu powiedzieć, że "celu projektu nie wykryto" i pomóc w tym Klientowi.
Ale muszę przyznać, że teraz już chyba rozumiem twoją niechęć do Scruma/metodyk zwinnych. Niestety masz rację sporo racji ale to też zależy od kontekstu.
to w wielu przypadkach zależy od zwykłej uczciwości
Wyobraź sobie start-up albo projekt gdzie klient jeszcze dokładnie nie czego tak na prawdę chcą użytkownicy.
o tym na końcu powiem
W tym momencie trzeba "spróbować" kilku rzeczy (funkcjonalności), żeby wybrać tę która najbardziej zaciekawi użytkownika.
W tym momencie Scrum ma znaczną przewagę nad "Waterfallem".
nie zawsze, z "waterfall" nie raz wychodzi analiza ryzyka, że "tym razem może nie warto"... albo "może przemyślmy to jeszcze raz"...
Bardzo podobnie w przypadku, kiedy w projekcie jest bardzo dużo zależności od innych dostawców.
to się nazywa brak panowania nad projektem
Można sobie zaplanować wszystko super, przeprowadzić analizę, zrobić projekt i co z tego jak okaże się po niedługim czasie, że dostawca zrobić coś podobnego ale nie do końca, i nie w tym terminie, który zakładaliśmy?
to tylko planowanie i zarządzanie ryzykiem (PMI/Price2), ale plan bez oceny ryzyk i alternatywnych działań jest "bublem" a nie planem...
W wypadku, kiedy przewidywalność jest jeszcze mniejsza niż ta "oczekiwana" przez Scrum jeszcze lepiej sprawdziłby się pewnie Kanban.
hm................ ;)
BTW chyba należałoby zmienić tytuł tego tematu na coś o metodykach prowadzenia projektu ;D
tez tak sądzę ;)
W sumie wychodzi na to (co mogę potwierdzić obserwacjami), że metodyki zwinne to sytuacja gdy obie strony umowy nie wiedzą jak i mimo to łapią się za niemożliwe z fałszywą nadzieją, że druga strona wie jak i ze się uda. Nie dotyczy start-upów bo wtedy jest to jawnie wyartykułowane.
Od siebie powiem tak: winą za uwalone projekty IT z zasady w takich wypadkach obarczam biznes, to tu się planuje i zarządza ryzykiem (powinno się), winę developera widzę raczej w podejściu "co z tego, że nic nie wiadomo, w końcu klient płaci T&M i to jego problem"... ale tu wina zależy od tego "co obiecał Developer", jeżeli tylko to, że "dołoży wszelkich starań" to jest rozgrzeszony :) a Klient ma projekt badawczy R&D :) nawet jeśli o tym nie wie...Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 01.11.12 o godzinie 12:34