Temat: widok zadań połączonych na wykresie gantt'a
Zygmunt Waśko:
Paweł S.:
Zalezności miedzy zadaniami nie powinny wynikać z dostępności zasobów a z faktycznych realacji zwiazanych z technologia wytwarzania produktów projektu. Proces planiwania jest bardzo precyzyjny i zakłada kolejnośc: zakres (np WBS, czy PBS) - zalezności (np. diagram sieciowy) - harmonogram (np. wykres Gantta) - zasoby - bilansowanie - koszty (nie uwzgledniam sprzężenia zwrotnego na ryzyko). Kolejność nie jest przypadkowa.
Wygląda na to że powinienem przebić się przez jakieś rzetelne opracowanie dotyczące procesu planowania projektu. Następnie spróbować zrewidować moje podejście i ocenić czy rezultat jest satysfakcjonujący.
Możesz polecić jakieś sensowne opracowanie dot procesu planowania?
Podręcznik metodyki?
Np PMBoK? Albo PRINCE2? Ale...
Nie wiem, co nalży do Twoich obowiazków i czy sam proces planowania to nie bedzie za mało. Jeśli wyjmiesz sam proces planowania z szerszej całości jaką jest zarządzanie projektem, ten proces może nagle okazac sie ułomny.
Nie zrobisz dobrego planu bez analizy celu projektu.
Nie zbudujesz dobrego systemu zapewnienia jakości bez znajomości struktury zespołu zarządzania projektem.
Nie zrobisz realnego planu bez znajomosci procesu zarządzania ryzykiem.
Nie zrealizujesz tego planu bez technik monitorowania, komunikacji i procesów operacyjnego zarządzania projektem.
Zawsze powtarzam, że zarządzanie projektem nie polega na stosowaniu MS Projecta/Gant Projecta/Burn chartów czy innych wynalazków. To sa tylko narzędzia. Zarządzanie projektem to sposób myślenia i działania. Dlatego może warto zacząc lekturę od Toma DeMarco "Zdążyć przed terminem - opowieśc o zarządzaniu projektami"
Jesteś Liderem Projektu. Trudna to rola. Twój plan zapewne nie jest zły i zapewne uda Ci sie ten projekt przeprowadzić, czego szczerze Ci życzę. Moze trochę wetknałem kij w mrowisko na tej grupie, zeby pokazać, że wychodząc od technicznego problemu wyświetlenia powiazanych ze soba zadań poza ścieżka krytyczną w jakims oprogramowaniu dochodzimy do zadziwiających wniosków, że istota tego problemu może leżeć zgoła gdzie indziej.
Powodzenia :-)