Temat: freelancing
Czytając Twoje wypowiedzi typu "jak to zrobić, żeby się nie napracować, a dużo zarobić", wydaje mi się, że jeszcze sporo będziesz musiał się nakombinować, zanim dojdziesz do wniosku, że najlepiej jednak zabrać się uczciwie do pracy. :)
Proponuje pocwiczyc czytanie ze zrozumieniem ;)
Nie każdy pracodawca jest tłustym burżujem z cygarem w gębie, który będzie myślał tylko o tym jak Cię wykorzystać i oszukać, ale też żaden nie będzie martwił się wyłącznie o to jak zapewnić Ci 2-miesięczne wakacje, rozrywki i sztab terapeutów, którzy dbaliby o Twoją motywację. :) Po prostu jest coś takiego jak rynek pracy, a praca pewnego rodzaju towarem, który sprzedajesz pracodawcy. Najlepszy układ to taki, kiedy dostajesz uczciwe pieniądze za uczciwą pracę i tyle.
zgadza sie.
Jeżeli natomiast masz kłopot z dyscypliną, motywacją, robisz łaskę, że w ogóle przychodzisz do pracy itp, to niestety nie jest to "towar" wysokiej jakości i nikt rozsądny nie będzie chciał za niego płacić.
ano na tym rzecz polega. jestem czlowiekiem, ktory sobie ceni swoj czas i umiejetnosci. z drugiej strony, za cos mi sie placi. i jesli mam brac pieniadze, za cos czego nie robie - to jest to dla mnie bez sensu. a ze po +-10 miesiacach pracy, zwyczajnie sie wypalam i potrzebuje 1.5-2miesiecy odpoczynku, zeby podladowac baterie, to inna sprawa.
nie chodzi o wakacje, jako wakacje. ale wlasnie o fakt, ze za cos mi sie placi. a skoro 10miesiecy pracuje jak trzeba, a 2 miesiace mam sie zmuszac, zeby isc do pracy - to te 2 miesiace zupelnie bez sensu pracowac. to meczarnia dla mnie, a strata dla pracodawcy - bo nie otrzymuje towaru, za ktory placi.
A jeżeli chcesz założyć własną działalność tylko dlatego, żeby mieć luźną robotę, to od razu daj sobie spokój. Prawdopodobnie nie zarobiłbyś nawet na ZUS i podatki. Przerabiałem to i zapewniam, że ten wariant wymaga wyjątkowej motywacji, dyscypliny i odpowiedzialności, a o wakacjach, przynajmniej na początku można tylko pomarzyć.
Przy pierwszej dzialalnosci ZUS jest dosyc niski, przez 24miesiace.
W gruncie rzeczy pilka jest prosta. Pracodawca traktuje mnie uczciwie, wiec i ja podchodze do niego uczciwie. I jesli przychodzi moment, ze nie jestem w stanie zapewnic mu takiej jakosci uslug, jakiej wymaga, a za ktore placi - trzeba zrezgynowac.
Na szczescie dogadalem sie z obecnym pracodawca i zwyczajnie bede mial troszke bezplatnego urlopu, zeby podladowac bateryjki przed nastepnym sezonem :)
Piotr Pryga edytował(a) ten post dnia 27.11.08 o godzinie 12:29