Temat: CV w html/php na stanowisko webmastera?
Tomasz Grzechowski:
Dariusz Półtorak:
Powiedzieli mi jedno. CV to tylko makulatura. Na początku na nie patrzyli jak nie mieli doświadczenia. Przykład o którym mi powiedział szefu jednej firmy:
Uogólniam na podstawie Waszych profili. Sorki jęśli za bardzo. Ale mniej więcej o to chodzi:
Piotr zajmuje się głównie frontendem, Ty głównie CMS, często łatwo jest zaprezentować takie umiejętności w postaci listy linków czy kilku spakowanych plików.
Tu się zgadzam. Mamy łatwiej. A Piotr ma jeszcze łatwiej jak ja bo o ile jemu wystarczy na ogół podać adres o tyle ja źródeł nie mogę pokazać. Więc zostaje mi tylko pokazywanie własnych prywatnych projektów.
Co nie oznacza, że wszystkie umiejętności odnośnie IT można zobrazować najłatwiej w ten sposób, co nie znaczy, że CV jest nieużyteczne.
1. Przyszedł pan X z *WYPASIONYM* CV gdzie miał wypisane chyba koło 20 projektów nad którymi pracował przez prawie 8 lat kariery zawodowej. Pracował w dużych firmach, miął nawet referencje. Zażyczył sobie XXXX zł.
>2. Przyszedł pan Y. Na CV raptem kilka projektów. Gdzieś ze 3 lata w zawodzie. Ze 2-3 bardzo ciekawe projekty zrobione w całości przez niego.
Hej,
jeśli ludzie nie potrafią przygotować pożądnego CV i używają szablonów sprzed 20 lat, to nie oznacza, że CV jest nieużyteczne.
Sam mam problemy z normalnym CV. Kiedy przygotowywałem swoje, mój znajomy mi pomógł (rozesłał ich w życiu masę). Czepił się każdego szczegółu i muszę powiedzieć że za każdym razem miał racje. I to bez dyskusji. Gdzie ja tak lubię dyskutować...
Zatrudnili Y. I okazało się to dobrym posunięciem z tego co mówił. Facet mi jasno powiedział że na CV patrzą tylko amatorzy.
To jest głupia definicja. Nie można przyjmować tak skrajnych założeń, co do dokumentu, który może być dobrze zredagowany i kiepsko zredagowany.
Programista bardzo często nie potrafi napisać składnego komentarza do kodu. Jeśli będziesz szukał kogoś kto jest zajebisty w dokumentowaniu, jego CV może być dla Ciebie wskazówką.
To prawda. Ale zauważ że jeżeli sam jesteś programistą albo masz takowego na stanie to takie rzeczy idzie łatwo zweryfikować. Też możesz założyć że owy programista nie podeśle Ci byle jakiego kodu.
Przyjmowanie tak skrajnych punktów widzenia, mówi o braku rozsądku.
Może troszkę. Po prostu ta sama sytuacja powtarzała się za każdym razem. Do teraz pamiętam jak jeden facet wyciągnął mi stos CV przed nos i powiedział że ma tonę lepszych jak moje. Więc czemu to mnie miał by zatrudnić.
Skwitowałem pytanie stwierdzeniem że odpowiedź znajduje się właśnie w tym co robię. Wystarczy kliknąć w pliczek, zaglądnąć i sprawdzić czy ona tam jest.
Zostawiłem im fragmenty mojego CMS'a na którym robię aplikacje i moją pracę magisterską wraz z własną dokumentacją. Tydzień później zadzwonili że mogę zaczynać kiedy chcę. Akurat problem był w tym że poszedłem gdzieś indziej.
Więc może nie jestem rozsądny ale po prostu gdzie się nie pojawiałem, albo składając CV albo biorąc udział w ocenianiu takowego zawsze było to samo. CV jedno ale umiejętności to co innego.
Doskonały przykład S-F to nasz prezydent gdzie lata temu deklarował że zna płynnie 3 języki a teraz nie zna żadnego.
A samo CV przypomina troszkę książki tolkena. Są pełne elfów, krasnoludów, magii i czarodziejów. Nijak nie mają się do rzeczywistości.
Jasne. Ja przyjąłem do pracy kiedyś kolesia, który miał zajebista gadkę i szybko rozwiązywał problemy. CV miał średnie. W czasie okazało się, że psuł maksymalnie atmosferę w zespole.
A no zdarza się. Co nie zmienia faktu że umiejętności miał jak nadmieniłeś mimo średniego CV. To że był wnerwiający albo coś w tym stylu to inna kwestia. Po to się właśnie zaprasza na rozmowę. Nie tylko by ocenić umiejętności ale też charakter. Sam bardzo dobrze wspominam byłych współpracowników. Zarówno z Internet Quality jak i Omni. Profesjonaliści, ludzie kulturalni, z odpowiedni podejściem do życia. Pracowało mi się z nimi bardzo dobrze.
Nie wyciągam wniosków, że CV jest kiepskie, czy mój sposób rekrutacji był zły. Nauczyłem się czegoś, mam wnioski, ale nie są skrajne, są rozsądne.
Cóż, też nie mogę powiedzieć że w KAŻDYM przypadku rzecz się sprawdza. Nieraz możemy trafić na genialnego zapaleńca który prędzej zbuduje nam na parkingu prom kosmiczny jak zrobi co mu się każe.
I o ile CV może oddawać "poziom zaje******ści" kandydata o tyle może być też kolejnym fantasy i s-f. Więc i tak kandydatów weryfikują sami. Często zostawiając ich na gadu gadu z programistami.
Oczywisty argument, ale nie dyskwalifikujący CV.
Trzeba by to kiedyś sprawdzić solidnie ale ciekaw jestem jaki % CV zawiera takie s-f. Mamy tendencje do wpisywania wszystkiego co nam ślina na język przyniesie wg zasady "im więcej tym lepiej". Diabli wiedzą kto ma racje. Na ogół jest 3 wersje. Moja, Twoje i ta prawdziwa :-)
Pozdrawiam