Wojtek
Kiec
http://wojciechkiec.
we-think.pl/
Temat: Szparowanie pakszotów
Chciałbym poznać wasze opinie na temat wycinania obrazków z tła.Ostatnio zdarza mi się robić gazetki. W związku z tym otrzymuję setki zdjęć od producentów mniejszych i większych. Nie chcę mówić o jakości zdjęć lub sposobie na wykonanie grafiki mającej przypominać produkt, lecz o sposobie ich wycinania.
Dziękuję wszystkim tym, którzy dokładają wszelkich starań, by wyciąć zdjęcie za pomocą ścieżki i pozostawić tę ścieżkę w jpg. Pan/i z marketingu poproszony/a o zdjęcie produktu wybiera opcję najprostszą, czyli nie zastanawia się czy tiff lub psd w cmyku, lecz łapie jpga i wrzuca na maila, a w środku ukryty jest skarb, czyli "Ścieżka!!!". Coś, co przyspiesza sprawę niesamowicie.
I tyle podziękowań. Czas na gorycz.
Jestem starej daty i pamiętam czasy, gdy nie dało się wrzucić fotki do quarka, czy Indesigna bez ścieżki i trzeba było zrobić clipping path, żeby działało. Nauczyłem się to robić i tyle kilometrów ścieżek narobiłem, że weszło mi to w krew. Ostatnio spotykam się z "wycinaczami pędzelkowymi". Łuki robi się w tej technice za pomocą zagęszczanych linii prostych, co siłą rzeczy daje zęby. Co bardziej kreatywni używają dla utrudnienia, miękkiego pędzla. Zpytani czemu to robią, odpowiadają, że "ktoś" im powiedział "Tak można", co kończy dyskusję, bo z ktosiowymi autorytetami się nie dyskutuje.
Zdjęcia produktowe są po to, by trafiać do rąk innych grafików. Czy warto zadać sobie ten trud i dołożyć ścieżkę? Być może warto się tego nauczyć, by żyło się raźniej wszystkim?
Kocham mój tablet i radzę sobie z nim dobrze. Maski i kanały alfa nie stanowią dla mnie tajemnicy.
Śmiało mówię też, że nie ma szybszego i pewniejszego sposobu na wycięcie produktu niż wycięcie za pomocą ścieżki. I gdy otrzymuję setnego jpga i znajduję w nim zapisaną ścieżkę, to jest jak prezent od gwiazdki.
A wy, jak szparujecie?