Temat: Moodle jako platforma w projekcie 'Laptopa dla każdego...
Grzegorz Jasiński:
Szanowny Panie Grzegorzu,
Powiem szczerze, że jako osobie zajmującej się Moodle'm od 5 lat zagotował mi pan krew w żyłach nieznajomością tematu.
Pozwolę więc sobie bez wyjeżdżania na pole doświadczenia i praktyki odnieść się do Pańskiej wypowiedzi.
Borys pytasz czego nie ma Moodle? Pytanie raczej co ma: niewiele.
Niewiele to znaczy: Łatwa w instalacji autonomiczna i oparta na wolnym oprogramowaniu platforma służąca do nauczania online, która wspiera 75 języków i używana jest w prawie 200 krajach. Przecież to tak niewiele.
Ale abstrahując już od tego że nie jest to platforma do e-learningu tylko co najwyżej niedopracowane - poważne błędy programistyczne - narzędzie do blened learningu,
Proszę najpierw o definicję "platformy do elearningu", tudzież platformy do "blended learningu", a potem o szczegółową ocenę dlaczego Moodle nie jest zorientowanym obiektowo, dynamicznym środowiskiem edukacyjnym? Mam nadzieję, że nie tylko dlatego, aby wzbudzić czyjeś poruszenie i tym samym wzmagać ilość odwiedzin na Pana stronie ? :) (taka wrodzona złośliwość).
to bardzo ciekawe jest co od wersji 9.1 wprowadza twórca moodle:) Jego Fundacja zgodnie z licencją staje się właścicielem wszystkich materiałów opracowanych na tą platformę i nawet jej autor musi "wspomagać finansowo" Fundację, aby z własnych treści korzystać.
Po pierwsze szanowny Panie, nie ma wersji 9.1 chociaż z miłą chęcią zapoznałbym się z nią, bo z tego co wiem będąc partnerem wspomnianej, krwiopijczej organizacji pracuję nad wersją 2.0.
A co do licencji to moodle jest i zawsze był oparty o licencję GNU GENERAL PUBLIC LICENSE (
dostępna tutaj) i jeszcze dla ułatwienia
polska wersja i sianie plotek o konieczności finansowego wspomagania, czy dzielenia się własnymi treściami włożyłbym raczej między bajki, ale z miłą chęcią zobaczę jakieś konkretne cytowania na poparcie tej tezy.
Jeśli chodzi o płatności, to oczywiście takowe pojawiają się w momencie komercyjnych (np. jako partner) wdrożeniach moodle, ale to już kwestia tego, czy chcemy coś wdrożyć komercyjnie i sprzedać jako oprogramowanie (oddając 10% tego co sami bierzemy za nie), czy wolimy lobbować za innymi metodami (np. tworzeniem własnych dedykowanych rozwiązań i uważaniem, że są bardziej dopracowane niż produkt rozwijany przez tysiące programistów), które nie koniecznie są lepsze, ale ciężko nam znaleźć argumenty na ich poparcie.
Niemcy już zastanawiają się co robić w tej sytuacji, ale z tego szamba nie jest łatwo wyjść jeśli Moodle wprowadziło się wszędzie. Dlatego radzę unikać Moodle i jego twórcy ....
No tekst na tym poziomie to jest podobny do tego, że każdy Polak to pijak, a każdy pijak to złodziej. Bez cytowań konkretnych źródeł to raczej mało wiarygodne stwierdzenie i porównywanie aplikacji, która służy tylu ludziom do szamba, jak to szanowny Pan raczył zrobić, jest raczej nie na miejscu, zwłaszcza jeśli nie jest Pan w stanie podać żadnych argumentów tezę tę wspierających.
Podsumowując radzę unikać samozwańczych ekspertów i ich szkoleń...
Pozdrawiam
Piotr
PS. Proszę nie brać tego tekstu osobiście, po prostu nie ma lekko.
Piotr Peszko edytował(a) ten post dnia 20.10.08 o godzinie 20:04