Michał
Kotliński
używany sprzęt
budowlany i
samochody, tłumacz
języka angi...
Temat: Moodle jako platforma w projekcie 'Laptopa dla każdego...
Witam, chciałbym ożywić wątek.Otóż teraz mamy już chyba ogląd całościowy rozpoczętego tematu włącznie ze sprawdzeniem zastosowania Frontera w programie "Komputer dla ucznia". Właśnie ukończyłem ten kurs i muszę przyznać, niestety, że nie jestem zadowolony z tego w czym uczestniczyłem.
Najpierw nieco o samej budowie i treściach tam zawartych.
1. Kurs składał się z 8 modułów, z których 5 było poświęconych ćwiczeniu obsługi Frontera (wyłącznie) a właściwie tego wdrożenia. Pytanie: czy uczestniczyliśmy w szkoleniu promocyjnym firmy wprowadzającej te platformę na rynek? Pozostałe trzy moduły składały się z treści SCORM przedstawiających historię, definicje i, marginalnie, możliwości zastosowania elearningu.
2. Tak chwalona tutaj w kilku wypowiedziach współpraca Frontera ze SCORM, również nie wypadła najlepiej, okazuje się, że Fronter obsługuje ten format jedynie we wiodących przeglądarkach: IE od wersji 6 wzyż i Firefox, całkowicie ignorując Operę i Google Chrome. Nawet jednak korzystanie z kursu w IE i FF niestety przerosło chyba administratorów programu, ponieważ nie było wolne od "przejściowych trudności" z dostępem do treści.
3. Interfejs to oczywiście rzecz gustu, ale dla mnie, posiadającego pewne doświadczenie z różnymi platformami (Moodle, Olat, Dokeos, Smart School), stanowił niezłą zagadkę, utrudniając nawigację i skutecznie zniechęcając. Jednak zrozumiałe w tym kontekście wydaje się poświęcenie az 5 z 8 modułów uczeniu obsługi tej "prostej" platformy.
4. Błędy, błędy, trudności z dostępem, niewłaściwe i nieczytelne prezentowanie postępu studenta. Przeszedłem wszystkie moduły, rozwiązałem wszystkie testy a w "Moim portfolio" - miejscu, gdzie znajdować sie winien postęp mojej pracy miałem ciągle informację, że nie uaktywniono dla mnie 4 modułów, a 2 nie ukończyłem. Mimo to otrzymałem certyfikat.
Wniosek nasuwa mi się jeden. Nie wiem czy to wina wybranego rozwiązania w postaci Frontera, który wogóle nie przypadł mi do gustu, czy tez administratorów, ale "miało być dobrze, a wyszło jak zwykle". Pytanie tylko dlaczego nasze ministerstwo edukacji marnuje środki, czas i energię na coś co wydaje się być jedynie pomysłem na sprzedanie swojego produktu kilku komercyjnych firm.
Wydaje mi się, że mimo wszystko właściwszym rozwiązaniem byłoby tu skorzystanie jednak z rozwiązań OpenSource, które jak dla mnie, skromnego praktyka, wydają się przyjaźniejsze i skuteczniejsze niż ciężka, nieczytelna, zawierająca błędy implementacja komercyjnego produktu.