konto usunięte

Temat: TUiR WARTA

Likwidowanie u nich szkody z OC sprawcy to była istna droga przez mękę.

Jednak poniższy artykuł pokazuje, że nie tylko ja miałam takiego pecha:

"Miałeś stłuczkę nie ze swojej winy? Możesz nie dostać odszkodowania. Decyzja ubezpieczyciela czasem zależy od... "ustaleń własnych"

Czytelniczka "Gazety" pani Bożena miała wyjątkowego pecha. Uderzyła w bok stojącej na ulicy skody, której kierowca zatrzymał się na fragmencie drogi objętym zakazem postoju i znienacka otworzył drzwi. Zrobił to akurat w momencie, kiedy pani Bożena chciała wyminąć jego auto. - Nie mogłam zjechać na przeciwległy pas, bo zderzyłabym się z autami, które jechały w przeciwnym kierunku - opowiada.

Na miejsce stłuczki przyjechała policja. Kierowca skody dostał mandat, bo według policji był sprawcą stłuczki. Sam również przyznał się do winy. Pani Bożena zgłosiła się więc do firmy, w której sprawca miał ubezpieczone auto. Szkody nie były błahe - uszkodzony błotnik, odpryśnięty lakier. Warta wyceniła koszty naprawy na 472 zł. Ubezpieczyciel postanowił jednak wypłacić tylko... połowę tej kwoty. Powód? Warta uznała, że pani Bożena jest współwinna kolizji.

- Nie brałam pod uwagę, że Warta może robić jakiekolwiek problemy. Według policji wina ewidentnie leżała po stronie kierowcy skody! - mówi poszkodowana. Warta tłumaczy, że ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie na podstawie "ustaleń własnych". Dodaje, że przyjęcie mandatu nie przesądza o winie. "Na podstawie podanych okoliczności zdarzenia oraz analizy dokumentacji technicznej ustalono, że kierująca w momencie omijania stojącego pojazdu nie zachowała bezpiecznego odstępu od omijanego pojazdu" - napisała Warta w oświadczeniu.

Rzecznik ubezpieczonych podkreśla, że stanowisko Warty nie jest oparte na żadnych dowodach. Tłumaczy, że aby móc kwestionować decyzję policji, Warta powinna przedstawić ekspertyzy sporządzone przez profesjonalnego eksperta. Musiałaby m.in. udowodnić, że nie było tam zakazu postoju. - Ubezpieczyciel powinien ponieść pełną odpowiedzialność. Gołosłowne twierdzenie, że to poszkodowany "powinien uważać" nie jest argumentem. Nie można w tak lekceważący sposób traktować notatki policyjnej - mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor biura Rzecznika Ubezpieczonych.

Niepokój rzecznika budzi również określenie: "poszkodowany przy naprawieniu szkody będzie kierował się rachunkiem ekonomicznym". - W praktyce może oznaczać to przerzucenie na poszkodowaną części kosztów - mówi Krawczyk. Ale jeśli Warta nie zmieni zdania, klientka będzie zmuszona szukać sprawiedliwości w sądzie."


http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,9806519,Warta_wie...